Gdybyśmy zapytali kogoś (w Polsce) jeszcze dziesięć lat temu, czy wyobraża sobie, że może korzystać z innego systemu operacyjnego niż Windows, prawdopodobnie popatrzyłby na nas z niedowierzaniem.
Korzystam z Windows od momentu, gdy instalowało się z kilku dyskietek wersję 3.11 tego systemu. Do dziś wykorzystuję od czasu do czasu różnego rodzaju komendy systemu MS-DOS (Windows właściwie był początkowo nakładką na ten system operacyjny). Co więcej czasem w sytuacjach krytycznych ta znajomość pozwalała wybrnąć z różnych kłopotów, gdy komputer nie chciał współpracować.
Ale dziś (jako bierny użytkownik elektroniki) spokojnie wyobrażam sobie świat bez „okienek” i nawet flagowego produktu, jakim jest pakiet biurowy Microsoft Office. Na całym świecie są miliony osób, dla których może istnieć wyłącznie świat z systemami Android lub iOS.
Tymczasem niepostrzeżenie przemknęła informacja, że akcje spółki Microsoft osiągnęły na giełdzie nowojorskiej swoje historyczne maksimum. Spółka istnieje od 1975 roku, na rynku notowany jest od 1986 roku.
Dopiero dwanaście lat później powstała firma Google (od 2015 Alphabet), która swoją ofertę publiczną miała w 2004 roku. Co ciekawe przy okazji planów upublicznienia akcji Microsoft zainteresowany był jej przejęciem.
Dziesięć lat temu na rynku telefonów komórkowych liderem była Nokia, ze swoim systemem Symbian. W 2008 roku blisko 50 procent smartfonów na świecie było wyposażonych w ten system. Nieco ponad 20 procent stanowił udział BlackBerry OS, iOS 15,1, zaś należące do Microsoftu Windows CE i Windows Mobile 8,8 procent. Pierwsze telefony z Androidem dopiero debiutowały.
Dziesięć lat później udział systemu Android to 76 proc., iOS, 18,9, BlackBerry 0,11, Windows 0,49.
Naturalnie sprowadzenie Windows wyłącznie do rynku telefonów komórkowych jest uproszczeniem. Udział Windows jako systemu operacyjnego w komputerach stacjonarnych i laptopach to wciąż 88 procent. Chodzi jednak o dynamikę procesów związanych z rozwojem biznesów w ostatnich latach oraz wielkość tych biznesów.
Cena akcji Microsoft osiągnęła ostatnio swoje historyczne maksimum, dzięki temu kapitalizacja całej firmy wyniosła 781 miliardów dolarów. Firmy, która funkcjonuje od czterdziestu trzech lat. Kapitalizacja zaledwie dwudziestolatka, jakim jest Google to … 782 miliardy dolarów. Staruszek zrównał się z młodzikiem.
Jakieś prognozy na 2028 rok? Przecież to takie proste. Świat bez Google?
4 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Hmm tylko ze MS to nie tylko Windows… https://www.microsoft.com/en-us/Investor/earnings/FY-2017-Q4/segment-revenues
Oczywiscie. To tylko felieton, a nie analiza.
Moim zdaniem w ciągu następnych 10 lat Apple skurczy się o 50-70%
Od czasu śmierci Jobsa nie wydali żadnego rewolucyjnego produktu, apple pay było porażką, apple watch też. Słuchawki earpod również nie są biznesowo niczym wybitnym. Android wygodą użytkownia już dawno dogonił iOS a antykonsumenckie praktyki firmy dokładają swoją cegiełkę do zastoju.
Wcięcie w ekranie i usunięte gniazdo słuchawkowe to są oznaki oderwania od rzeczywistości.
Druga rzecz która przychodzi mi do głowy to powstanie większej konkurencji na rynku procesorów komputerów PC – obecnie mamy duopol AMD oraz Intela, branża jednak niechybnie zwalnia w wyniku ograniczeń fizycznych – idzie się w więcej rdzeni w obrębie jednego CPU poniważ wyższe taktowanie i ilość instrukcji na takt zostały już praktycznie wyczerpane. Za kilka generacji procesorów również dalsza miniaturyzacja stanie się niemożliwa.
Do tego dochodzi stopniowe wygasanie patentów na najnowsze zestawy instrukcji co otwiera drogę do wejścia na rynek firmom trzecim (np. producentom którzy obecnie dostarczają rozwiązań dla rynku telefonów komórkowych)
No i pewnie kapitalizacja rynku kryptowalut rozdmucha się o kolejny rząd wielkości
W 2028 będziemy jeździli autami elektrycznymi, ale nie swoimi tylko wspólnymi, do tego będziemy spożywać więcej ryb i ich przetworów, dalej spadnie spożycie chleba, ziemniaków, a wzrośnie kaszy i krochmalu. Nie będzie w ogóle lokat bankowych – wszystkie pieniądze do tego czasu zostaną wydane na kupno mieszkań. Nie będzie zwykłych dróg – wszędzie będą autostrady, a pociągi podmiejskie będą pędziły 350km/h. Drugi polski kosmonauta zostanie wystrzelony w przestrzeń międzyplanetarną. Dalej spadnie czytelnictwo gazet a wzrośnie smartfonów. Powstanie ministerstwo gier komputerowych, a także wolne związki zawodowe pracowników – deweloperów-programistów. Będzie można otrzymać dotacje od państwa dla rozpoczynających spekulacje giełdowe, będą programy wsparcia oraz aktywizacji dla chcących zarabiać na operacjach giełdowych i państwo będzie pokrywało straty w pierwszych 2 latach spekulacji giełdowych. W 2028 rozpocznie się w końcu fundamentalnie zdrowa hossa na GPW i powrócą wszystkie spółki które teraz tak licznie odchodzą…