Bohaterem ostatniego tygodnia notowań w USA stały się obligacje, ale nie o nich dzisiaj, tylko o tym, co narobiły na rynku spółek technologicznych.
Kiedy rynki odmawiają kontynuacji okazałego trendu, trzeba obserwować ślady zbliżającej się korekty. Może to obsesja, ale cóż poradzę, że na wykresie owe korekty uprzedzane są zwykle albo formacją RGR albo M?
Na GPW trend się nadal przed realizacją podobnych formacji broni, ale w USA to właśnie formacja RGR weszła w fazę realizacji. Śledzę to głównie na indeksie NASDAQ100, dla którego mamy dostępne dość popularne kontrakty CFD i ostatnio ETF.
Pole bitwy wygląda na dziś tak oto:
źródło: stooq.pl
Formacja RGR jak z żurnala, wyraźne i stanowcze wybicie w ostatni czwartek, a potem szybki powrót do przebitej podstawy formacji w piątek. Pozostaje tylko pytanie: ile szkód w sensie spadkowej korekty jeszcze nas czeka? I czy wspiera ją jakaś mocna narracja?
Oczywiście nie sposób zasięgu spadków owej formacji odwrotu przewidzieć, można sięgnąć tylko do historii i teorii. A te sugerują, że spadek do poziomu 11500 jest bardzo prawdopodobny statystycznie, tym bardziej, że po drodze nie widać istotnych wsparć. Linia rocznego trendu wzrostowego już dawno przestała istnieć, mamy za mało danych by poprowadzić nową do czasu, gdy kurs znajdzie nowe dno.
Ciekawostka – mamy techniczną kopię tego, co stało się dokładnie rok temu, tylko wówczas detonatorem była epidemia. Szybki i krótki spadek, niewielkie odreagowanie, a potem kolejny zjazd.
NASDAQ jest ostatnio relatywnie najsłabszym indeksem, szczególnie w relacji do DAX (który nas przez to trzyma), co oznacza, że to właśnie z techami jest problem. I to pomimo rekordowych historycznie wpływów do funduszy technologicznych (aktywnych i ETFów) i pomimo road show Cathie Wood w mediach (zarządzającej funduszami ARK, czyli hitami opartymi na spółkach innowacyjnych).
Wygląda na to, że przeogromna dawka wpływów do funduszy technologicznych pomogła wydźwignąć indeks na szczyt, ale był to pożegnalny akcent, który pomógł pozbyć się akcji przez bardziej zorientowanych. Zbiegło się to z publikacją całkiem niezłych wyników za zeszły rok. A potem ktoś wyciągnął wtyczkę. Wagony pieniędzy nadal jadą do funduszy, a mimo to rynek zbiera cięgi od podaży.
Techy wypadły chwilowo z mody na rzecz spółek małych, memowych i mocno przecenionych przez pandemię. Zaczęły też funkcjonować w zbiorowej wyobraźni i w biuletynach analityków jako zbyt drogie. Przy tym do głosu doszła narracja o postępowaniu antymonopolowym, którego pobocznym akcentem była sprawa Australia kontra Facebook.
Niedźwiedzią przysługę, i to w dosłownym sensie, zrobił też Elon Musk swoim niewyparzonym językiem. Kupił za pieniądze Tesli Bitcoiny, a chwilę potem chlapnął, że są zbyt drogie. Rynek ukarał Teslę przeceną sięgającą w obszar technicznej bessy, pociągając resztę sektora techów.
A ponieważ problemy chadzają stadami, więc na to nałożyła się narracja obligacyjna. Mocny wzrost oprocentowania, wsparty oczekiwaniami inflacyjnymi (hossa na surowcach) i szef FED, który nie widzi zagrożeń z tej strony. Rynek się obawia, że FED traci nad tym kontrolę. Wyższe rynkowe stopy procentowe to wyższe koszty, na które spółki technologiczne są wrażliwe.
Analitycy rynku obligacji twierdzą, że to jedynie normalna korekta. Rynek jednak nie dowierza, a w czołówkach doniesień wszelkie ruchy tłumaczy się obecnie właśnie zmianą kursów obligacji, przede wszystkim 10-latków. Na dziś to dominująca narracja.
Ta korekta się należała. Rynek musi poszukać nowego poziomu równowagi i strząsnąć podaż. Długi cień piątkowej świecy wskazuje, że ten proces się zaczyna. Katalizatorem były dobre dane z rynku pracy. Obligacyjną narrację może pokonać jeszcze narracja czekowa, czyli 1400 $ pomocy wysyłane Amerykanom, z który spora część wyląduje na giełdzie.
Czy wystarczy to na rajd do nowych szczytów? Próba się pojawi, choć entuzjazm chwilowo wygasł i zaklęcia Cathie Wood przestały działać.
—kat–
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.