Wyższy poziom trudności

Zdaję sobie sprawę, że z każdym kolejnym tekstem w serii o ten-baggerach z GPW przybywać będzie czytelników sfrustrowanych tym, że nie zajmujemy się z Łukaszem Wojtów ich identyfikacją. Już spotkałem się na X z komentarzem w stylu „analiza wsteczna zawsze skuteczna”.

Analizę ten-beggerów rozpoczęliśmy od sprawdzenia, czy warto je kupować, gdy uzyskują ten status. Relatywnie łatwo jest to zbadać i relatywnie łatwo jest w czasie rzeczywistym zidentyfikować ten moment.

Identyfikacja dziesięciokrotniaków, zanim się nimi staną, to dużo wyższy poziom trudności. Postaram się dziś pokazać kilka elementarnych trudności, jakie napotyka się przy tym przedsięwzięciu.

Bardzo często ćwiczenia z identyfikacją ten-baggerów zaczyna się od końca. Wybiera się dziesięciokrotniaki, kreśli ich charakterystykę i wyróżniające je cechy. Moim zdaniem przypomina to popularne w mediach rozważania o tym, jak odnieść sukces na podstawie analizy stylu życia ludzi, którzy odnieśli ekstremalny sukces: Muska, Bezosa czy Zuckerberga. Tego rodzaju analiza pomija fakt, że w USA mogło żyć tysiące ludzi z podobnymi cechami charakteru i nawykami, którzy nie osiągnęli spektakularnego sukcesu. Po drugie, nawet dogłębne zbadanie ten-baggerów teraz może nie być pomocne w identyfikacji 10 lat temu, gdy rozpoczynały rajd.

Za BingAI

Wyliczanie problemów zaczniemy od pytania: „kiedy?” Jasne jest, że nie możemy zbadać ten-baggerów teraz. Czy powinniśmy „zrobić im zdjęcie”, gdy zaczynały rajd? W przypadku dziesięciokrotniaków liczonych od debiutu nie ma to większego sensu, bo spółka z debiutu może kompletnie nie przypominać spółki, która rozpoczęła marsz do 10x. Co z ten-baggerami liczonymi od początku ich rajdu, czyli minimum, które poprzedzało rajd w górę o 900%?

Ma to na pewno większy sens. Musimy jednak zadać sobie pytanie: czy „robimy im zdjęcie” i badamy ich cechy z tego momentu, czy raczej patrzymy na zmianę kluczowych wartości w ostatnich latach poprzedzających minimum? A może to podejście skazane jest na porażkę, bo w momencie startu rajdu bardzo trudno jest zidentyfikować przyszłego ten-baggera. Być może lepszym pomysłem jest identyfikowanie ich w trakcie rajdu? Na przykład po wzroście o 100% czy 200%. Stracimy wtedy część ruchu w górę, ale możemy osiągnąć większą skuteczność w identyfikowaniu, bo cechy, które zrobiły z tych spółek ten-baggery, są już lepiej widoczne, bardziej rozwinięte.

„Kiedy?” to dopiero początek problemów. Prawdziwa trudność zaczyna się przy pytaniu „jak?”. Z badawczego punktu widzenia najprostsze będzie skorzystanie z ogólnodostępnych baz danych zawierających podstawowe wskaźniki giełdowe w przyjaznym formacie. To najczęściej kapitalizacja, cena/zysk i cena/wartość księgowa. Z tych wskaźników można policzyć kilka innych, bardziej złożonych, parametrów. Czy jednak wierzymy, że ten-baggery da się zidentyfikować z pomocą najprostszych wskaźników rynkowych?

Być może konieczne będzie sięgnięcie po bardziej zaawansowane wskaźniki: oparte na jakości biznesu, rentowności albo przepływach pieniężnych. Tego rodzaju informacje nie występują w przyjaznych bazach danych. Może być konieczne ręczne wprowadzanie ich dla kilkudziesięciu lub ponad stu spółek.

Istnieje też ryzyko, że parametry liczbowe nie wystarczają do skutecznego identyfikowania ten-baggerów. Być może konieczna jest analiza jakościowa: sprawdzenie modelu biznesowego, przewag konkurencyjnych, jakości wyższej kadry managerskiej, rynkowego sentymentu wokół spółki. Tego rodzaju analiza jakościowa wznosi czasochłonność badania na jeszcze wyższy poziom.

„Kiedy” i „jak” to i tak małe problemy w porównaniu z „które?”. Może się okazać, że zidentyfikowanie cech ten-baggerów będzie niewystarczające i konieczne będzie ustalenie, czym przyszłe dziesięciokrotniaki różniły się od innych spółek w tym okresie. Być może relatywnie dużo spółek miało podobną charakterystykę jak przyszłe ten-baggery. Takie podejście oznacza, że trzeba stworzyć profil każdej spółki na rynku z dnia albo okresu, w którym badamy przyszłego ten-baggera, i sprawdzić, czym przyszły dziesięciokrotniak różnił się od reszty rynku. Przy zaawansowanej analizie wskaźnikowej albo analizie jakościowej jest to zadanie na kilka miesięcy codziennej pracy. A jej wyniki będą stanowić przepustkę do pracy w funduszu inwestycyjnym.

To oczywiście najbardziej pesymistyczny scenariusz. Być może sensowne cechy identyfikujące dziesięciokrotniaki pojawią się na mniej złożonych etapach analizy. Być może obecność w portfelu fałszywych pozytywów (spółek, które spełniają kryteria, ale nie zostają ten-baggerami) nie przekreśla skuteczności strategii.

Powyżej jedynie zasygnalizowałem potencjalne trudności i mnogość wyborów metodologicznych związanych z analizą mającą na celu zidentyfikowanie przyszłych ten-baggerów. Mam nadzieję, że złagodzi to trochę potencjalną frustrację czytelników związaną z zagadnieniami, od których rozpoczęliśmy analizę ten-baggerów.

1 Komentarz

  1. _dorota

    1. Proponuję regularny przegląd swoich notatek (zakładam, że je macie). Popatrzcie na listę spółek, które kiedyś uznaliście za warte uwagi. Popatrzcie na kryteria, którymi się posługiwaliście. I na to, co stało się potem (ze spółkami i z Waszymi pozycjami).

    2. Błąd "pierworodny" szukania ten-baggerów polega na pogoni za fantazją o ogromnym zysku. Samo pielęgnowanie w sobie takiego nastawienia to przepis na porażkę.

    3. Wniosek: zapomnijcie o d.perelach w rodzaju dziesięciokrotniaków. Dużo mniej Was uszczęśliwi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.