Przepływy pieniędzy do i od funduszy inwestycyjnych od dziesiątek lat wskazują ten sam, niepokonany w swym działaniu wzór, z którego można uczynić praktyczny użytek.

Ten wzór przypominam na blogach cyklicznie- inwestorzy w swej masie stali się idealnym antywskaźnikiem giełdowej koniunktury: tuż przed zakończeniem hossy wpływy do funduszy akcyjnych sięgają rekordowych wartości, kiedy natomiast bessa wydaje swe ostatnie tchnienia, sprzedaż jednostek udziałowych w obawie przed spadkami sięga astronomicznych pułapów. Świat zna ową prawidłowość od lat a mimo to jej regularność jest wręcz perfekcyjna i nie do złamania.

Poniżej prezentuję poglądowy obraz z naszego rynku za okres 5 lat (2004-2009). W górnej części mamy indeks WIG podczas ostatniego cyklu hossa-bessa-hossa. Poniżej wykres pokazujący bilans netto wpływów i odpływów z funduszy inwestycyjnych TFI, dane pochodzą z serwisu Analizy Online:

aktywa_funduszy

Mamy ten sam żelazny schemat – oba wykresy są skorelowane a szczyty i dołki wypadają niemal idealnie równo. Jak powinien wyglądać „racjonalny” wzór? Domyślnie zupełnie na odwrót – tam gdzie jest rekord cenowy indeksu tam aktywa netto powinny utworzyć minimum, natomiast największe wpływy netto powinny pojawić się w miejscu schyłkowym bessy.

Taką „nieracjonalną” zależność wykorzystali akademicy z Uniwersytetu w Tel Avivie w swoim studium: „Measuring Investor Sentiment with Mutual Fund Flows” (Pomiar nastawienia inwestorów za pomocą wpływów do funduszy inwestycyjnych).

Inwestorzy w funduszach w swych odruchach stadnych nie mają dobrego instynktu timingowego co powoduje, że im wyżej pną się kursy giełdowe tym więcej gotówki netto zbierają fundusze akcyjne.  Około 86% aktywów amerykańskich funduszy należy do gospodarstw domowych. Autorzy proponują więc w swojej pracy podejście kontrariańskie czyli działanie zupełnie na opak. Przy czym jako baza najbardziej interesowały ich obserwacje tego co dzieje się w funduszach parasolowych a więc transfer gotówki z funduszy bezpiecznych do akcyjnych w ramach instytucji zarządzających. To niewielki odsetek całości przepływów ale jak się okazuje bardzo dobrze mierzący trendy giełdowe.

Opierając się na tego rodzaju danych o przepływach podawanych publicznie przez amerykański Investment Company Institute (I.C.I) stworzyli następujący wskaźnik:

Kupuj akcje (indeks) jeśli w czasie 3 kolejnych miesięcy nastąpi łączny odpływ netto z funduszy akcyjnych do bezpiecznych. W przeciwnym razie trzymaj bony skarbowe.

Taki portfel, przełączający się z gotówki (a dokładnie 30 dniowych T-bills) na akcje objęte indeksem S&P500, od 1984 do 2008 roku wykazał roczny zysk średni w wysokości 11,6%. To o 1,7% więcej niż zwykła metoda „kup i trzymaj” (buy and hold) i dużo bardziej od niej bezpieczna gdyż niemal połowę czasu środki były przechowywane w bonach skarbowych T-bills. To powoduje znaczne ograniczenie ryzyka podczas bessy. Tak skonstruowany wskaźnik sprawuje się w ich wyliczeniach statystycznych lepiej niż wiele innych znanych rynkom indykatorów jak np. wskaźnik konsumentów podawany przez Uniwersytet w Michigan.

Jeśli policzyć wynik za okres całych 25 lat to owa strategia przyniosła 1396% podczas gdy benchmark „kup i trzymaj” 918 %. Nie chodzi jednak o te imponujące procenty, na co innego chciałem zwrócić uwagę – mamy do czynienia z całkowicie mechaniczną metodą, która przynosi profity powyżej średniej rynku.  Zjawisko warte odnotowania.

–Kat–

4 Komentarzy

  1. gzalewski

    Zrezygnowałbym z tego napisu aktywa, jesli chodzi o saldo wpłat i wyplat bo moze byc mylące.
    A dosc szczegolowe dane publikuje mbank(o swoich klientach)
    http://www.mbank.pl/indywidualny/inwestycje/sfi/aktywa.html

  2. Dapi

    Zdecydowanie popieram ponieważ jak spojrzałem przed przeczytaniem na wykresy to zacząłem się zastanawiać co tez kathay zamierza udowodnic na wycenie aktywów…

  3. adam

    Metoda stara kupuj kiedy spada sprzedaj kiedy rośnie . Ale uwaga że racjonalny wzór powinien wyglądać inaczej zawiera błąd LOGICZNY gdyż gdyby tak wyglądał , to skutkiem tego zakładając że udział TFI jest największy w wig-u , indeks byłby w przybliżeniu linią prostą co jest trudne do wyobrażenia w rzeczywistości , ale jednak możliwe .

  4. T

    „Kupuj akcje (indeks) jeśli w czasie 3 kolejnych miesięcy nastąpi łączny odpływ netto z funduszy akcyjnych do bezpiecznych. W przeciwnym razie trzymaj bony skarbowe.”

    Biorąc pod uwagę wysoką korelację między napływem/odpływem środków z funduszy akcyjnych a jednostkami indeksowymi, czy przy decyzjach o zakupach akcji (lub indeksu) nie byłoby prościej (a być może też bardziej efektywnie) kierować się bezpośrednio wartością indeksu (kupować np. po 3 miesiącach spadkowych)? Przypuszczam, że wartości z funduszy niekoniecznie są publikowane z takim wyprzedzeniem, który pozwala zareagować szybciej niż obserwując sam indeks…

Skomentuj adam Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *