„Daję słowo, zatem ja już przeszło czterdzieści lat mówię prozą, nie mając o tym żadnego pojęcia! Jestem panu najszczerzej obowiązany, żeś mnie pouczył.” Molier, Mieszczanin szlachcicem
Żeby sprzedać coś starego, bardzo często wystarczy zaledwie zmiana opakowania – na nowe, bardziej nowoczesne, modne, pasujące do obecnych trendów. Ta zasada w analizie wykresów, czyli w uproszczeniu analizie technicznej działa chyba od zawsze. Pamiętam, jak lata temu czytując książki Toma DeMarka podśmiewałem się, że właściwie wystarczy do dowolnego istniejącego i znanego już wskaźnika, dodać jakiś mnożnik, który właściwie niczego nie zmienia i nazwać wskaźnik swoimi inicjałami, albo nazwiskiem. To nie dotyczyło oczywiście tylko wymienionego autora, ale również wielu innych. Przy czym moda ta opanowała również część naszych autorów. Niestety chyba nie były to rewolucyjne rozwiązania, bo żadnego z nazwisk nie zapamiętałem, a specjalnie nie będę schodził do piwnicy, żeby podać parę przykładów.
Od wielu miesięcy coraz częściej napotykam na mądrze brzmiące sformułowanie „Price Action”. I tak się zastanawiam, czy naprawdę trzeba nadawać jakiś „nowy” wymiar zwykłej ocenie tego co dzieje się na wykresach. Wychodzi na to, że podobnie jak pan Jourdain ze sztuki Moliera, nie wiedziałem, że szukając pewnych „kompozycji”©* na wykresach stosuję owo magiczne Price Action.
Widać analiza wykresu, analiza cen brzmi zbyt banalnie, żeby zasłużyć na bycie ODDZIELNĄ, niesłychanie WAŻNĄ metodą. Zresztą czytając różnego rodzaju wypowiedzi, odnoszę wrażenie, że jak ktoś mówi, że stosuje PA, to trochę tak jakby był w jakimś wyższym kręgu wtajemniczenia.
Przeglądam różne blogi wyznawców Price Action, widzę opisy formacji „schody cenowe”, formacja „wiadra”, „kontynuacji trendu Price Action”. Moja nauczycielka biologii zawsze powtarzała, żeby nie mieszać w nazewnictwie języka. Albo mówimy euglena viridis, albo klejnotka zielona. Nigdy euglena zielona. Widać nie dotyczy to kontynuacji trendu Price Action.
Sporo ostatnio na blogach bossowych wpisów o literaturze dotyczącej rynków. Więc wszystkim młodym inwestorom, porażonym prostotą i magocznością zwrotu Price Action polecę pozycję z 1948 roku – Technical Analysis of Stock Trends, Roberta Edwardsa i Johna Magee. Mogą być zaskoczeni, gdy zobaczą podobne diagramy do tych, które stosują w książce sprzed pół wieku, tylko formacja wiadra będzie nazywała się zwykłym prostokątem.A ponieważ książka obu autorów nie wyszła po polsku, niech sięgną do Pringa, Murphy’ego, żeby sprawdzić czy przypadkiem nie ma zgrabniejszych określeń w rodzimym języku. No chyba, że trafiliśmy na wyznawcę setapów. Wtedy niestety nic na to nie można poradzić.
*właśnie pisząc te słowa pomyślałem sobie, że wszyscy znają formacje, czasem używa się „kształty” na wykresach, ale o kompozycjach nie słyszałem. Więc jakby co to ja, ja to wymyśliłem.
44 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Z ust mi to drogi Grzesiu wyjąłeś,z tą price action, bo jest to termin bardzo stary w AT, funkcjonujący w języku specjalistycznym od co najmniej 50 lat jeśli nie 100 lat. Podobnie zresztą jak określenia higer high i lower low, na określeniu kierunku trendu.
Obecnie zaś zostały one odgrzane (jak przysłowiowe kotlety) i przepakowane (sorry repacked) w celach marketingowych, by się lepiej sprzedawało to co jest do sprzedania.
Z drugiej strony jednak nie należy deprecjonować metody PA, tylko dlatego że została zasadniczo wyciągnięta z lamusa, gdyż na tych zasadach opierała się tradycyjna analiza techniczna i oparty na niej trading techniczny. Podstawą TA nie jest wcale analiza formacji cenowych, jak się niektórym zdaje i jak usiłują obecnie wmawiać pewni „fachowcy” od AT.
PA oparta jest na zdroworozsądkowych i racjonalnych zasadach i jest wyjściowym krokiem analizy rynku (w swojej czystej postaci nie stosuję ona nie tylko wskaźników ale nawet analizy wolumenu).
Piszę zresztą o tym szerzej w trzeciej części swojego komentarza do „Tajemnic literatury”, który zamieszczę jutro rano.
PS
Jeśli zaś chodzi o setupy to termin ten jest wieloznaczny, gdyż byuwa różnie rozumiany przez różnych autorów i z lubością stosowany przez (pro)fanów AT bo przecież jakże profesjonalnie przmi.
Miałem z tą zarazą niezła zagwozdkę przez dłuższy czas, by właściwie zrozumieć znaczenie tego terminu, ale dziś w swoim słowniku AT, mam zarejestrowane cztery stosowane znaczenia, więc już da się jakoś żyć.
Nie wiem czemu ma służyć ten wpis, jedyne co mi się nasuwa to to, aby jeszcze bardziej „zabełtać w głowach”.
Przecież to nie o nazwę chodzi ale o „filozofię” patrzenia na wykres i wyciągania na podstawie tego prawidłowych wniosków.
Price Action MUSI być powiązane ze stosowaną metodą, a nie każda metoda współgra z PA. Stąd nieporozumienia i błędne opinie.
Nie ma lepszego nauczyciela PA od Donalda Bakera.
Jego metoda zawarta jest tutaj:
Don’s TRADING PLAN
Version 2.1
“So simple even a monkey could do it”
© By, Donald L Baker, 2007
Written by
donlbak@swbell.net
Edited and illustrated by
Freeman Gilmore
Version 2.0, 2.1 – October 2007
Oto czym dla niego jest ‚prajsekszyn”:
What is Price Action?
It is the price where buyers and sellers buy or sell the ES futures that we watch most of the time.
What does Price Action show us?
It shows the price that the futures were bought and sold at, also the SR levels that were established by the buyers and sellers. Price action also tells us who is taking control and why.
All the chart patterns are talking to us on our computers monitors in real time. Remember all chart patterns in „”ALL MARKETS”” are made by buyer and seller price action, nothing else.
Some traders say they do not use price action. If they look at charts, SR levels, indicators, murry math, fibs, market profile or based on price data, they are using price action of buyers and sellers.
SO IF A TRADER TELLS YOU DO NOT USE PRICE ACTION, YOU CAN TELL HIM
HE DO NOT KNOW WHAT HE IS TALKING ABOUT.
Price action is the most important thing to me in trading. We could not trade without it.
There is nothing more powerful and will help you more than learning how to read price action. Incorporate price action into your trading plan and you’ll be in the top 10% of all traders when you get good at using it.
Remember to watch each and every price level. If you don’t like short term charts then trade off of longer term charts and do more of a swing trading style. Use the charts and Trading Plan that works best for you. Stop going back and forth between different trading plans. Find one that you know works for you and stay with it. Then if you find something that can help or improve it, work it in to your trading plan. But learn a tradingplan and stay with it.
I na koniec uwaga, którą już sygnalizowałem:
pisanie o jakiejkolwiek metodzie tradingu bez pokazania wykresu, to zwyczajna strata czasu. To takie gadanie o deszczu przy kuflu piwa i prognozowanie na tej podstawie pogody na następny dzień.
Termin PA jest zdajsie wzięty żywcem z anglojęzycznej literatury, jest też Tape reading 🙂 oba pojęcia mają de facto sporo wspólnego (tak to rozumiem)
do „tape reading” nie potrzebne są wykresy 🙂
Jeśli „setup” rani polskie ucho, to może używać zwrotu „strefa zajmowania pozycji na rynku”? 🙂
no tak wykresy nie są potrzebne 🙂 bardziej mi chodzi o zachowanie rynku i wpływ napływających zleceń i co na tej podstawie można wywnioskować o dalszym zachowaniu cen
„I na koniec uwaga, którą już sygnalizowałem:
pisanie o jakiejkolwiek metodzie tradingu bez pokazania wykresu, to zwyczajna strata czasu. To takie gadanie o deszczu przy kuflu piwa i prognozowanie na tej podstawie pogody na następny dzień.”
no właśnie to co gzalewski napisał do tego nie trzeba wykresu a praktycy twierdzą że to lepsze niż każdy wykres 🙂
Lucek nie traktuj wszystkiego tak osobiscie. No tak pewne zwroty i ich naduzywanie są moim zdaniem przejawem jakies specyficznej ulomnosci. Bo mozna sobie wyobrazic dziesiatki sytuacji, w których trzeba dowolną rzecz wytłumaczyc, nie stosując zwrotow z obcych jezykow, bo smialo mozemy sobie na to pozwolic.
A co do wykresów – sa tacy, ktorzy uwazaja ze wykresy są zbedne, wystarczą wylacznie ceny na tabeli notowan. Jestem w trakcie przygotowywania polskiego wydania „Czarodziejów rynku”. Nadal po wielu latach ksiazka robi na mnie wrazenie (no moze teraz juz nie, ale przynajmniej widze, dlaczego robiła). Nie ma tam ani jednego wykresu, a uwazam ja za jedną z najwazniejszych dla mnie, sposrod dziesiątek, które czytałem.
@ GZ
W pełni podzielam Twoją opinię o Market Wizards. To z poziomu ‚literatury dla początkujących’ zdecydowanie najważniejsza pozycja, którą przeczytałem. Pozycja, która wywarła największy wpływ na to co robię na rynku. Zebranie w jednej książce ludzi, którzy regularnie pobijają rynek stosując dwie przeciwstawne strategie uwolniło mnie od bezsensownych przesądów w rodzaju ‚profit factor musi być większy od 3’ 🙂
Price Action nie ma magii De Marka….brakuje znaczka „R” przy nazwie 🙂
Zawsze miałem identyczne odczucia na temat price action jak Grzegorz. Ale lepiej takich rzeczy nie mówić wyznawcom PA, bo mogą reagować emocjonalnie. Fajny wpis, zgadzam się w 100%.:)
Ja też podzielam opinię o Market Wizzards, czytałem kiedyś, ale nie mam, więc cieszę się, że będzie po polsku, tonie będę musiał używać słownika.
Mam natomiast New Market Wizzards i jest doprawdy świetna, trochę jej ustępuje natomiast Stock market Wizzards (czytałem, mam ebook, ale nie jest wygodne).
Uważa się, że ta trójca to są obowiązkowe pozycje, które powinien mieć trader (a must for technical library). To co jest w nich cenne, to pokazanie sposobu myślenia i podejścia do rynku różnych ludzi, na różnych rynkach, w rzeczywistych sytuacjach których doświadczyli, a nie w jakichś wyimaginowanych układach.
>uwolniło mnie od bezsensownych przesądów w rodzaju ‘profit factor musi >być większy od 3′
trystero, to zależy na jakim rynku i na jakim interwale, czasami rynki mają tak duży szum, że trafność jest słabiutka więc trzeba nadganiać dużym R/R
@trystero
„bezsensownych przesądów w rodzaju ‘profit factor musi być większy od 3′”
tzn mam rozumieć ,że deprecjonujesz statystykę=przesąd na rzecz czarodziej=reality . 🙂
Ciekawe?
Some like to be where the price action is.
Mam od dawna gotowy tekst ale ugrzazł na padnietym twardym dysku.
Może jutro będzie odzysk?
Same twarde fakty dla prajsekszenu, samiutkie!
Już się sam nie mogie doczekać = Niedoczekanie moje. 🙂
I like to be where the (price) action is!
Na szczęście udało się odzyskać ten obiecany tekst z wadliwego dysku.
G. Zalewski napisał:
”Od wielu miesięcy coraz częściej napotykam na mądrze brzmiące sformułowanie „Price Action”. I tak się zastanawiam, czy naprawdę trzeba nadawać jakiś „nowy” wymiar zwykłej ocenie tego co dzieje się na wykresach. Wychodzi na to, że podobnie jak pan Jourdain ze sztuki Moliera, nie wiedziałem, że szukając pewnych „kompozycji”©* na wykresach stosuję owo magiczne Price Action.
Widać analiza wykresu, analiza cen brzmi zbyt banalnie, żeby zasłużyć na bycie ODDZIELNĄ, niesłychanie WAŻNĄ metodą. Zresztą czytając różnego rodzaju wypowiedzi, odnoszę wrażenie, że jak ktoś mówi, że stosuje PA, to trochę tak jakby był w jakimś wyższym kręgu wtajemniczenia.”
Przytaczam tę jego wypowiedź in extenso, gdyż istotne tu jest praktycznie każde słowo, aby po przeczytaniu tego fragmentu opowiedzieć się za lub przeciw.
Napisałem w odpowiedzi, jak poniżej, gdyż koincydentalnie zamieściłem podobny passus o PA w swoim sążnistym komentarzu do ”Tajemnic literatury inwestycyjnej” (właśnie się odzyskuje). No a poza tym liczyłem, że odezwie się Lu, jako zadeklarowany praktyk PA.
„Z ust mi to drogi Grzesiu wyjąłeś, z tą price action, bo jest to termin bardzo stary w AT, funkcjonujący w języku specjalistycznym od co najmniej 50 lat jeśli nie 100 lat. Podobnie zresztą jak określenia higer high i lower low, na określeniu kierunku trendu.”
Dobra, czy się zgadzamy z Grzegorza opinią czy też nie, to nie jest aż tak istotne jak istotne jest pytanie – czy głos jego jest głosem odosobnionym i poglądem pozbawionym podstaw?
Otóż nie, moi drodzy , gdyż i inni, kumaci uczestnicy rynku, w różnych krajach, też zadają podobne pytania, zastanawiając się co to takiego jest ta cała prajsekszon. Posłuchajmy więc i ich opinii.
” What is price action? Traders talk about it as if it is something special, something that only advanced traders use. That it takes time for traders to learn how to trade „naked” or without indicators on their charts.
Therefore my contention is that price action is simply trading a price pattern which you can find on your chart with both successes and failures. Scroll back on your chart and you will find pin bars that succeeded and those that failed. The same can be said for any pattern.
http://ezinearticles.com/?Price-Action-is-a-Not-More-Valid-Then-Trading-With-Indicators&id=4704691
Brzmi podobnie? Ano brzmi, gdyż wymowa tego tekstu jest niemalże taka sama, jak uwagi Grzegorza. A jak by lepiej poszukać to da się znaleźć jeszcze bardziej przystające teksty. Ale przecież nam nie o to tu chodzi tylko bardziej idzie nam o zrozumienie czym tak naprawdę jest ta cała price action, o której ostatnio się tyle mówi.
Częściowo to halo wokół PA spowodowane jest to wyznaniami wyznawców, którzy utrzymują, że PA działa na każdym rynku, na każdym instrumencie i na każdym interwale!
Znacie to? Ano znnnamy – powiecie, ale mimo to posłuchajcie:
” Here at Price Action Trading Systems, we teach price action trading, which will work on any chart and in any market, as well as, on any time frame. There simply is no „better” way to trade Here at Price Action Trading Systems, we teach price action trading, which will work on any chart and in any market, as well as, on any time frame. There simply is no „better” way to trade.”
http://www.priceactiontradingsystem.com/
Brzmi znajomo? Ano brzmi!
A to, że PA daje pewnie zarabiać ”20 punktów dziennie, codziennie”,
brzmi znajomo? A jeśli dla kogoś brzmi to niewiarygodnie, lub jako czcze przechwałki, to niech posłucha tego:
„Jak osiągać na foreksie dochody na poziomie 80-100 pipsów dziennie bez „magicznych” systemów i wskaźników?”
Jeśli nie wiecie jak, to Wam podpowiem (a co mi tam, i tak mi nie ubędzie J) – wystarczy nabyć książkę (ebook) ”Najlepsze systemy Forex – Price Action” autorstwa Henryka Woźniaka, za jedyne 60 zł.
Przeczytać te 85 stron -łącznie ze słowniczkiem- (niewiele, więc nie tak trudno) no i zastosować na rynku, a wtedy:
”PA (Price Action) pozwoli Ci osiągać dochody na poziomie 80-100 pips w trakcie sesji, każdej sesji, codziennie, na każdej parze walutowej, na każdym rynku.”
Bo, Henryk ‘FxLamer’ Woźniak, ”Oddaję w Twoje ręce narzędzia, dzięki którym osiągnięcie sukcesu będzie tak łatwe jak nigdy dotąd.”
Co, więcej, ”udziela Ci bezwarunkowej 30-dniowej gwarancji satysfakcji. Jeżeli w ciągu 30 dni od daty zapłaty stwierdzisz, że nie jesteś usatysfakcjonowany i powiadomisz mnie o tym, zwrócę Ci Twoje pieniądze.”
http://www.dobryebook.pl/ebook-118-0482.html
http://inwestujgpw.blox.pl/2010/11/Price-Action-systemy-Forex.html
Na krytykę i powątpiewanie co do jej skuteczności, a przede wszystkim samej jej istoty,(bo nie zawsze wyznawcy metody price action są w stanie przekonywująco wyjaśnić co i zacz, czyli o co tu biega) wyznawcy PA często reagują wręcz agresywnie, zresztą nie tylko u nas:
“We would be foolish to engage in an argument about whether a trader is a price action trader if he uses one moving average to help him focus on a trend – after all, what really matters is that you are profitable in your trading. So while some forums have turned into angry discussions of whether this or that technique is ‚price action trading’, we encourage our students to keep things simple and clear for them.”
http://www.priceactionroom.com/Price_Action_Defined.html
Wiedziałem, że Lucek, jako czołowy proponent PA na forum, nie może nie zabrać głosu. No i zabrał, odwołując się do planu Dona Bakera i podając jego definicję price action.
‘’Ja nie wiem czemu ma służyć ten wpis, jedyne co mi się nasuwa to to, aby jeszcze bardziej „zabełtać w głowach”.
Przecież to nie o nazwę chodzi ale o „filozofię” patrzenia na wykres i wyciągania na podstawie tego prawidłowych wniosków.
Price Action MUSI być powiązane ze stosowaną metodą, a nie każda metoda współgra z PA. Stąd nieporozumienia i błędne opinie. Nie ma lepszego nauczyciela PA od Donalda Bakera.
Lucek zapodaje jak nas następuje:
“What is Price Action? It is the price where buyers and sellers buy or sell the ES futures that we watch most of the time.
What does Price Action show us? It shows the price that the futures were bought and sold at, also the SR levels that were established by the buyers and sellers. Price action also tells us who is taking control and why.”
Ja rozumiem, że Lucek, jest mocno przywiązany, do Dona Bakera wersji price action, bo ją praktykuje i mu wychodzi (sławetne 20 punktów dziennie). Myślę jednak, że nie powinien popadać w przesadę i twierdzić, że jest to jedyna słuszna linia PA. Bo to trąci dogmatyzmem i przypomina mi minioną epokę, gdzie też mieliśmy jedyną słuszną linię.
Jest wiele różnych metod tradingu technicznego, które nazywa się PAT, czyli price action trading, a jeszcze więcej jest takich, które same się tak nazywają, choć w rzeczywistości mogą mieć z nią niewiele wspólnego. Powstaje tylko problem, która PAT jest to właściwą i które price action jest tą prawdziwą PA.
” “We could play semantics all day and never define or understand what price action trading really is. So we’re going to keep it clean and simple. Price action trading can take different forms and includes several types of techniques. However, one thing all of these methods have in common is that the primary focus is kept on both the historical and current movement of price up and down, or in other words, price action. This is given priority over what any indicators or oscillators show.”
http://www.priceactiontradingsystem.com/
Na pytanie o podanie definicji PA, zazwyczaj słyszymy w odpowiedzi ogólniki, i to takie które da się odnieść praktycznie do większości metod, rozmaite filozofowanie albo odpowiedź, że PA nie da się zdefiniować, po prostu.
Tu, o dziwo, faktycznie napotykamy ścianę. Okazuje się bowiem, że jeśli idzie definicję price action i price action trading, to wcale nie wiadomo, co to tak naprawdę znaczy! Niektórzy twierdzą wręcz, że wszystko co wiąże się ze zmianami cen można określić jako price action inni zaś twierdzą, że nie można podać ma definicji price action. Ja tego akurat zrozumieć nie mogę.
A żeby było ciekawiej to powiem, że nie są to jacyś przypadkowi ludzie, tylko ludzie którzy są wyznawcami PA, praktykują PAT (lub tak przynajmniej twierdzą), prowadzą blogi poświęcone PA oraz piszą o książki o price action , i są powszechnie uznani za speców w tej dziedzinie.
Żeby nie być gołosłownym podam kilka przykładów (z wiele mówiącymi odnośnikami), bo niektórzy zafascynowani mistyką owej PA, mogą nie chcieć uwierzyć mi na słowo.
Pierwszy przykład: (there is no true definition of price action trading!)
“What is Price Action Trading? We are often asked here at PATs what the term price action, or „action price” actually means. Well, there is no true definition of price action trading, but in simple terms, it is a trading technique that allows you to read the market and make trading decisions based on the actual price or action of prices as they undulate on a chart, rather than relying on lagging indicators.
Most indicators are derived from the actual prices on the chart, so they are in fact, giving you information on past price movements. Stop the madness of using indicators and learn how to trade price action now!”
http://www.priceactiontradingsystem.com/
“Price action has no definition. Probably the truest definition is given by Al Brooks in his book, Reading Price Charts Bar by Bar. Every price change, he says becomes an example of price action. Therefore my contention is that price action is simply trading a price pattern which you can find on your chart with both successes and failures. Scroll back on your chart and you will find pin bars that succeeded and those that failed. The same can be said for any pattern.”
Znowu – Article Source: http://EzineArticles.com/4704691
Wspomniany Al Brooks, autor trzech książek poświęconych price action, (zresztą rekomendowany przez Lucka) w swojej nowej książce (2011) ” Trading Price Action Trends: Technical Analysis of Price Charts Bar by Bar for the serious trader” podaje taką oto “definicję” i wyjaśnienie czym jest price action:
“The most useful definition of price action for a trader is also the simplest: it is any change in price on any type of chart or time frame …..
Every time the price changes, that change is an example of price action. …….”
Ale dalej Brooks wyjaśnia:
“the definition alone does not tell you anything about placing a trade because every bar is potential signal both for short and a long trade…..
How do they make this decisions? They do so by reading the price action on the chart in front of them.”
Choć Grzesiu Zalewski jest taki spostrzegawczy, bo zauważył:
”..wszystkim młodym inwestorom, porażonym prostotą i magicznością zwrotu Price Action polecę pozycję z 1948 roku – Technical Analysis of Stock Trends, Roberta Edwardsa i Johna Magee. Mogą być zaskoczeni, gdy zobaczą podobne diagramy do tych, które stosują w książce sprzed pół wieku, tylko formacja wiadra będzie nazywała się zwykłym prostokątem.”
No to ja, nie chcąc być gorszy, dopowiem jeszcze, że podobne wykresy występują nie tylko u Edwarda i Magee. ale da się je znaleźć jeszcze u paru innych starszych i nowszych autorów.
Less otwiera swój kajecik i znajduje w słowniczku pod hasłem price action:
Price action (PA) – price change, price activity, price activity change, price movement, movement of the price.
Czyli termin ten oznacza – zmiany ceny, ruch cen a dokładniej to zachowanie się cen rynkowych, jednak szerzej rozumiane, gdyż chodzi tu nie tylko o to jak bardzo ceny się zmieniały, jak szybko ale, przede wszystkim, oto jak zachowywały się one charakterystycznych punktach/miejscach cenowych, takich jak poziom wsparcia i oporu, oraz punktach zwrotnych (pivot swings).
Niewiele tu z mistyki i z ezoteryki więc szczerze powiem, że nie rozumiem tych problemów ze zdefiniowaniem PA.
Ja absolutnie nie deprecjonuje PA, mimo że to nic nowego pod słońcem, gdyż doceniam wkład jaki jej wyznawcy, wnieśli w rozpracowanie i udoskonalenie analizy zachowania się pewnych kombinacji wykresowych. Ale powiedzmy sobie szczerze, że chyba pionierem był tu Joe Ross, ze swoją metodą 1-2-3. Wątpię jednak czy Ross nazywa siebie prajsekszynowcem.
Ross daje nam haka na prajsakszyniaka. J
PS
Tak więc nazywajmy rzeczy po imieniu i to zachowując właściwą miarę rzeczy, w czym może być pomocny powyższy tekst, jak sądzi less, w swojej ufności. J
Dedykuję go szczególnie dopiero zaczynającym i aspirującym traderom z sugestią by twardo chodzili po ziemi i aktywnie uczyli się, PA oczywiście nie wyłączając.
jest:
„wyznawcy PA często reagują wręcz agresywnie, zresztą nie tylko u nas:”
winno być:
„wyznawcy PA często reagują wręcz ALERGICZNIE, zresztą nie tylko u nas:”
@Less
Napisałeś się co niemiara, więc nie wypada zbyć tego milczeniem.
A powinienem, bo co mnie w końcu obchodzi jak kto mocuje się z rynkiem?
Wszystkie te wpisy mające na celu coś udowodnić, można przyrównać do poprawiania młodego ucznia, aby „ładnie pisał”.
Z ucznia wyrośnie dorosły człowiek i albo będzie uprawiał kaligrafię, albo wypisywał recepty 🙂
Ale z pewnością będzie pisać!
Jeśli odnosłeś się do „mojej skromnej osoby”, że użyję poselskiego idioma, i nawiązałeś do wstawki D. Bekera to widzę, że nie do końca zrozumiałeś moją intencję.
Otóż plan/styl/metoda Bekera polega na tym, że on stara się po primo
przekazać pewnik, iż na rynku występują tylko dwie strony – kupujący/sprzedający. Wszystko co widać na wykresie to efekt popytu i podaży i to jest punkt wyjscia do dalszych rozważań.
Jego metoda odnosi się co prawda do rynku futures na S&P i to konkretnie do notowań intra, ale można bez obaw stosować to na każdym rynku, gdyż na każdym rynku są sprzedający i kupujący.
Zrozumienie tego faktu jest podstawą do całej metody, gdyż wynika z tego, że przewaga jednej z tych stron skutkuje wzrostem lub spadkiem odnotowanym na wykresie.
Cena może tak długo spadać, aż sprzedający uznają ją za mało atrakcyjną.
Cena może tak długo rosnąć, aż kupujący uznają ją za mało atrakcyjną.
W ten sposób powstają te różne formacje 1-2-3, co u Bakera jest jako
LL-LH-HL.
Nie wiem jak oznacza Ross trwający trend, ale dla mnie łatwiejsze od jego haka jest śledzenie kolejnych swingów HH-HL w czasie wzrostu i najłatwiejsze pod słońcem zanotowanie HH-HL-LH.
Co w tym złego, że Beker to tak wykorzystał i opisał?
Wykorzystuje przy tym interwały o różnej długości, aby łatwiej mu było znaleźć poziomy, gdzie spotykali sie wcześniej kupujący ze sprzedającymi, bo tam właśnie tworzyły się swingi.
Na krótszym interwale może być wzrost przeplatany z korektami tak długo, dopóki na dłuższym interwale ceny nie dojdą do poziomu gdzie wcześniej natrafiły na opór.
Jeśli zostanie on pokonany, możemy liczyć na silniejszy wzrost, wcześniej możemy postawić stopa, jeśli jednocześnie widzimy słabnące Momentum osc.
Jak więc widać, można o PA teoretyzować, ale można starać się znaleźć jakieś praktyczne wykorzystanie tego, co inni nazywają inaczej i o czym mówią od 100 lat.
Osobiście jest mi wszystko jedno,czy to co ja nazywam Price Action inni nazywają „prajsekszyn”, jeszcze inni mogą to nazywać „hopsasa” lub podobnie.
Ważne dla mnie jest to, że patrząc na wykres intra wiem co mam robić.
Powinno być „D. Bakera”.
Powinno się czytać to, co się napisało przed wysłaniem 🙂
@ Lucek
„Jeśli odnosłeś się do „mojej skromnej osoby”, że użyję poselskiego idioma, i nawiązałeś do wstawki D. Bekera to widzę, że nie do końca zrozumiałeś moją intencję.”
Lucek,ja nie wnikałem w Twoją intencję, a jedynie przytoczyłem to co zacytowałeś za D.Baker,em o PA, istota, opis plus definicja, bo mi to dobrze uzupełniało tekst, To jest na tle bezsilność innych w definiowaniu pojęcia price action, ja uczciwie pokazałem wypowiedż Bakera, jako przeciwwagę, jest i za i przeciw, do wyboru do koloru, aby było w miarę obiektywnie.
Nie oceniam też metody Bakera, bo raz, że jej nie analizowałem w detalach, dwa – wygląda całkiem logicznie, trzy przypomina inne, a cztery to młodym sugerowałem by również postudiowali PA, bo a nuż się przyda, w praktyce.
„Ważne dla mnie jest to, że patrząc na wykres intra wiem co mam robić.”
I tak trzymać!
PS
Czy znasz tekst Wożniaka? Jeśli tak to podziel się opinią.
„Czy znasz tekst Wożniaka? Jeśli tak to podziel się opinią.”
Pierwszy raz słyszę to nazwisko. Dopiero teraz czytałem jego bloga.
Zapoznałem się pobieżnie z kilkoma wpisami. To co przeczytałem na temat PA pokrywa się z tym, czego i ja się uczyłem np. na SANUK’u.
O świeczkach wewnętrznych, wybiciach z konsolidacji, mówiłem na mircu lata temu.
Nie interesuje mnie forex i nie gugluje nic na ten temat, kiedyś przypadkowo ktoś napisał z jakiegos polskiego forum forexowego, aby coś napisać na temat PA i dokonałem kilku wpisów.
Generalnie jestem samoukiem, samotnikiem i ostatnią rzeczą jaką bym zrobił, to zapłacił 1990pln za szkolenie na temat PA.
A pan Woźniak szkoli, dlatego mam umiarkowane zaufanie do tego.
Wolę takie adresy:
http://www.trading-naked.com/
Jest tam dużo Joe Ross’a, ale nie tylko, jeśli ktoś zainteresowany
Lucek, czy ten gościu z linka http://www.trading-naked.com/ tonie jest przypadkiem tzw buffy?
Ten gościu to NQoos
Judy MacKeigen, aka Buffy
http://www.trading-naked.com/Buffy.htm
Jeśli to Buffy, to polecam jego artykuł o tym czym jest price action,w jego rozumieniu.
http://www.dacharts.com/articles/Buffy_on_price_action.php
PS
Jego strona jest świetna, warto tam pobuszować.
„Jeśli to Buffy, to polecam jego artykuł”
„Buffy” to kobieta 🙂
„„Buffy” to kobieta :-)”
Przecież wiem, bo nie dość, że oglądam namiętnie „Buffy postrach wampirów” to jeszcze wiem, że Judy to babskie imię. 🙂
Pokiszkował mi się komentarz, bo robię parę rzeczyna raz,i takie są potem efekty.
Winno być oczywiście jej no i poniżej PS taki:
PS
Jego strona jest świetna, warto tam pobuszować.
http://trading-naked.com
O stronę tego gościa NQoos chodzi, oczywiście.
„Pokiszkował mi się komentarz, bo robię parę rzeczyna raz”
Czytam wszystkie Twoje wpisy i wyobrażam sobie, że musisz robić wiele rzeczy na raz.
Ale i tak masz wprawę, nie jest tak źle przy takim „research’u” 🙂
„Czytam wszystkie Twoje wpisy i wyobrażam sobie, że musisz robić wiele rzeczy na raz.
Ale i tak masz wprawę, nie jest tak źle przy takim „research’u”
Widzisz Lucek, akurat ten pisałem w przelocie, en passant, podglądając bloga od czasu do czasu, pisząc coś na komputerze (bo odrabiam zaległości awaryjne) i zerkając jednym okiem na TV a drugim uchem słuchając wymiany zdań między córką a żoną.
Staram się jak mogę, ale już głowa nie tak, więc nie wszystko da się tak z czapy, od razu, więc i research bywa potrzebny, ale nie narzekam, bo się coś przypomni i przy okazji podszkoli się człowiek. Na szczęście jest z czego zapominać.
Tylko czasu, tylko czasu, tylko czasu brak!
Ważne, że chęć jest, bo duch jeszcze żywy chociaż ciało już mdłe. 🙂
Głęboko to mądre jest.
Dzięki.
Jak to mówią po śmierci będzie czas na refleksję.
Czytam wasze wpisy i zastanawiam sie, kto z was naprawdę zarabia na rynku, a nie na wpisach:)
„Tylko czasu, tylko czasu, tylko czasu brak!”
Zatrzymaj się na moment:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/fc621a2f89e65bda.html
Głęboko to mądre jest.
Dzięki.
Jak to mówią po śmierci będzie czas na refleksję.
„Tylko czasu, tylko czasu, tylko czasu brak!”
Brzmi jak wygazsająca opcja 😉
@ copy
„Czytam wasze wpisy i zastanawiam sie, kto z was naprawdę zarabia na rynku, a nie na wpisach:)”
To jest wątek o price action a nie o tym kto zarabia na rynku i ile.
Ale odpowiedź nie jest trudna – Lucek zarabia (20 punktów dziennie na PA), o czym sam otwarcie pisze. Już teraz chyba wiesz i twoja ciekawość przynajmniej częściowo została zaspokojona.
Ale jak Cię, jeszcze to korci, to przecież możesz zadać wprost pytanie – Hej, powiedzcie lepiej kto z was zarabia na rynku? Może doczekasz się odpowiedzi.
Ja, przykładowo, tracę na rynku no i tracę czas, zdrowie, co więcej tracę też cierpliwość, jak ktoś próbuje zaglądać innym do kieszeni lub na konto.
A kto na wpisach zarabia? Może dyżurni autorzy z bloga bossablo?
Też można ich o to zapytać!
A jakiś komentarz, w temacie prajsekszyn, to masz szanowny copy? 🙂
„Ale odpowiedź nie jest trudna – Lucek zarabia (20 punktów dziennie na PA), o czym sam otwarcie pisze.”
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/851621093a6b2fc4.html
Dlaczego warto było czekać na poziom żółtych kropek?
Dla tego, kto prawidłowo odpowie ufunduję nagrodę.
Trading Plan Don’a B. 🙂
A czasami nawet więcej 🙂
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/81f34700b876e7f8.html
Sorki, że tak rzadko odpisuję, ale właśnie zarabiam i nie mam zbyt wiele czasu. O Lucku – oczywiście – wiem:) Gratulacje. Less wiesz przecież , że emocje źle wpływają na proces decyzyjny, więc nie denerwuj się chłopie, mnie Twój rachunek nie interesuje, to była Ironia, jeśli wiesz, co mam na myśli.
Odnośnie PA nie mam zielonego pojęcia, co to takiego. Dla mnie wszystko to jest PA – akcja ceny, która generuje reakcję z mojej strony. Nie stosuję żadnych wskaźników, formacji świecowych, formacji harmonicznych, żadnych fibo, pichworków, gannów, eliotów, elderów i bóg wie kogo jeszcze. Nie znam się na magii. Dla mnie liczy się statystyka i rachunek prawdopodobieństwa.
@ copy
„to była Ironia, jeśli wiesz, co mam na myśli”
Wprawdzie z pewnym trudem ale się domyśliłem, i w podobnej konwencji odpowiedziałem (jeśli wiesz co mam na myśli).
„Dla mnie liczy się statystyka i rachunek prawdopodobieństwa.”
I tak trzymać!
„Sorki, że tak rzadko odpisuję, ale właśnie zarabiam i nie mam zbyt wiele czasu. ”
Jeśli kurs jest właściwy to całą naprzód!!!
🙂
„to była Ironia, jeśli wiesz, co mam na myśli”
„Wprawdzie z pewnym trudem ale się domyśliłem, i w podobnej konwencji odpowiedziałem (jeśli wiesz co mam na myśli)”
Wszyscy piszą tutaj w konwencji ironicznej (jeśli wiecie co mam na myśli).
„„to była Ironia, jeśli wiesz, co mam na myśli”
Ta Ironia, to była ironia losu? (jeśli wiem co macie na myśli). 😉
Less, gdy czytam takie mądre zdania po raz n-ty, to myślę sobie, że to musi być ironia losu, gdy zostaje ktoś zabity nie przez własną „zgubną” intuicję, tylko przez własny „obiektywno-ilościowy” system.
„Nie ma jednak znaczenia to jak bardzo inwestor zaawansowany jest w użyciu A.T., albo jak bardzo lekko porusza się wśród jej pojęć, o ile do sprawnego jej działania musi dodać elementy intuicyjne (w odróżnieniu od analizy ilościowej czyli systemów). To właśnie konieczność użycia owej intuicji, na co często nieświadomie zgadza się analityk techniczny, skazuje go na porażkę i odróżnia wygranych od przegranych. Niestety tych ostatnich jest wyraźnie więcej. Zwykle wskazują oni na samą A.T. jako źródło porażki. Nie tędy droga. Zabiła ich własna intuicja w takim a nie innym stosowaniu A.T.”
Lu, myślę podobnie, z tym że powiedziałbym raczej tak – zgubiła ich zbytnia wiara, we własną intuicję i/lub stosowane systemy ilościowo-obiektywne.
Inwestorom i graczom potrzebne są: ostrożność, pokora i dobra pamięć.
Ostrożność – bo ta nigdy nie zawadzi, obojętnie jak ją nazwiemy – nie hazarduj się, nie graj na pałę, miej dobrą/y MM
Pokora – bo rynek nie ma litości i nie wybacza błędów, nieprzygotowania i lekceważenia.
A dobra pamięć potrzebna jest po to by zawsze pamiętać, co powiedział lord M.Keynes, sam spekulujący z sukcesami.
„Rynek potrafi być irracjonalny znacznie dłużej niż inwestorzy będą wypłacalni”.
Bo wtedy ani najlepsza intuicja, ani najbardziej wyrafinowane wykresy i metody analizy ani nie pomogą u zawiodą też skuteczne dotychczas tradingowe systemy automatyczne, oparte na prawach statystycznych (które akurat biorą w łeb).
A wtedy, gdy się o tym pamięta i się ma tę pokorę i się jest ostrożnym to człowiek nie utopi się.
Bo nie ma chyba nic gorszego jak „z honorem na dno iść”, czyli w sposób naukowy i zgodnie ze wszystkimi regułami sztuki. Co już niejednemu się przytrafiło.
Less, to co napisałeś, powinno wisieć nad monitorem każdego, kto zaczyna przygodę z giełdą.
To są „krótkie żołnierskie słowa”, bez napuszonej pseudonaukowości i udawanej intelektualności.
Trzeba mieć dużo pieniędzy, żeby móc je zarabiać 🙂