Mam coraz silniejsze wrażenie, że mój poprzedni wpis o meandrach konsekwencji nie został dostatecznie zrozumiany. Zdecydowałem się więc na suplement z dość ważkiego powodu – zrozumienie statystycznych implikacji własnych, odpowiedzialnych działań w oparciu o różne metody w inwestowaniu/tradingu ma ogromne znaczenie dla przyjętej drogi rozwoju, samokształcenia, wyniku na rachunku, mentalnego dopasowania, poszukiwań i licho wie ilu jeszcze spraw.
Jest stratą czasu i pieniędzy odkładanie na potem odpowiedzi na pytanie ?jak bardzo jestem, byłem, potrafię być, chcę być konsekwentny?”. ?Dziś złamię reguły ale obiecuję, że kolejnym razem będę ich stuprocentowo przestrzegał” – ile razy to się zdarzyło?
Konsekwencja to najprościej główne przęsło mostu łączącego moją strategię z moimi wynikami na rachunku. Częściowo można je zastąpić słowem dyscyplina. Jedno jest ważne – musi być poprzedzone czymś co nazywamy: metodą, strategią, systemem itp i na tym oprzemy te rozważania.
Firma BarclayHedge (dawniej Barclay Group) prowadzi statystyki m.in. profesjonalnych zarządzających powierzonymi rachunkami inwestycyjnymi (tzw. CTAs – Commodity Trading Advisors). Każdy z zarządzających ma obowiązek pisemnego zadeklarowania w swoich ?papierach statutowych’ (disclosure documents) jakiego rodzaju strategii ma zamiar używać, inwestując powierzone kapitały. To ważne gdyż odstępstwo od nich powoduje procesy sądowe ze strony klientów w przypadku straty na rachunku. Na podstawie tych dokumentów zarządzających dzieli się w bazie na systematic (to przede wszystkim ci opierający decyzje na strategiach mechanicznych) i discretionary (inwestowanie uznaniowe, w tym również to oparte na wykresowej analizie technicznej). Na dziś proporcja tych pierwszych do tych drugich to ok. 3 do 1. Granicą kwalifikacji w bazie Barclaya do owych ?systematic’ jest poziom 95% o oznacza, że w strategiach mechanicznych istnieje maksymalnie 5-cio procentowy margines na podjęcie decyzji w oparciu o własną ocenę sytuacji. Podobną zasadę proponuję przyjąć w tych i przyszłych rozważaniach. Z wyraźnym zaznaczeniem: robienie sobie podobnego marginesu prędzej czy później rozluźnia dyscyplinę i niweczy wszelkie strategie. Te 5% to raczej bufor bezpieczeństwa dla nadzwyczajnych sytuacji niż przepustka do łamania zasad.
Sprawa braku konsekwencji w przypadku strategii mechanicznych jest dość oczywista. Nie ma znaczenia czy jest to niezamierzone ignorowanie sygnałów transakcyjnych (choroba, wyjazd) czy przypadek dużo częstszy, niemal choroba zawodowa początkujących – świadome opuszczanie sygnałów, nierespektowanie stopów czy przesadzona wielkość pozycji. Systemy komputerowe mają tę zaletę, że dają możliwość bieżącej kontroli błędów choć ich najsłabszą stroną jest często człowiek. Oczywiście stabilność strategii jest sprawą bardzo istotną i zostawiam to na inną okazję, w kontekście braku dyscypliny miałem zamiar tylko przypomnieć, że najbardziej perfekcyjny system może zostać położony przez nieodpowiedzialne zachowanie człowieka. I tu zależność strategia-konsekwencja-wynik jest bardzo prosta do uchwycenia.
Natomiast chciałbym nieco szerzej wyartykułować problem, który dotyczy analizy technicznej. Chodzi o sprawę, o której nigdy się nie wspomina przy okazji prezentacji jakichkolwiek formacji czy wskaźników z zakresu AT w literaturze. Poza jednym znanym mi, chwalebnym wyjątkiem, którym jest Thomas Bulkowski. Z reguły przy opisie danego narzędzia nie wspomina się w ogóle o tzw. success rate (w wolnym tłumaczeniu: wskaźnik powodzenia). Tak jak wspominałem w poprzednim wpisie, dla formacji podwójnego szczytu (M) czy podwójnego dna (W) najprostszym ?wskaźnikiem powodzenia’ może być częstość realizacji minimalnego zasięgu po wybiciu, na określonym rynku czy instrumencie (dla wspominanych formacji minimalny zasięg = wysokość formacji). Dla przykładu ?success rate” = 60% na akcjach objętych WIG20 oznacza, że z 100 % wybić z formacji (formacje powstają tylko jeśli wybicie z niej nastąpi) tylko 60% dociera do przypisanego im zasięgu, 40% kończy na stop lossach. I takiego wyniku na rachunku można się spodziewać mniej więcej po powiedzmy stu kolejno powstałych formacjach na wspomnianych akcjach. Ale TYLKO jeśli zrealizujemy wszystkie 100 transakcji. O ile jednak zrealizujemy tylko niektóre z nich wynik finansowy na rachunku będzie zupełnie losowym rezultatem, niezwiązanym z success rate. Może się okazać, że trafiliśmy tylko na te wybicia, które skończyły się niepowodzeniem. Nawet wprowadzenie dodatkowych sposobów ochrony ryzyka typu stop podążający (trailing stop) może nie pomóc w uzyskaniu całkowitego zysku jeśli wypadają nam transakcje, które decydują o zyskowności danej metody AT. Podobnie przypadkowym wynikiem może skończyć się trading przy użyciu miksu narzędzi czyli raz jakaś formacja, potem inna, może jakiś wskaźnik. Takie wybiórcze podejście jest, z tego co obserwuję, najczęstszym powodem strat i rozczarowań przy pracy z AT. Choć powinienem dołożyć jeszcze jeden czynnik – większość z tych próbujących działać na AT nie zna nawet ?success rate” narzędzia, które używa. Nie zawsze to co w książce tak pięknie wygląda, warte jest owego piękna…
Wstępne usystematyzowanie tych narzędzi i sprawdzenie na danych historycznych zbliża AT w kierunku mechanicznych systemów, przed którymi wielu ma opory. Oczywiście alternatywą jest użycie do AT własnego umysłu, wyobraźni, inteligencji i doświadczeń, wszak mózg to najlepszy komputer. Tyle, że wówczas z AT robi się całkiem subiektywna metoda, będąca w istocie zaprzeczeniem samej AT, którą wymyślono między innymi w celu dodania inwestowaniu obiektywizmu. Nie wspomnę już nawet, że nie spotkałem jeszcze takiej literatury w tym temacie, która zamiast planowania zaleca doraźne użycie po prostu własnego umysłu i osądu do tego by wycisnąć zyski z formacji i wskaźników. Zwykle pojawiają się jednak jakieś nadwyraz szczątkowe parametry postępowania ze stopami. Zresztą w klubie ?90% tych którzy na giełdzie tracą” poczesne miejsce zajmują ci, którzy przemyślane strategie próbują zastąpić własnymi przepowiedniami, poszukiwaniem racji dla swoich przekonań oraz gimnastyką szarych komórek i emocji pod pozorem uprawiania AT. Najbardziej widomym znakiem tego są tzw. analitycy. To, że zauważą iż RSI gdzieś się przeciął a linia czegoś tam została przerwana nadaje się co najwyżej do śmietnika bo na pewno nie do efektywnego zarabiania.
To, że podałem w poprzednim wpisie przykład nr (3) o uznaniowym traderze, który zyskał, było oczywiście jedynie dla wprowadzenie sytuacyjnego kontrastu. Tego typu inwestorów Taleb kwalifikuje w swojej książce jako ?fooled by randomness” (ogłupieni przypadkowością). Zwykle umiejętności zarabiania mylą im się z rynkiem byka, jak mówi stare powiedzenie, jedno z nielicznych, które ma sens. Co w takim razie z tymi profesjonalnymi zarządzającymi z bazy Barclay, których kwalifikuje się tam jako ?discretionary” na podstawie zastosowania kryterium uznaniowości w decyzjach? To nie jest niestety tak, że idą na żywioł w ocenie sytuacji i składaniu zleceń, wyposażeni jedynie w swoje światłe umysły. Nie licząc ich umiejętności i wiedzy czy typowo fundamentalnego podejścia, tam wszystko jest jednak zaplanowane i przetestowane. Improwizacja jest dobra ale w muzyce.
–* Kathay *–
23 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
pamietaj, ze improwizacja wq muzyce tez ma swoje ograniczenia 🙂
Krotko mowiac, nie mozemy jezdzic po wszystkich dzwiekach jak nam sie podoba. Musisz trzymac sie pewnych ram.
A jesli chodzi o AT – wiesz przeciez jak to fajnie brzmi „AT jest sztuką” – pozwala mówiącemu zrobić z siebie artyste. A artysta, to ktos więcej…
🙂
Badaniami efektywnosci fomacji na naszym rynku Tomek Jozwik sie zajmował. Moze w chwili wolnej poda pare statystyk
Ciekawie piszesz na temat tej konsekwencji – szczególnie w kontekście tego co się ostatnio dzieje na naszym rynku ;-).
Jeśli ktoś gra na daily systemem trend following to taka konsekwencja może go do ruiny doprowadzić… ;-(
Myślę, że taka żelazna konsekwencja w stosowaniu systemów mechanicznych jest bardzo wskazana, ale przy grze portfelem zdywersyfikowanym na kilka rynków (zagranicznych).
Na naszym podwórku z fw20 nie ma większych szans.
Dobrym tego przykładem są systemy z futures.pl – na kontrakty zagraniczne(ok) i fw20 (out)
Chyba, że ktoś ma dobry system na intra. Ja niestety nie mam.
Nie rozmawiamy o lamaniu jakiś reguł…tylko o ciągłej pracy nad systemem który opracowaliśmy.
A jak wiemy system został opracowany na danych historycznych…i to jest jego podstawowa wada 🙂 a najśmieszniejsze że jego przeszła skuteczność jest uważana za zaletę…
w zasadzie wszystko jest opracowane na danych historycznych, cała nasza cywilizacja,
jak też i nasza tożsamość (ego).
Fooled by Taleb ?
Modernizowanie systemu w trakcie gry to BRAK KONSEKWENCJI. Straty jakie ponosimy zmuszaja nas a wlasciwie nasza psychika do odejscia od systemu i nazywamy sobie to "strojeniem", ale tak naprawdę właśnie wywracamy strategie do gory grzbietem. Jesli wpadna nam zle transakcje i zabieramy sie do strojenia to juz po systemie, tworzymy nowy INNY.
Ja to proponuję wrócić jednak do korzeni.
A korzenie to to chaos który ktoś lepiej czy gorzej próbował opisać. Śmieszy mnie wiara w testy, współczynniki, figury itp. w tym kontekście.
Otwierając i zamykając w sposób przypadkowy pozycje przy rynku hossy dostaniecie wspaniałe wyniki, jak na większości systemów :). {oczywista oczywistość :)}
Śmieszy mnie także przekonanie że umiecie tak zaprogramować komputer aby wykazywał się inteligencją większą od człowieka…
Brak modernizacji i pracy nad systemem w trakcie gry to nie brak konekwencji a WYOBRAŹNI. Posługiwanie się przykładami wielkich zarządzających funduszami które z góry mają ustalone podejście systemowe dziala także na wyobraźnię…tylko tam są sztaby ludzi o ponad przeciętnej inteligencji i teraflopami do dyspozycji…to z całym szacunkiem inwestowanie.org gdzie się tutaj umiejscawiasz ?
Napisałem o ciągłej pracy nad systemem…a ktoś tutaj myli z wywracaniem systemu bez świadomości popełnionych działań.
ps. sam gram systemowo ale mam odpowiedni do tego dystans…i do siebie też…
AT jest sztuką, czy to sie GZ podoba czy nie.
Dla zgłębienia tematu radzę się udać na SANUK trading group na google.
Metoda tradingu jest sprawą indywidualną i artysta potrafi ze swojej metody uczynić sztukę zarabiania chociażby 20 pkt dziennie:))
nie no masz rację. AT jest taką samą sztuką jak robienie butów. I można być artystą, który nie zna podstaw tworzenia butów, ale produkuje dzieła wybitne (w jego opinii), tylko nie służące do chodzenia.
To jest właśnie Twoje rozumowanie, że AT to taka sama sztuka jak robienie butów. Ja odesłałem do odpowiedniego miejsca w sieci. Tobie sie wydaje ze jesteś chodząca alfa i omega w tym temacie?
A co do przydatnosci tego co sie robi, to weź to co płodzisz na tony, wyciśnij i zobaczysz co zostanie w dłoni.
Woda wycieknie i pozostana jakieś wytłoczki:))
W tym wpisie najmniej ważny był system. Nie rozwijam jednak tego wątku bo na temat systemów będzie jeszcze sporo, nie da się tego załatwić kilkoma zadaniami w komentarzach.
@ Lucek
skąd taka agresja?
Bo inne zdanie ktoś ma.
Tak uważam, ze rzemiosło i warsztat wielokrotnie są ważniejsze niż „sztuka”. Zwlaszcza jeśli mianem sztuka pokrywa się nieuctwo albo braki podstaw. Jak pewnie wiesz, przedstawiciel kazdego zajecia moze powiedziec „robienie butów to sztuka”, „prawdziwa księgowość to sztuka”, „gotowanie to sztuka” i będzie to prawda. W przypadku finansów i AT, często przybiera to wymiar „to co robie to sztuka, dlaetego nie potrafie tego wyjasnic”. Ew „nie zrozumiesz tego, bo to jest artyzm”/
A co do przydatnosci, no coz moge Ci odpowiedziec? Forma też sie liczy. Byc moze czesci Czytelnikow te wytłoczki sie podobają. Byc moe wielu nie rozumie, jak podaje się im „czystą wiedze” bez przypisów. No byc moze z jednym „wszystko Ci dałem tylko ujrzyj to” 😉
Czytelnicy są rożni jednym sie bedzie podobało innym nie. Tak jak na rynku jedni uwazaja ze to co robia to sztuka, a inni ze rzemiosło
no offence
@GZ
Z Twojej pozbawionej jakiejkolwiek agresji wypowiedzi zrozumiałem, że tym szewcem, który nie potrafi zrobic porządnych butów jestem ja. Czy dobrze zrozumiałem?
Jeśli sugerujesz, że nie potrafię wytłumaczyć na czym polega sztuka tradingu w moim rozumieniu, to mam dowody na to, że wiele razy to robiłem i wiele osób zrozumiało to o czym mówiłem.
Moim zdaniem to co Ty podajesz, to jest zwykły szum medialny, o czym wielokrotnie pisałem.
Tradera nie obchodzą rozgrywki pomiedzy zarządzajacymi, stosunki panujace w branży.
Tradera powinny obchodzić poziomy na jakich rynek MOŻE wykonać np. DB lub DT ewentualnie gdzie znajduje sie jakis HIPOTETYCZNY punkt zwrotny. Takie rzeczy trader bada na wykresie o wyższym interwale po to, aby w ciagu sesji zwracac uwage na te poziomy na wykresie o nizszym interwale.
Zwracanie tej uwagi pozwala mu wiedzieć, kto na rynku ma przewagę: KUPUJĄCY czy SPRZEDAJĄCY.
A ta wiedza pozwala mu zajmować pozycję zgodnie z trendem. Aby rynek wzrastał MUSI zostać pokonany ostatni HH, aby spadał MUSI zostać pokonany ostatni LL.
Oczywiście nie musisz mieć takiej jak ja METODY TRADINGU. Każdy powinien wypracować swoją własną, taką która jest dla niego łatwa, zrozumiała i przynosząca zysk.
Jestem przekonany, że taką swoją metodę masz, aczkolwiek skrywasz ją tylko dla siebie. Mimo, ze jej nie znam, nie wierzę, ze nie potrafiłbys jej przedstawić w przystępnej i zrozumiałej dla wszystkich formie.
No offence:)
widzisz Lucek, za diabła nie wiem czemu moj wpis traktujesz osobiscie. Napisałem ogolnie o szewcu, ale moglbym o matematyku, muzyku, kucharzu czy filozofie.
Tak sugeruje, ze przynajmniej na futures.pl nie udało Ci sie chyba nikomu wyjasnic o co chodzi. Ale to moze oznaczac, ze odbiorcy są tępi. I tyle.
A jesli trader interesuje sie historią, wydarzeniami, zjawiskami? To tez ma to ignorowac – bo to szum? A jesli matematyka intersują nie tylko czyste wzory, ale tez jak powstawaly, to ma nie czytac biografii Banacha, Ulama, czy kogo tam jeszcze. Bo biografia tychże nie dodaje nic do „czystej matematyki”?
Podobnie z filozofią i ostatecznie z robieniem butów
No jesli tak to mamy jeszcze jedną roznice miedzy nami. I chyba dobrze, bo inaczej nie moglibysmy dzialac na rynku – nie moglibysmy tworzyc przeciwstawnych stron transakcji
@Lucek
Ty chyba za dużo wymagasz od ludzi – to naturalne, że swoją własną metodę każdy będzie "skrywał dla siebie", szczególnie jeśli przynosi zyski. Rzeczywiście pan Grzegorz produkuje sporo wpisów, jedne są bardziej, inne mniej przydatne, ale przecież nikt ci nie każe tego czytać.
pzdr
@Lucek
Niezła ściema z tym "SANUK trading group".
Niech ten guru jakoś uporządkuje swoje myśli, to może kogoś przekona. Na razie oferują tam tylko mało zjadliwy bełkot.
Pozdrowienia,
GiełduGiełdu
@GiełduGiełdu
To co tutaj napisałeś to jest bełkot. Co konkretnie masz do zarzucenia i komu?
I jaka jest Twoja znajomość angielskiego?
@All
Proponuję zamknąć tą dyskusje, ponieważ prowadzi donikąd. Zaczęły się osobiste wycieczki, których na tym serwisie chcemy uniknąć. Każda ze stron przedstawiła swoje argumenty i wystarczy.
Wiem, że docinanie przeciwnikowi sprawia niektórym satysfakcję ale dla osób postronnych jest mało interesujące.
Rozumiem, ze dostałem juz odpowiedź od GZ i mam sie zamknąć?
"Nikogo" nie udało mi się przekonać na futures.pl do swoich wypocin?
Tak mi przykro:))))
Lucek, dlaczego wszędzie gdzie sie pojawisz wszczynasz kłótnie ??? Wszystko co ktoś napisze…bierzesz do siebie… Stary kawaler jesteś ???
Lucek, daj sobie spokój…
To ja może spróbuje wrócić do tematu 🙂
Takie 2 przypadki nasunęły mi się w których są problemy z utrzymaniem konsekwencji.
1) Co gdy system wygeneruje w 1 momencie sygnał kupna na 20 papierach?
2) Co gdy system wygeneruje sygnał kupna a my nie mamy już gotówki bo cała jest w papierach z których żaden nie generuje sygnału sprzedaży?
ad 1) dodać filtr do systemu (zarządzanie pozycja); posłużyć się wartością dodatkowego wskaźnika/oscylatora;
ad 2) Zmienić zasadę zarządzania portfelem. Bez takiej zmiany: zamienić pozycję najsłabszą.
co jeszcze