Poprzednie „Rozmowy..” dobiły do prawie 100 komentarzy, przyjmuję więc za dobrą monetę ów wynik i otwieram okienko dla luźniejszych rozmów ponownie.
A propos – który wpis sprowokował największą ilość komentarzy? O ile nic się nie zmieniło to był to wywiad z Krzysztofem Pirógiem , zwycięzcą Parkiet Challange – czyli lubimy celebrytów 🙂
Kwestia celebrytów pojawiła się tydzień temu i padło nazwisko na K. Cóż, z K. zaczynaliśmy razem jakiekolwiek dyskusje w internecie jakieś 15 lat temu,i były to wspaniałe czasy, a potem raczej ze zgrozą obserwowałem proces, który nie prowadzi raczej do zyskowności giełdowych spekulacji.
Lucky zapytał przy okazji poprzednich „Rozmów…” czego wam/nam potrzeba dla (skutecznego?) tradingu. Sam od dawna zadaję sobie podobne pytanie. Wygląda na to , że nasze blogi komentują inwestorzy, którzy mają jakąś wizję tego jak okiełznać giełdę, a ci, którzy próbują się uczyć przezornie milczą. No może poza Analizą Techniczną, która zawsze wywołuje kontrowersje, ale postaram się je wkrótce rozwiązać 🙂 Pod wpisem Adama dodałem komentarz: „co znaczy AT działa?” i wiem, że jeśli ktoś odpowie sobie na to pytanie, potrafi również przekonać wszystkich innych, czego w jednym i drugim przypadku każdemu życzę!
Co ciekawego z nowości, co dziwi, co szokuje, co inspiruje? Mnie:
Economist poszedł w debatę o algorytmach HFT, nadal trwa więc można zagłosować i poczytać:
http://www.economist.com/debate/days/view/816
Unisystem – nowość, pierwszy TFI, który chce zarządzać według mechanicznych systemów. Dajmy kredyt i niech wyniki przemówią.
Spada wolumen obrotów na giełdach i forexie! Spada również średnia wielkość transakcji. Powód do zmartwień? Jeszcze nie na tym etapie.
Czy powinniśmy się martwić? Odwrócę nieco pytanie:
Mam wrażenie, że Polska to kraj złych wiadomości. Czy nie byłoby przyjemniej komentować i czytać tylko te dobre? Czy jest to w ogóle możliwe? Liczę i oceniam swoje wpisy i wychodzi, że jak najbardziej 🙂 To dlaczego mamy tyle problemów z rzeczywistością…..?
P.S. dobro jest nudne, zło to jest dopiero adrenalina
115 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Akademicy stosują określenie naive w zasadzie do całej AT. Podobnie funkcjonuje tam określenie naive fundamental traders.
Nie przeszkadza to publikować szczegółowych prac na zmianę potwierdzajacych czy obalajacych pojedyncze narzędzia AT.
Ocenia się bardzo proste strategie, ale wiele prac wcześniejszych
w zasadzie nadaje się do pieca ponieważ nie unikały błędów data mining (data snooping) zanim pojawił się Bootstraping i inne sztuczki
Wstyd mi zadać te pytanie, ale… Co to są kontrakty netto? Przeczytałem dziś na bankierze „W dwa miesiące zaangażowanie funduszy zwiększyło się o blisko 11 tysięcy kontraktów netto. Na koniec lutego spekulacyjna długa pozycja netto (czyli różnica pomiędzy liczbą kontraktów kupionych nad wystawionymi) sięgnęła 254,6 tys. i była największa od 10 miesięcy. ”
bankier.pl/wiadomosc/Czy-inwestorzy-przestana-pompowac-ceny-paliw-2500736.html
a ja głupi myślałem, że liczba longów musi się równać liczbie shortów
A ja, naiwnie, myślałem, że Bebok już jest odpowiednio przygotowany, a tu jak widzę daje chyba znać o sobie zmęczenie materiału i kiepełka nie pracuje jak należy. 😉
Może znowu trochę nabroiłem tymi linkami ale nie mogłem się powstrzymać gdyż było tam o niedziałającej AT oraz o naiwej at, a więc jak znalazł na te właśnie czapkowe rozmowy?
Poza tym jest tam też kilka zdań, pod którymi i ja podpisałbym się bez zastrzeżeń.
No ale nie to było głównym powodem zamieszczenia tych linek, bo nie odbyło się to bez kozery. Chodziło mi bowiem o zwrócenie uwagi na typowe dla naive at podejście do analizy formacji.
Przypomnijmy sobie co napisałem wczoraj.
„W innych publikacjach przeczytamy, że romb może też być formacją kontynuacji trendu w określonych warunkach, albo że jest to formacja zasadniczo neutralna, w której dalszy ruch cen zależy od kierunku wybicia z formacji.”
I właśnie w tym kierunku wybicia jest tu cały pies pogrzebany. Zerknijmy jeszcze raz na konfigurację rombu z poniższego linku”
http://www.priceactionlab.com/Blog/2012/01/diamonds-are-forever-even-when-technical-analysis-fails/
Jak można zauważyć na wykresie gostek z PAL oznacza strzałkami oczekiwany kierunek ruchu cen – expected – czyli oczekiwane odwrócenie trendu i spadek cen oraz failed (AT się nie sprawdzaiła) bo nastąpiło wybicie górą, a nie tak jak on zakładał.
Ma to być dowód, że na tej formacji (romb/diament) analiza techniczna nie zadziałała (failed), czyli nie sprawdziła się, bo facio ewidentnie oczekiwał odwrócenia trendu, tak jak podaje to większość źródeł opisujących formację rombu na szczycie.
No to ja powiedzieć muszę, że ten facio jest niedouczony, i powinien poprosić lessa o korepetycje, gdyż jego podejście to wręcz klasyczny przykład naiwnej AT, w wykonaniu osoby niby nieźle obcykanej (prowadzi bloga technicznego) ale jednak jednostronnie patrzącej i mającej ograniczony horyzont widzenia. Jak kuń jaki, panie, jak kuń jaki.
Wprawdzie wspomina on o tym, że niektórzy mogą twierdzić, że romb może pociagać za sobą kontynuacje trendu ale nic poza tym. Trafnie GZ określił takie podejście jako dogmatyczne, bo widzi się tu jeden tylko obraz – wyimaginowany „wzorzec” zachowania się cen w danej sytuacji, bo ktoś się tak właśnie zaprogramował.
Tymczasem dojrzalsza ATt uczy, że w przypadku rombu kierunek wybicia z formacji sugeruje kierunek dalszego ruchu cen, szczególnie gdy jest wsparty podwyższonym wolumenem. W tym przypadku mamy wybicie góra co wyraźnie sugeruje kontynuację trendu wzrostowego.
I faktycznie po wybiciu ceny wy….szczeliły jak szalone, co można podejrzeć na poniższej lince, z tej samej stronki.
http://www.priceactionlab.com/Blog/2012/02/qqq-in-overbought-territory/
Oczywiście, fakt że w danym przypadku stara dobra analiza techniczna zadziałała jak należy nie jest jeszcze żadnym dowodem na to, że AT działa. No bo przecież to mógł być tylko „rąb”, czyli błędnie rozpoznana formacja rombu.
Howgh, czyli rzekłem. 🙂
a jaki to romb ? katy przeciwlegle w caly swiat ! zwykly czworokat ! a jak wiadomo wyjscie z takiego jak wiatr zawieje !
@ Darkh
„a jaki to romb ? katy przeciwlegle w caly swiat ! zwykły czworokat!”
he, he, he faktycznie taki letko przetrącony, trochę porąbany romb.
Całkiem słuszna uwaga co do zwykłego „czworokąta” – a właściwie mówiąc prostokąta, który byłby dobrze widoczny gdyby nie środkowe obsunięcie cenowe, dzielące ten „romb” na dwa trójkąty, i wyznaczające ich dolny wierzchołek.
Ale co na mmówi ole gut AT- „rectangle (prostykąt)with one day drop can be a weird-shaped diamond consolidation.
No i mamy weird-shaped (nieco pokręcony) diament (romb) tyle, że przy two or three days drop.
Ale czy nam to musi przeszkadzać bo nawet taki drop to całkiem niezły trop.;)
„a jak wiadomo wyjscie z takiego jak wiatr zawieje !”
Zaraz,zaraz toż prostokąt, podobnie jak romb i box to rodzina czworokątów i, jak mówią, rządzi się podobnymi prawami. Tak więc wybicie górą z górnej granicy (linii oporu) prostokąta również wyraźnie sugeruje dalszy kierunek trendu, czyli tu kontynuację wzrostu cen.
Czyli jak nie kijem go to pałką. 🙂
W kwestii „AT naiwna”
Niech w definiens znajdzie się wyróżnik: – sprawdza się, gdy rynek nie ma czasu na autorefleksję, gdy impet faktora zmienności wymusza bezwarunkową reakcję.
W codzienności naszej, kontranaiwności rynek zwodzi, ociąga się, zwleka do granic wytrzymałości inwestora, markuje ruch odwrotny akurat do tego, który sobie precyzyjnie upatrzył.
Gdy na ten przykład wychodzimy z trójkąta nie patrzę na „figlarza”. Szukam odpowiedzi, pytam o kierunek wyjścia arkanum własnej metody.
Metoda ta należy także do AT, jest pielęgnowaną przeze mnie gałązką z ogrodu teorii cyklu.
@Deli
„W codzienności naszej, kontranaiwności rynek zwodzi, ociąga się, zwleka do granic wytrzymałości inwestora, markuje ruch odwrotny akurat do tego, który sobie precyzyjnie upatrzył.”
Bo jak mawia mój kolega: Rynek podobnym do kobiety jest 🙂
Zwodzi Cie i uwodzi swym czarnym body , rąbem i innymi podwójnymi osobliwościami na zatracenie 😉
Dlatego na tego „zwierza” niezbedna jest metoda 🙂
Witaj Pit65!
Tak i ja wynoszę imię Jej ponad przeciętność i chleb powszedni – Panią Naszą dumną i majestatyczną jak dojrzała sarna w wiosennej parze.(Wyglądałem przez okno na pola, gdym wracał z Lublna, a w tym grodzie, zważ Przyjacielu, ulica Lesława Pagi jest). Wkoło i stromo i zielono. Pozdrawiam z grodu pani Gabrieli serdecznie.
tak odnośnie tej licencji, less, to Gowin już się dobiera do niej: http://wyborcza.biz/Firma/1,101618,11333674,Deregulacyjna_ofensywa_Gowina__Do_konca_roku_uwolni.html
Mam nadzieję, że zdążę ją zdać zanim zniknie, to dla mnie jedna z nielicznych szans by się nie frustrować resztę życia wykonując pracę której nie znoszę (księgowość, bankowość detaliczna…)
@ Bebok
Czyli znasz już odpowiedź na swoje wątpliwości?
@less: tak, wstyd że tego nie wiedziałem. Hulla na maj sobie zostawiłem, przedtem nie spotkałem się z tym terminem.
@ Bebok
To żaden wstyd nie wiedzieć, wstydem jest nie chcieć się dowiedzieć wiedząc że się nie wie.
„Wiedzieć, że się wie, co się wie i wiedzieć, że się nie wie, czego się nie wie – oto prawdziwa wiedza.”- Kung Ciu zwany też Konfucjuszem.
„Jeden z dyrektorów Goldman Sachs w osobliwy sposób pożegnał się z firmą – na łamach „New York Timesa” oskarżył największy inwestycyjny bank świata, że nigdy nie był tak „toksyczny i destrukcyjny” jak teraz, a jedyne, o co dba, to własny zarobek kosztem klientów.”
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,11340478,Spowiedz_bankiera_Goldman_Sachs__Wyciskamy_kase_z.html
to ci nowina. a ja myslałem że oni są tacy uczciwi
@Bebok
chyba juz nieaktualne
http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/599747,zobacz_ktore_zawody_sa_przeznaczone_do_deregulacji_w_pierwszej_transzy.html
a tu wisienka
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11346147,Po_deregulacji_studia_juz_niepotrzebne___Zostaliscie.html?lokale=warszawa
@gzalewski: ale to jest o pierwszej transzy ten pierwszy artykuł, a to co ja linkowałem dotyczy kolejnych transz.
hehe, gorzka wisienka 😀 ja tu jestem hipokrytą, bo wiem że lepiej jak te licencje zniosą, a jednocześnie chcę by ta jedna została 😉
@ Bebok
sprawa jednak przesądzona nie jest, bo obecny szef KNF wyraźnie wypowiadał się za pozostawieniem licencjonowania doradców i maklerów (co do innych profesji to nie pamiętam).
Faktycznie w tym obszarze „deregulacja” oznaczałaby zamknięcie dostępu do zawodu. W tej chwili jedyną szansą ludzi, którzy nie ukończyli kierunku bankowość i finanse lub ekonomia jest zdanie egzaminu.
Warto dodać, że „pierwsze numery” na liście doradców to byli ludzie o całkowicie innym wykształceniu.
No, ale jak Rostowski się uprze…
„Faktycznie w tym obszarze „deregulacja” oznaczałaby zamknięcie dostępu do zawodu. W tej chwili jedyną szansą ludzi, którzy nie ukończyli kierunku bankowość i finanse lub ekonomia jest zdanie egzaminu.”
No proszę cie…to studia są reglamentowane? Jeżeli już chce się mieć papierek to można iść na zaoczne, podyplomowe, hulaj dusza.
Co stoi na przeszkodzie żeby zrobić z tego egzaminu „polskie CFA” pod patronatem np. ZMiDu – w sam raz dla tych co chcą sobie stuningować CV. Jeśli egzamin będzie stał na dobrym poziomie to pracodawcy na pewno to docenią. I to wszystko z własnej woli a nie bo są takie przepisy i narzekać że egzamin gówniany.
Nie porównuj jakichkolwiek studiów (nie dają żadnych uprawnień) do egzaminu na doradcę czy maklera.
„Jeśli egzamin będzie stał na dobrym poziomie”
egzamin na doradcę już teraz stoi na bardzo wysokim poziomie. Poza tym wpis na listę doradców daje uprawnienia do wykonywania wolnego zawodu. Tego się niczym innym nie zastąpi. Jest to coś w rodzaju „polskiego CFA”, które postulujesz.
No zaraz zaraz – przecież to Ty piszesz, że kierunek studiów byłby taką samą (ba – większą) barierą w dostępie do zawodu jak egzaminy, więc to Ty w pewnym sensie to porównujesz. Ja napisałem, że kierunek studiów nie jest i nie będzie żadną barierą i naprawdę ciężko mi teraz imputować porównywanie tych rzeczy.
Po drugie…postulując „polskie CFA” miałem na myśli zniesienie uprawnień do wykonywania zawodu. Egzamin byłby kwestią wykazania kompetencji i prestiżu zamiast czymś obligatoryjnym i nie podlegającym żadnemu KNF tylko niezależnej instytucji branżowej – czyli tak jak jest w przypadku CFA.
@ FaboulusFab
> „polskie CFA”
W Polsce praktyka będzie tak, że za kilka lat do środowiska będą wchodzić tylko i wyłącznie „bliscy-i-znajomi-królika”. Proponuję prześledzić polskie przypadki notariuszy, adwokatów i jeszcze kilku innych „samorządzących się branż”.
6.01% we 3 weeka no i co.. NIEDOWIARKI !
http://www.opera.pl/pl/oferta/fundusze/eurogeddon/wycena/
ach tam jest minus ;/
to jest wynik za ostatni tydzien
Podzielę się, bo wymiana iście pyszna i kolejny popis zdrowego rozsądku w wykonania prof. dr. laureata Nagrody Nobla Paula Krugmana:
Paul Krugman na łamach dzisiejszego NYT (ptfu, ptfu):
„Let’s start with the already famous exchange in which Justice Antonin Scalia compared the purchase of health insurance to the purchase of broccoli, with the implication that if the government can compel you to do the former, it can also compel you to do the latter. That comparison horrified health care experts all across America because health insurance is nothing like broccoli.
Why? When people choose not to buy broccoli, they don’t make broccoli unavailable to those who want it. But when people don’t buy health insurance until they get sick — which is what happens in the absence of a mandate — the resulting worsening of the risk pool makes insurance more expensive, and often unaffordable, for those who remain. As a result, unregulated health insurance basically doesn’t work, and never has.”
komentarz do powyższego fragmentu w wykonaniu Donald J. Boudreaux, Professor of Economics, George Mason University.
„Focus instead on Mr. Krugman’s failure to understand that there is indeed a relevant and looming similarity between broccoli and insurance – a similarity that likely sparked Justice Scalia’s question. If my failure to buy health insurance puts upward pressure on health-care costs for other Americans – and thus justifies the government forcing me to buy insurance – doesn’t my failure to eat a healthy diet likewise put upward pressure on health-care costs for other Americans and, thus, justify the government forcing me to buy broccoli? If not, why not?”
Fajnie, że są jeszcze ekonomiści, którzy myślą 🙂
„Fajnie, że są jeszcze ekonomiści, którzy myślą.”
Ale za to Nobla nie mają!
@ lesserwisser
Może dlatego, że piszą bezsensowne artykuły w WSJ postulujące legalizację insider trading 🙂 Donald J. Boudreaux tak ‚kocha’ wolny rynek, że sprzeciwia się interwencji rządu w prawo insiderów do handlowania z wykorzystaniem informacji poufnych.
Swoją drogą, osoby, które nie widzą różnicy pomiędzy rynkiem brokułów a rynkiem ubezpieczeń medycznych, zbyt wiele wartościowych rzeczy w kwestiach ekonomicznych do przekazania nie mają – moim skromnym zdaniem. Nie piszę tego zresztą w kontekście argumentu Krugmana, który dotyczył problemu adverse selection na rynku ubezpieczeń medycznych.
Boudreaux ‚odkrył’, że nie każdy market failure interwencja rządowa może łatwo i skutecznie zaadresować. Z całą pewnością zasługuje na Nobla 🙂
http://online.wsj.com/article/SB10001424052748704224004574489324091790350.html
przeczytaj Trystero DLACZEGO broni insider tradingu
jutro wrzuce wpis
@ blackswan
Przeczytałem i skomentowałem: http://www.trystero.pl/archives/5032 oraz http://www.trystero.pl/archives/5054
Z góry uprzedzam, po ostatniej naszej dyskusji, w której udowadniałeś bezsensowność wyciągania wniosków na podstawie analizy statystycznej: nie jestem zainteresowany prowadzeniem z Tobą dyskusji o legalizacji insider tradingu.
Przeczytaj sobie jeszcze raz ta nasza wczorajsza rozmowe i dobrze ja sobie przemysl.
NIE UDOWADNIALEM BEZSENSOWNOSCI WYCIAGANIA WNIOSKOW NA PODSTAWIE ANALIZY STATYSTYCZNEJ
https://blogi.bossa.pl/2012/03/28/skad-sie-biora-zyski-przedsiebiorstw/#comments
Jutro beda w takim razie dwa wpisy z mojej strony.
Pozwolilem sobie napisac dzis krociotki tekst. Zainspirowalo mnie Twoje zdania we wczorajszej rozmowie
Odnosi sie posrednio do Twojego komentarza:
„Wychodzę z założenia, że pozwalają mi zbliżyć się do poznania prawdziwego rozkładu prawdopodobieństwa. Bez tych badań moja wiedza o prawdziwych rozkładzie prawdopodobieństwa wynosi X. Z tymi badaniami wynosi Y, gdzie Y>X. Im większą próbę obejmują badania tym większe jest Y. Jeśli wiedza o prawdziwym rozkładzie prawdopodobieństwa wynosi Z to nie mam pojęcia jaką częścią Z jest Y. Wychodzę jednak z założenia, że Y jest bardziej użyteczne od X.”
Tekst zadedykowalem Tobie, co potraktuj jako gest przyjazni i szacunku.
Przepraszam, ze jest po angielsku, ale potrzebuje zeby ktos rzucil na to jutro okiem i niestety angielski to wspolczesne esperanto.
http://problemfrajera.wordpress.com/2012/03/30/506/
@ blackswan
Naprawdę nie mam życzenia kontynuować tej dyskusji. Wydawało mi się, że wczoraj dotarło do Ciebie, że Twoje sceptyczne podejście do metod statystycznych i metod naukowych w ogóle nie dotyczy tylko ekonomii czy analizy strategii inwestycyjnej ale CAŁEJ NAUKI. Teraz widzę, że jednak nie dotarło.
Cóż, jeśli chcesz uważać, że analiza statystyczna wyników prostego testu klinicznego dwóch leków nie zwiększyła naszej wiedzy o tym, który lek jest lepszy, to masz do tego prawo (kwestią zbliżenia do wiedzy absolutnej nawet się nie zajmuję bo mam tyle powodów by zakładać, że coś takiego istnieje co powodów by zakładać, że nie istnieje), Nie będę Cię przekonywał, że jest inaczej bo nie jestem w stanie tego zrobić (z powodów ogólnych i powodów tkwiących w Tobie).
Pozostaje mi życzyć Ci miłego weekendu i zasugerować byś znalazł sobie inną osobę, której wiedzę statystyczną będziesz równał z ziemią (a proces ten nazywał ewangelizacją).
Trystero
ale ty przeciez sam przyznales, ze statystyki nie kumasz. Co najwyzej na mega podstawowym poziomie. Wiec ja w ogole z toba nie rozmawialem o zastosowaniu tych narzedzi w calej nauce.
W przeciwienstwie do Ciebie znam roznice miedzy naukami przyrodniczymi a spolecznymi…
Wiec jak, chcesz zebym Ci pokazal dlaczego kompletnie nie kumasz testowania strategii inwestycyjnych i wszystko co piszesz to nic innego jak pic na wode?
@ blackswan
Wiec jak, chcesz zebym Ci pokazal dlaczego kompletnie nie kumasz testowania strategii inwestycyjnych i wszystko co piszesz to nic innego jak pic na wode?
Wręcz przeciwnie, życzyłbym sobie byś znalazł sobie inny sposób radzenia sobie ze swoimi emocjonalnymi problemami niż pokazywanie ludziom w Internecie, że nic nie kumają, nic nie wiedzą, równanie ich wiedzy z ziemią, ewangelizację ich, etc. Krótko mówiąc: życzyłbym sobie byś przestał się zachowywać jak troll.
Twoje wypowiedzi jasno wskazują, w jakim celu angażujesz się w tę dyskusję. Nie znajduję absolutnie żadnych powodów bym miał poświęcać swój czas na dyskusję z kimś, którego jedynym celem jest wykazanie, że niczego nie kumam i wszystko co piszę jest picem na wodę.
Nie poczuwam się do obowiązku niańczenia trolli.
Nie zamierzam odpowiadać na Twoje komentarze, ani w inny sposób wzmacniać Twojego modelu obecności online.
przeczytaj sobie ten dokument:
http://papers.ssrn.com/sol3/papers.cfm?abstract_id=1987562
To wlasnie chcialem Ci przedwczoraj wytlumaczyc. Znajdziesz tam wiekszosc moich argumentow, ktore, popatrz popatrz, wcale nie sa moje. O kurka wodna…
„We disagree with the statements in Treynor
(2011) on logical, epistemological, empirical, and
mathematical grounds.
Let us summarize Treynor’s key argument: he
accepts that equity market returns on a daily
basis are fat-tailed, in agreement with the first
author. But he then argues that such returns, by
aggregation, become thin tailed —in other words,
when we look at yearly, not daily, data. To the
question “do annual returns behave as Taleb
would predict [sic] correlated, with dispersion
that shifts too rapidly to have a finite variance?”,
he offers a stark “no”—offering as evidence the
past 195 years of annual equity market returns
which seem to disconfirm such theory. In sum,
what he offers is N=195 years of annual returns
as a test of his theory of aggregation (which is,
no doubt, afflicted by the survivorship bias
associated with a continuous financial market
that has existed while many have failed but we
can ignore the point for now).
Alas, we believe that the data that he produces is
not just entirely compatible with presence of fat
tails under aggregation, but what one should
expect, as small sample effects may mask the tail
effects, regardless of whether or not the data has
infinite or finite variance. In particular, Treynor
(and others) incorrectly rely on the central limit
theorem, which states that the distribution of the
sum of scaled random variables independently
drawn from a finite-variance distribution will
converge to a Gaussian distribution. However,
the central limit theorem is only valid
asymptotically, and in finite samples, the center
of the distribution converges towards a Gaussian
distribution before the tails. This is a repeat of
the mistake made by officer (1972), debunked in
Taleb (2009a) which showed how Kurtosis fails to
decline under aggregation, once one is aware of
the small sample effect.”
To tylko wycinek.
Widzialem jak kiedys na swoim blogu w komentarzach wspominales o tym, ze czytales Black Swan. Uwierz mi na slowo: kompletnie nie zrozumiales tej ksiazki. Powroc do niej.
oh Trystero,
Alez czyz to nie jest fantastyczne jak przychodzi czlowiek, ktory burzy swiat Twoich wierzen, mitow i zabobonow?
Przeciez to Ty jestes tym glosem pokolenia, publicznie komentujacy wiedze innych. To jest dokladnie to co samemu czynisz. Wiele razy czytalem Twoje komentarze pod postami i trzymalem jezyk za zebami, bo masz ta tendencje do pouczania innych i pisania sloganow w stylu „elementarna wiedza ekonomiczna”.
W pewnym momencie mnie jednak wybitnie zdenerwowales. Zdenerwowalo mnie to, ze nie potrafisz sie przyznac do tego, ze czegos nie rozumiesz. I ty chcesz jeszcze uczyc innych? Nazywasz mnie trollem o emocjonalnych problemach. Kolejny tekst ad personam, jeden z wielu ktore praktykujesz. Jestem trollem dlatego, ze udowadniam Ci Twoja indolencje i zmuszam do ruszenia glowka? To sie teraz nazywa trolling?
Wobec tego jestem dumny z tego, ze jestem trollem. Kazda bzdura, ktora zostanie przez Ciebie napisana w kontekscie rzeczy ktorymi sie zajmuje na codzien bedzie przeze mnie tepiona, jesli tylko bede mial czas. Pisanie idiotyzmow na takim smietnisku jak internet tez musi sie spotkac z pewnym odzewem i widze ze na bossie nikt Ci takiego oporu nie daje.
Wiec badz ostrozny, kiedy dotykasz pewnych tematow, ktore znasz tylko z Dobranocki.
Poczytaj mi mamo Taleba, bo tylko tego mi trzeba! 🙂
Less, ja Ci poczytam:
„… Biegnie Buruś pomiędzy dróżki do stóp starej gruszki. Ogon o korę pociera i prosi:
– Gruszo, gruszo, dobra duszo,
niech cię moje prośby wzuszą.
Uczepił mi się rzep z pola.
odczepże go, jeśli wola,
hau, hau, wypadek się stał!
Stara grusza szumi, chce pomóc, jak umie. Ostrą korą ogon Borusiowy pociera.
– Odczep się rzepie!
– A właśnie, że się nie odczepię!
I rzep siedzi, trzema tuzinami haczystych nóżek wczepił się w Burusiowe kudełki i nic…”
Nic to, że teksty Trystero i jego blog znają i szanują.
Wybiegł za daleko, rzep się uczepił i znajdź teraz takiego, kto go od niego uwolni.
Oj biedny ten nasz Trysterek, biedniutki. Zbesztali go, uszków natarli i zagrozili, że mu noska przytrą, jak będzie niegrzeczny i nieposłuszny.
I to tak, że aż się za nim ujął Herr Lucek, stary harcownik i wierszyk miły powiedział, na pociechę i ku serc pokrzepieniu.
A less mówi, nie bój bidy Trysterku, bo to są strachy na lachy, nie bój ty się tych czarnych łabędzi, bo to, po prawdzie są przebierańce – takie strachy na wróble. To nie są żadne czarne łabądki tylko czarne indorki, które zjemy na Wielkanoc.
Dlatego wujek Less przeczyta ci historyjkę „Black Swan or Black Turkey? TheState of Economic Knowledgeand the Crash of 2007–2009”, która napisał pan Laurence B.Siegel. I przeczyta powoli abyś wresczie zrozumiał co to są te całe black swany.
http://www.scribd.com/tcottam/d/33471547-Black-Turkeys-not-Black-Swans
PS
No i zapamiętaj sobie drogi chłopcze, że jedni ciagle mówią o czarnych łabędziach, inni wszędzie widzą białe myszki albo różowe słonie albo zielone krokodyle. Ot cała menażeria.
No, ale to są sprawy, które są jeszcze przed tobą. 🙂
cfm?id=4428;
Pierwsze zdanie tekstu Laurence B. Siegel’a:
„Nassim Nicholas Taleb has an elegant explanationfor the global financial crisis of 2007 – 2009: It’s a black swan.”
LOL
Poczytaj lesser troche wiecej, a nie znowu popisujesz sie swoja wiedza w wikipedii…
„Most people seem to have been caught off-guard by the subprime crisis, yet such an event was not only predictable but also inevitable. It was a Black Swan, yes?
The Black Swan is a matter of perspective. A turkey is fed for 1,000 days – every day lulling it more and more into the feeling that the human feeders are acting in its best interest. Except that on the 1,001st day, the butcher shows up and there is a surprise. The surprise is for the turkey, not the butcher. Anyone who knows anything about the history of banking (or remembers the 1982 Latin American debt crisis or the 1990s savings and loan collapse) will tell you that the subprime crisis was so bound to happen. Banks are exposed to such blowups. Bankers have been the turkey, historically.
So I call these crises „gray swans.” I’ve been telling anyone willing to listen that banks have a tendency to sit on time bombs while convincing themselves that they are conservative and nonvolatile.”
Teraz juz wiesz dlaczego Taleb nigdy nie wypowiadal sie o subprime jako o Black Swan czy mam Ci to narysowac?
Roznica miedzy nami jest taka, ze kiedy ty dostaniesz do lapy dwie publikacje i jedna z nich to ewidentny SHIT to nie bedziesz w stanie powiedziec ktore jest ktore. Ja bede.
http://money.cnn.com/2008/03/31/news/economy/gelman_taleb.fortune/index.htm
tutaj masz caly wywiad z NNT i mam nadzieje, ze uda ci sie wysilic swoje szare komorki i zrozumiec o co w zasadzie chodzi z „black swan”. Powodzenia, choc i tak wiem, ze nie dasz sobie rady.
Tutaj z kolei masz nowy tekst NNT pod tytulem „How to Prevent Other Financial Crisis”
http://fooledbyrandomness.com/sais.pdf
tlumaczy w nim geneze kryzysu 2008. Przeczytasz i mozesz zglupiec. Ostrzegam
strasznie mocno wbijam te gwozdzie, za co postronnych obserwatorow o duzej wrazliwosci przepraszam
niestety, z betonem nie mozna inaczej
„Roznica miedzy nami jest taka, ze kiedy ty dostaniesz do lapy dwie publikacje i jedna z nich to ewidentny SHIT to nie bedziesz w stanie powiedziec ktore jest ktore. Ja bede.”
„JA KOLANO, BEDE”.
Tak to MUSI być napisane! Bo ja jestem NAJMĄDRZEJSZY w całej wsi!
skoro juz jestes takim prymitywem Lucek, ze podajesz moje nazwisko, to pofatyguj sie i podaj od razu moje imie.
po czym samemu sie przedstaw.
Dlaczego się przy tym tak obrzucacie błotem?
Czy pomimo różnicy zdań, co dla mnie właśnie jest szansą w tych rozmowach na jakieś przemyślenia, weryfikację własnej wiedzy, upewnienia się, że to co wiem jest…prawdopodobne, w zależności kto w jakim punkcie jest – nie możecie po prostu rozmawiać?
Mogłoby być emocjonalnie, ale bez obrażania kogokolwiek?
@ Lucek
Z całym szacunkiem – od 5 lat czytam Twoje wpisy i całą ich otoczkę. Szkoda, że nie ma archiwum na futures.pl do wglądu. Otrzymałam przy tych wpisach sporą dawkę goryczy i jadu. Regułą były awanturki a nie intrygujące rozmowy – pamiętam to doskonale i nigdy tego nie zapomnę.
Zniosłam to, z szacunku do tego co piszesz, więc proszę miej cierpliwość i trochę zrozumienie dla tych, którzy idą kompletnie inną drogą, maja skrajne poglądy.
Proszę… zawieramy umowę?
Ogromnie Cię proszę – nikt nie zasługuje, aby nazywać go chłopaczkiem, chłopczykiem… jakkolwiek.
Przeczytałam na Twoim blogu, że ludzie są bardzo zadowoleni, bo można tam spokojnie porozmawiać o czym się chce. Piszący maja komfort zadawania każdych pytań. I widzę, że cierpliwie odpowiadasz, podrzucasz linki, dzielisz się wiedzą, czerpiesz z tego inspiracje do dalszych wpisów.
Dlaczego tu jesteś tak mało tolerancyjny i przy tym niekulturalny?
@ Trystero
Już ci to kiedyś, ze 2 lata temu napisałam w mejlu i powtórzę po raz kolejny.
Nie podoba mi się Twój sposób traktowania czytelników.
Z tego powodu przestałam czytać to co piszesz.
Ja jestem z tych ułomnych kobiet, więc wiedzę o tym co potrzebuje znajduje w miejscach gdzie piszący jest bardziej wrażliwy na swoich czytelników i przede wszystkim inteligentnie potrafi to wykorzystać.
Również dla siebie.
Czasem odbieram cię jak nadętego bufona, który w zależności od tego którą noga wstał z łózka albo się wkręca w tematy polityczne (nie powinien tego robić) i płynie sobie w nich z ogromna przyjemnością, albo zabija najmniejsze objawy innego myślenia, nastawienia, poglądów.
Ta niekonsekwencja jest… zastanawiająca.
Jeżeli ktoś przychodzi na Twój blog a ma inną wiedzę, inne poglądy, inny obraz świata – najlepiej go od razy poetycko wychłostaj.
Tylko tak się zastanawiam – po co dalej piszesz bloga?
Jakie swoje emocjonalne potrzeby przy tym zaspokajasz?
Powodzenia.
Less
Bardzo Cię proszę o nie poniżanie innych. Masz tyle mądrości do przekazania. Nie musisz nikomu udowadniać, ze jest nie mądry.
Ja też jestem porządnie stuknięta – nadal Cie czytam 😀
Mamy weekend, niech będzie w tematyce łabędzia 😀
Polecam ci film
http://www.filmweb.pl/film/Czarny+%C5%82ab%C4%99d%C5%BA-2010-526137
Napisz mi proszę, dlaczego ci się spodobał 😀
@ Blackswan
Jestem pełna uznania dla Twojej wiedzy, ale też Cię ogromnie proszę – bez wyzywania, oceniania innych.
Nie wiem czy aż takie emocje są przy tym potrzebne.
Żeby się nie okazało, że idziesz jak tornado, który w bilansie ogólnym dokona więcej szkód niż dobrego… Tak to odbieram.
Liczę na intrygujące wpisy, rozmowy od świtu do rana 😀
@ Alicja
Cóż, obiecałem sobie nie angażować się w tę dyskusję ale ponieważ zaatakowałaś mnie personalnie i bezpośrednio, jestem zmuszony odpowiedzieć.
1) Nie angażuję się w tematy polityczne na Blogach Bossy.
2) To fascynujące, że z dyskusji dwojga ludzi z których jeden napisał Wymieniłeś tak dużo nazwisk, że nie mam innego wyjścia niż przyznać, że nie jestem dla Ciebie odpowiednim partnerem do dyskusji o filozoficznych podstawach probabilistyki. Przykro mi. a drugi napisał Wiec jak, chcesz zebym Ci pokazal dlaczego kompletnie nie kumasz testowania strategii inwestycyjnych i wszystko co piszesz to nic innego jak pic na wode? uznałaś za nadętego bufona tego pierwszego.
3) Wiesz, z całą pewnością nie piszę bloga by zaspakajać swoją potrzebę obcowania z ludźmi, którzy przychodzą do mnie z taką propozycją: Wiec jak, chcesz zebym Ci pokazal dlaczego kompletnie nie kumasz testowania strategii inwestycyjnych i wszystko co piszesz to nic innego jak pic na wode?
Trystero,
Po raz kolejny demonstrujesz kompletne chamstwo i brak zrozumienia o co chodzilo w naszej rozmowie.
Manipulujesz, przekrecasz tresci i jak zwykle wyciagasz idiotyczne wnioski.
Niczego nie musisz nikomu cytowac. Ci co chcieli przeczytali nasza rozmowe i wiedza o co w niej chodzilo.
Alicja
dzieki za komentarz
juz znikam
ale od czasu do czasu bede tutaj wpadal zorganizowac jatki. Nienawidze PseudoEkspertow. Oni sa naprawde niebezpieczni.
@ blackswan
Wiesz co jest naprawdę niezrozumiałe? Jeszcze kilka tygodni temu zabiegałeś o prywatny kontakt ze mną i proponowałeś spotkanie. Pisałeś, że cenisz to co piszę na blogu i szanujesz mnie jako blogera.
Od tamtej korespondencji do ostatniej dyskusji nic się nie wydarzyło. Nagle stałem się obiektem ewangelizacji, miażdżenia mojej wiedzy, pseudoekspertem, wszystko co napisałem stało się picem na wodę. Nie rozumiem tego. Mam prawo czuć się zagrożony Twoją postawą.
Tym bardziej, że doskonale znasz moją opinię o ograniczeniach wykorzystywaniu technik statystycznych w budowaniu strategii inwestycyjnych. W grudniu 2011 na moim blogu odbyła się między nami taka wymiana:
Trystero:Nie chcę by to zabrzmiało jakbym się wycofywał z tego co napisałem ale mam świadomość, że to zadanie może być nierealne. Nie mam pewności, wychodzę z założenia, że nie jestem na takim poziomie wiedzy matematycznej czy może nawet filozoficznej, by stwierdzić, że oddzielenie jakiś wzorów od szumu jest na rynku możliwe. To może wyglądać kuriozalnie ale naprawdę nie wiem w jakim stopniu moje wyniki za ostatnie 5 lat to wynik mojej pracy a w jakiej wynik losowości.
Blackswan: szacunek dla Ciebie, ze jestes w stanie przyznac sie do czegos takiego – szkoda tylko, ze moze to powiedziec praktycznie tylko niezalezny trader bo np. zarzadzajacy portfelem akcji w jakims OFE by Cie za takie zdanie najprawdopodobniej wysmial. Off the record natomiast, moglby powiedziec, ze masz absolutna racje
Myślę, że dobrze byłoby by wszyscy znali ten kontekst mojej dyskusji o analizie statystycznej z blackswanem.
Przy całym szacunku dla wiedzy blackswana w dziedzinie statystyki (bez zażenowania przyznałem, że w tej dziedzinie nade mną góruje) nie zamierzam pełnić roli worka treningowego. Nie jest to w moim interesie emocjonalnym.
@Alicja
Teraz rozumiesz , jak powstała „Ksiega Wyjścia” po zakosztowaniu owocu z drzewka wiedzy? 🙂
Trystero
Po pierwsze, Twoje braki w kwestii statystyki sa normalne. Nienormalne jest natomiast, kiedy osoba o takich brakach pisze zdania w stylu:
„Jesteś na tyle intelektualnie bezczelny by wyśmiewać poddane naukowemu rygorowi badania, oparte na możliwie dużej i rozciągniętej w czasie próbie a jednocześnie podawać na potwierdzenie swojego poglądu 2, słownie dwie, wybrane spółki?”
i jednoczesnie nie potrafi wytlumaczyc rygoru naukowego tych badan.
Przeciez to Ty jestes naukowcem, nie ja. Bronisz sie odpowiadajac, ze nie znasz zbyt dobrze statystyki i
„Przy całym szacunku dla wiedzy blackswana w dziedzinie statystyki (bez zażenowania przyznałem, że w tej dziedzinie nade mną góruje) nie zamierzam pełnić roli worka treningowego.”
Otoz wyobraz sobie Trystero, ze nie jestem statystykiem, matematykiem itd. Jestem zwyklym frajerem o bardzo powaznych brakach jesli chodzi o statystyke. Jednak rozumiem kilka rzeczy i rozumiem dzieki temu jak bardzo wielu rzeczy nie rozumiem. Dlatego biala goraczka mnie dopada, kiedy czytam aroganckie wypowiedzi o badaniach na probce danych 50 letniej i nazywanie ich NAUKOWYMI.
NAUKA to nie jest slodkie pierdzenie trystero.
Wspolczesna mainstreamowa ekonomia ma tyle wspolnego z nauka, co ja z baletem rosyjskim.
Ostatnio, od czasu naszej pierwszej rozmowy mailowej, wydarzylo sie wiele. Przede wszystkim zrozumialem, ze nalezy atakowac osoby, ktore nie maja dystansu do wlasnej wiedzy. To jest to co napisala Ci Alicja i ja wczesniej. Przeczytaj swoje komentarze do innnych osob, w ktorych to rzucasz raz po raz hasla „nie rozumiesz”, „elementarna wiedza ekonomiczna” i wychodzisz z pozycji wszechwiedzacego bufona. Otoz widzisz, TY TEZ NIE ROZUMIESZ i samemu chcialem zaatakowac Cie Twoja wlasna bronia. Samemu bedac przemadrzalym, zarozumialem gnojkiem, ktorym jestem z natury. Jestem przemadrzaly, ale jestem tez swiadomy wlasnej ignorancji, glupoty i brakow.
Samo nie rozumienie czegos nie jest zle. Jest cudowne, gdyz to pierwszy krok do wiekszej samoswiadomosci.
Jesli chodzi o watek personalny i naszej korespondencji.
Trystero. Ja Ciebie szanuje jako blogera. Nie zrozum mnie zle. To, ze sie bardzo czesto mylisz, a ja sie wsciekam jak wciskasz w moje usta wnioski ktorych nigdy nie wyciagnalem i kompletnie nie rozumiesz o czym pisze, nie znaczy ze trace do Ciebie caly szacunek. Myslimy kompletnie inaczej. KOMPLETNIE. Chociazby o insider tradingu, chociazby o regulowaniu gospodarki, chociazby o reformie emerytalnej, chociazby o rynkach, chociazby o tradingu itd. To jest normalne. Ty ewangelizujesz ludzi. Ja ewangelizuje Ciebie, zebys nabral troche dystansu do swojej wiedzy i przestal ewangelizowac innych. To sa rzeczy, ktore chcialem Ci powiedziec przy naszym spotkaniu. Chcialem Ci powiedziec, zebys byl ostrozny. Chcialem Ci opowiedziec dluzsza historie, bo wydawalo mi sie ze sporo z niej wyniesiesz.
Zauwaz, ze ja w tych wszystkich komentarzach na bossie jestem niegrzeczny TYLKO w stosunku do osob, ktore twierdza, ze duzo wiedza. Lesser o rynkach. Ty o ekonomii. Nawet nie wiesz jak bardzo chcialbym miec sparing z takim PK. To bylby miod, ale kim ja jestem, zeby celebryta schylil sie do rozmowy ze mna? 😀
Coz, twierdze, ze nikt z was nie ma o tych sprawach zielonego pojecia. Nikt z was tego nie rozumie. Ja rowniez tego nie rozumiem, ale jestem w stanie wam powiedziec dlaczego wy tego nie rozumiecie. Lesser, kiedy mu kiedys napisalem, ze samemu uwazam sie za glupka skomentowal to jakobym byl psychicznie chory skoro rzucam takie stwierdzenie.
Kiedy pokazuje sie Wam wasza ignorancje, wtedy zaczyna sie akcja: troll, emocjonalne problem, gowniarz, chory psychicznie itd. Bronicie swojej pseudo wiedzy jakoby to bylo cos swietego.
Jestem w stanie, w przeciwienstwie do Was, tu i teraz sie przedstawic z imienia i nazwiska. Nie ukrywam swoich przekonan i sie ich nie boje.
Nie musze dbac o to co o mnie pomyslicie, tudziez jaka bedzie moja reputacja. Docencie moja szczerosc. Docencie to, ze jestem bezkompromisowy w tym co mowie, bo nie musze z nikim isc na zadne kompromisy.
Przy okazji chcialem was sprowadzic troche na ziemie. Najlepiej: do parteru. W przeciwienstwie do Alicji uwazam, ze to wyjdzie wszystkim na dobre. Jak tylko zdacie sobie sprawe, ze macie o tych wszystkich sprawach blisko zerowe pojecie, tym szybciej przestaniecie prac ludziom mozgi, a oni lykac wasze bajeczki jak male dzieci.
Natomiast, przyznam szczerze: moja zona smieje sie ze mnie, ze w ogole cokolwiek na tych blogach pisze. Teraz, jak przeczytala ta wymiane, rozkazala mi nigdy na te blogi nie wracac. Stwierdzila, ze i tak nigdy nie zrozumiecie o co mi chodzi. Mam nadzieje, ze sie myli.
Zakoncze tak:
Za duzo teorii Panowie, za malo praktyki. Za duzo bajek, za malo tresci. Za duzo gazet, za malo ksiazek. Za duzo ekonomii, za malo filozofii. Za duzo przekonania o swojej wiedzy, za malo sceptycyzmu co do jakosci tej wiedzy.
Nauczcie sie mowic:
NIE WIEM
NIE MAM BLADEGO POJECIA; NIE ROZUMIEM.
To naprawde nie boli i nie przynosi zadnej ujmy.
@ blackswan
Przeczytaj swoje komentarze do innnych osob, w ktorych to rzucasz raz po raz hasla „nie rozumiesz”, „elementarna wiedza ekonomiczna” i wychodzisz z pozycji wszechwiedzacego bufona. Otoz widzisz, TY TEZ NIE ROZUMIESZ i samemu chcialem zaatakowac Cie Twoja wlasna bronia. Samemu bedac przemadrzalym, zarozumialem gnojkiem, ktorym jestem z natury. Jestem przemadrzaly, ale jestem tez swiadomy wlasnej ignorancji, glupoty i brakow.
Tak, to byłoby interesujące, gdybym tuż przed rozpoczęciem naszej dyskusji o statystyce, bez zażenowania nie przyznał Ci racji w kwestii błędu logicznego, który popełniłem: Ok, masz rację. Mógłbym próbować się tłumaczyć, że sentyment rynkowy decyduje o cenie ale nie będę bo nie do końca to właśnie miałem na myśli. Ja naprawdę nie mam problemów z przyznawaniem się do błędów. Chętnie zobaczyłbym odnośnik do komentarza, w którym Ty przyznałeś się do błędu.
Ja ewangelizuje Ciebie, zebys nabral troche dystansu do swojej wiedzy i przestal ewangelizowac innych. To sa rzeczy, ktore chcialem Ci powiedziec przy naszym spotkaniu.
Naprawdę, naprawdę uważasz, że bloger inwestycyjny, który na swoim blogu, publicznie, otwartym tekstem napisał: Nie mam pewności, wychodzę z założenia, że nie jestem na takim poziomie wiedzy matematycznej czy może nawet filozoficznej, by stwierdzić, że oddzielenie jakiś wzorów od szumu jest na rynku możliwe. To może wyglądać kuriozalnie ale naprawdę nie wiem w jakim stopniu moje wyniki za ostatnie 5 lat to wynik mojej pracy a w jakiej wynik losowości, potrzebuje więcej dystansu do swojej wiedzy? Naprawdę uważasz, że nie znam swoich ograniczeń pisząc takie rzeczy?
Kiedy pokazuje sie Wam wasza ignorancje, wtedy zaczyna sie akcja: troll, emocjonalne problem, gowniarz, chory psychicznie itd. Bronicie swojej pseudo wiedzy jakoby to bylo cos swietego.
Nie mój drogi, akcja troll zaczyna się wtedy gdy zaczynasz szermować tekstami w stylu: Wiec jak, chcesz zebym Ci pokazal dlaczego kompletnie nie kumasz testowania strategii inwestycyjnych i wszystko co piszesz to nic innego jak pic na wode? Wtedy do mnie dotarło co chcesz osiągnąć komentarzami na moim blogu.
Przy okazji chcialem was sprowadzic troche na ziemie. Najlepiej: do parteru. W przeciwienstwie do Alicji uwazam, ze to wyjdzie wszystkim na dobre. Jak tylko zdacie sobie sprawe, ze macie o tych wszystkich sprawach blisko zerowe pojecie, tym szybciej przestaniecie prac ludziom mozgi, a oni lykac wasze bajeczki jak male dzieci.
Was, czyli mnie, lesserwisera, Lucka. Wcześniej chciałeś ewangelizować Adama i Tomasza. Czy jest tu ktoś z kim nie miałeś spięcia? Wiesz, skoro tak wiele chcesz mnie nauczyć i tak wiele wysiłku w to wkładasz to proszę Cię byś rozważył, tylko rozważył, jedną radę ode mnie: gdy cały świat wydaje się głupi i ignorancki, gdy cały świat wydaje się ignorować Twoją wiedzę i bezsensownie Cię atakować, proszę, proszę rozważ ewentualność, że to nie z całym światem jest coś nie tak.
Pozdrowienia i powodzenia
„Wiesz, skoro tak wiele chcesz mnie nauczyć i tak wiele wysiłku w to wkładasz to proszę Cię byś rozważył, tylko rozważył, jedną radę ode mnie: gdy cały świat wydaje się głupi i ignorancki, gdy cały świat wydaje się ignorować Twoją wiedzę i bezsensownie Ci atakować, proszę, proszę rozważ ewentualność, że to nie z całym światem jest coś nie tak.”
wikipedia: survivorship bias
wikipedia: confirmation bias
jeszcze jakas blyskotliwa uwaga z Twojej strony?
zapomnialbym: rowniez pozdrawiam i zycze powodzenia 🙂
„Nauczcie sie mowic:
NIE WIEM
NIE MAM BLADEGO POJECIA; NIE ROZUMIEM.”
Ja nie muszę sie tego uczyć, gdyż tylko ja, KOLANO, WIEM WSZYSTKO!
MAM POJĘCIE, ROZUMIEM.
Moja żona to może potwierdzić.
„Coz, twierdze, ze nikt z was nie ma o tych sprawach zielonego pojecia. Nikt z was tego nie rozumie. Ja rowniez tego nie rozumiem, ale jestem w stanie wam powiedziec dlaczego wy tego nie rozumiecie. Lesser, kiedy mu kiedys napisalem, ze samemu uwazam sie za glupka skomentowal to jakobym byl psychicznie chory skoro rzucam takie stwierdzenie.”
Luce, napisz moje Imie i Nazwisko
Przedstaw mnie publicznie, skoro juz tak sie bawisz.
Napisz skad mnie znasz, skad wiesz kim jestem itd. Ja nie wiem kim Ty jestes, Ty jakos mnie znasz.
Podrzuc tutaj wszystkim moj adres email, adres zamieszkania, i inne prywatne dane
potem sie podpisz
Przeczytaj rowniez zalaczony wyzej fragment i przestan pisac paszkwile.
„Dlaczego tu jesteś tak mało tolerancyjny i przy tym niekulturalny?”
To wina mojego okropnego charakteru. Jest on, co tu dużo mówić, straszny. Spotykając się z ludźmi tak wysokiej kultury jak tutaj, odczuwam ogromny kompleks niższości. Nie potrafię go w żaden sposób opanować, a przejawia się to właśnie wspomnianą nietolerancją, a także brakiem kultury. To wszystko potęguje się w konfrontacji z ludźmi o ogromnej, żeby nie powiedzieć, absolutnej mądrości.
W takich momentach mój mózg ( o ile tak można to nazwać) zupełnie odlatuje w czarną dziurę.
Mój oddech staje sie szybki, charczący, palce stukają w klawiaturę całkowicie poza moją świadomością.
Natomiast, przyznam szczerze: moja żona śmieje się ze mnie, że w ogóle cokolwiek na tych blogach piszę. Teraz, jak przeczytała (ta) TĘ wymianę, rozkazała mi nigdy na te blogi nie wracać. Stwierdziła, że i tak nigdy nie zrozumiecie o co mi chodzi. A także, że mi się to rzuca na potencję. Mam nadzieje, że się myli.