Korzenie siły niemieckiego DAX-a

Styczeń na rynkach europejskich można uznać za zaskakujący. Najwięcej wątpliwości wzbudzał niemiecki DAX, który maszerował na północ w cieniu recesji, zagrożenia wojną celną i w asyście kryzysu politycznego związanego z nowymi wyborami oraz rosnącą popularnością partii AfD. Spójrzmy zatem na DAX-a przez pryzmat kilku zmiennych, które mogą odpowiedzieć na pytania o korzenie tej wspinaczki po ścianie strachu.

Niemiecki DAX skończył styczeń zwyżką o 9,05 procent, co przekłada się na najlepszy miesiąc od listopada 2023 roku (wzrost o 9,49 procent). Jednocześnie był to najlepszy styczeń od 2015 roku. Częścią styczniowej zwyżki było ustabilizowanie się indeksu powyżej psychologicznej bariery 20000 pkt. i kreślenie nowych ATH z konsekwencją, która na ostatniej sesji miesiąca ulokowała indeks w rejonie 21800 pkt. Efektem była siła rynku, która zawstydzała nawet amerykańskiego Nasdaqa Composite.

Argumentami niedźwiedzi były pytania o chaos polityczny i wzrost popularności faszystów, jak się określa w Polsce partię AfD. Koronnym argumentem niewierzących w siłę DAX-a była oczywiście recesja i kondycja gospodarki, która przebijała się nawet na pierwsze strony polskich gazet i portali internetowych. Niemcy jawiły się w tym obrazie – i cały czas jawią się –  jako podmiot, który zagraża gospodarce europejskiej swoją słabością i zadyszką na tle innych członków strefy euro.

W wyjaśnieniach zwyżek pojawiały się zmienne takie, jak relacje euro z dolarem, przyszła polityka EBC, czy wreszcie zwyczajnie relatywna słabość rynku niemieckiego wobec Wall Street w ostatnich latach, a więc banalny mechanizm powrotu do średniej. Gdzieś w tle majaczyły też odpowiedzi, iż giełdy mają tendencje do wyprzedzania wydarzeń w gospodarce o kilka miesięcy, więc styczniowe zwyżki naprawdę więcej miały mówić o tym, co będzie się działo w Niemczech za trzy kwartały.

Naprawdę jednak niemieckie spółki mają w obecnym układzie sił całkiem dużo argumentów, które przekonują inwestorów. Pierwszym jest fakt, iż rysująca się na horyzoncie wojna celna między USA i Unią Europejską nie jest wcale tak groźna dla niemieckiej gospodarki, jak się wydaje. Niemcy stoją eksportem, ale akurat wymiana handlowa z USA wynosi tylko 10 procent wymiany handlowej Niemiec ze światem. Donald Trump jest problemem, ale nie tak wielkim, jaki podpowiada stereotyp.

Wszyscy słyszymy, że ofiarami wojny celnej będą koncerny samochodowe – bardzo ważna część gospodarki niemieckiej – ale firmy takie, jak Volkswagen od lat produkują samochody na rynek amerykański w Ameryce, a nie wysyłają ich do USA. Naprawdę glokalizacja jest jednym ze sposobów, w jaki Niemcy prowadzą swoje biznesy na świecie. Dobrym przykładem jest zawieranie konsorcjów z lokalnymi spółkami na potrzeby dużych projektów infrastrukturalnych.

Nie wiem oczywiście, czy „fenomen siły DAX-a” przetrwa kolejne miesiące i jak głęboka będzie korekta po dwóch latach zwyżek indeksu po około 20 procent. Jestem jednak w pełni przekonany, że „wątpliwa siła DAX-a” nie jest najlepszym sposobem na opis rynku, który ma wiele do zaoferowania inwestorom szukającym spółek o solidnych fundamentach i ugruntowanej pozycji rynkowej. Starczy tylko przestać czytać polskie gazety, które uczyniły z Niemiec „Chorego człowieka Europy”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.