Przez ostatni miesiąc okołogiełdowy internet znów żył szumem wokół spółek meme’owych. Skok ceny akcji GameStop z połowy maja skończył się właśnie piątkowym spadkiem o blisko 40 procent, co zapewne jest początkiem dalszej przeceny. Zagadką jest, jak po tym wszystkim, co wiemy już o mechanizmach stojących za modą internetową na walkę z Wall Street, można fascynować się szumem w tym segmencie rynku.
Szczerze mówiąc, wydawało mi się, że rewolucja związana z WallStreetBets uległa wypaleniu. Dziś wiemy, że pod modę inwestowania w spółki meme’owe włączyli się gracze, którzy dużo lepiej rozumieją, jak wykorzystać taką zmienność przez rynek opcji i jak ograć krasnali, którzy uwierzyli w możliwość rzucenia wyzwania establishmentowi. Nawet spółki nauczyły się żyć z tym szumem przez wykorzystywanie skoków cen do lokowania akcji przy wycenach, które nie byłyby możliwe ze względu na fundamenty.
A jednak, w ostatnim miesiącu często poważni ludzie analizowali GameStop i zabierali głos w sprawie przyszłości spółki. Nie możemy oczywiście zabronić rozmawiać nikomu o żadnych akcjach i nie możemy też zabronić kupić akcji, które są zwyczajnie toksyczne dla przeciętnego inwestora. Możemy jednak przypominać, iż krasnale – pod flagą których zrobiono tzw. rewolucję meme’ową – będą miel się lepiej, gdy będą trzymać się możliwie daleko od takich zabaw.
Prawda jest bowiem taka, że skoki cen spółek po kilkaset procent w kilka dni są szkodliwe dla większości inwestorów i ich pozycjonowania się na rynku. Zwyczajnie, wówczas pojawia się pokusa, by zachwiać bezpieczną strukturą portfela, za mocno przesunąć środki w stronę spółki, która rośnie o te kilkaset procent i spalić zyski portfela zbierane przez lata. Większość będzie miała się lepiej, gdy takich spółek, jak GameStop nie będzie dotykała. O czym – kolejny raz – boleśnie przypomina piątkowa przecena.
Wykres za: stooq.pl
2 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Może trochę obok tematu, ale od jakiegoś czasu forum Bankiera żyje naszym, Polskim GameStop. Chodzi mianowicie o spółkę JSW i walkę drobnych akcjonariuszy z tymi grubymi shortującymi akcje. Inicjatywa blokowania posiadanych akcji poprzez składanie odległych i wysokich zleceń sprzedaży, ma odebrać amunicję pożyczającym podmiotom. Zapowiada się ciekawie.
To jest totalna bzdura promowana od lat na forum Bankiera. Po pierwsze żaden polski dom maklerski nie używa do pożyczania akcji od klientów detalicznych. To wymaga dodatkowych umów i regulaminów oraz zgody, nikt tego nie robi. Swego czasu robiło to Degiro, nie wiem czy dalej.
Po drugie wystawianie zleceń na nikim nie robi wrażenia, może poza wystawiającymi.
Po trzecie akcje można pożyczyć niemal w dowolnej liczbie od funduszy indeksowych, nikt ich nie potrzebuje od klientów detalicznych.