Wczoraj o 11:50 spółka PKP Cargo opublikowała komunikat, który został bardzo negatywnie przyjęty przez inwestorów.
W raporcie ESPI znalazła się informacja, że wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej, Marcin Wojewódka, sprzedał 10 grudnia (w czasie pomiędzy otwarciem sesji a publikacją komunikatu) pakiet 91 703 akcji po średniej cenie 12,56 zł, a więc za około 1,15 mln zł.
Kurs runął po tej informacji i w pewnym momencie spadał nawet 18,5%. Sesję zakończył spadkiem o 9% na poziomie 11,65 zł.
Dlaczego inwestorzy tak źle przyjęli informację o sprzedaży akcji przez Marcina Wojewódkę? Myślę, że można znaleźć dwa powody.
Po pierwsze insider, a więc osoba pełniąca kierownicze funkcje w spółce, poinformował o sprzedaży akcji, gdy kurs znajdował się na rocznych minimach. Trudno o pozytywną interpretację tej informacji.
Jeszcze ważniejszy był fakt, że od maja 2024 do grudnia 2025 roku Marcin Wojewódka regularnie kupował akcje spółki. Z danych Squaber wynika, że w tym czasie robił to 62 razy. Łącznie kupił ponad 94 tysiące akcji po średniej cenie 16,18 zł (moje obliczenia na podstawie danych Squaber).
Na transakcji sprzedaży zaksięgował więc około 0,33 mln zł straty.
Łatwo się domyśleć, co pomyśleli inwestorzy: insider, który przez ostatnie półtora roku regularnie kupował akcje przechodzącej restrukturyzację spółki, nagle sprzedał wszystkie kupione wcześniej akcje – mogło to zostać odebrane jako utrata wiary w spółkę.
Tę interpretację mocno wspiera dzisiejsze zachowanie kursu, który rośnie o 7% (godzina 09:40) do 12,54 zł.
O godzinie 17:07 spółka opublikowała kolejny komunikat ESPI. Wynikało z niego, że wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej, Marcin Wojewódka, kupił 10 grudnia 91 703 akcji spółki po średniej cenie 11,53 zł.
Zdarzyło się to pomiędzy publikacją raportu ESPI o sprzedaży akcji a końcem sesji – z mojej analizy wynika, że pierwsze transakcje kupna miały miejsce około 14:50.
Insider sprzedał więc i kupił w trakcie jednej sesji ten sam pakiet akcji – 91 703 sztuki. Charakter transakcji wskazuje na chęć optymalizacji podatkowej. Jak wspomniałem wcześniej, na sprzedaży akcji zaksięgowano około 0,33 mln zł straty podatkowej.
Jednocześnie wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej odkupując pakiet akcji około 8% taniej niż go sprzedał, wykaże około 94 tysiące zł zysku.
Nie można jednak zignorować faktu, że Marcin Wojewódka odkupował akcje 8% taniej po tym, jak kurs akcji spadł po informacji, że Marcin Wojewódka sprzedał akcje. Jest to obiektywna sekwencja zdarzeń, którą inwestorzy zauważyli.
W tej sytuacji rodzą się dwa pytania: czy manager w spółce giełdowej powinien uprawiać day trading w celu optymalizacji podatkowej? Czy powinien to robić manager spółki giełdowej kontrolowanej pośrednio przez Skarb Państwa?
Drugie pytanie jest trudniejsze. Co sądzić o sytuacji, w której giełdowy insider sprzedaje akcje spółki, natychmiast informuje o tym spółkę, a ta inwestorów w komunikacie ESPI, a następnie odkupuje te akcje taniej po tym, jak kurs spadł po informacji, że insider sprzedał akcje?
Można się zastanawiać, jak taka sekwencja wydarzeń wpływa na percepcję rynku.
Mogę i potrafię odpowiedzieć na to pytanie tylko z perspektywy inwestora.
Myślę, że sytuacja, w której insider w ramach day tradingu realizuje optymalizację podatkową, jest co najmniej niepoważna i tworzy negatywny wizerunek insidera i spółki.
Uważam, że sytuacja, w której insider kupuje akcje spółki w tym samym dniu, w którym kurs tąpnął po informacji, że ten sam insider sprzedał akcje spółki, jest nie tylko niepoważna, ale może osłabiać zaufanie zwykłych inwestorów do integralności rynku.
Część inwestorów, w tym autor, zastanawia się, czy insider nie mógłby przeprowadzić w ramach day tradingu optymalizacji podatkowej (jeśli koniecznie chce ją przeprowadzić) i poinformować o transakcjach dopiero po zakończeniu sesji. Taki komunikat zawierałby wtedy informacje zarówno o kupnie, jak i o sprzedaży.
Z dużą pewnością można założyć, że taki komunikat nie wywołałby dwucyfrowej przeceny akcji. Insiderzy nie mają narzuconego obowiązku natychmiastowego informowania o zawieranych transakcjach – mają na to 3 dni.
Pan Marcin Wojewódka może argumentować, że o wszystkich wcześniejszych transakcjach informował tuż po ich przeprowadzeniu – ESPI pojawiały się w trakcie sesji. Postąpił więc zgodnie ze swoim zwyczajem.
Pozostaje pytanie, czy mógł przewidzieć, że tym razem ESPI o zawartych przez niego transakcjach wywoła tak silną reakcję rynku. Jeśli planował optymalizację podatkową, to wiedział, że zamierza odkupić sprzedany pakiet.
Komisja Nadzoru Finansowego poinformowała dziś, że „środowe transakcje na akcjach spółki PKP Cargo podlegają analizie Urzędu KNF z punktu widzenia przepisów Rozporządzenia MAR”.
1 Komentarz
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.


Klasyka asymetrii informacji. M.Wojewodka wiedzial ze bedzie odkupował ten sam pakiet i że nie jest to zadna utrata wiary w spółkę, tylko chęć wygenerowania straty podatkowej. Inwestorzy nie mogli tego wiedzieć, reagowali na bieżąco interpretując pierwszą transakcję po prostu jako wyjście z papierów spółki.
Natomiast czy M.Wojewodka wykorzystał jakiekolwiek informacje poufne? Jeżeli powyzszy scenariusz jest prawdziwy i nie ma w całej tej sytuacji innych elementów o których nie wiemy, to raczej nie. Nie mozna nazwać informacją poufną jego prywatnego zamiaru odkupienia akcji spółki na tej samej sesji…