W tej części o giełdowych emocjach, jak w tytule. Emocjach ostatnich dramatycznych tygodni.
I cały czas zaglądam do wielce interesującego wywiadu w tym temacie, jakiego udzielił psycholog skupiony na giełdzie prof. Tomasz Zaleśkiewicz „Pulsowi Biznesu” w ubiegłym tygodniu. Ja dodatkowo przefiltrowuję go przez własną wiedzę praktyczną.
I cytat z profesora właśnie:
„Psychologowie w Stanach Zjednoczonych przeprowadzili ostatnio krótkie badanie dotyczące tego, jakie są emocjonalne skutki ciągłego szukania informacji o epidemii. Badania pokazały, że im częściej ludzie sprawdzają informacje związane z epidemią (np. informacje o bieżącej liczbie zachorowań), tym mniej racjonalnie się zachowują. Takie osoby mają większą skłonność, by wierzyć w teorie spiskowe. To wywołuje u nich pewien rodzaj paniki. Jest to na tyle silny lęk, że chcą sobie z nim poradzić jakimikolwiek metodami. Podobne efekty psychologiczne mogą działać na rynku.”
Jak najbardziej mogą. Tyle że w naszym przypadku inwestorów/traderów zaglądanie do tych statystyk było/jest samo w sobie metodą radzenia sobie z tą trudną sytuacją w sensie inwestycyjnym. Jakimś rodzajem poczucia kontroli nad sytuacją. No bo proszę sobie wyobrazić, że przez ostatnie tygodnie nie interesowalibyśmy się tymi statystykami, czy czulibyśmy się wówczas spokojniejsi i mniej poddani gwałtownym ruchom rynków?
Owszem, rosnąca krzywa i zasięg zakażeń stały się ogromnie niepokojące, gdy wirus już wyszedł poza Chiny, ale przy tej okazji należało jednak założyć dla własnych celów inwestycyjnych pewne ryzyko, że to wszystko może wpłynąć na rynki kapitałowe. A w takim razie wymagało minimalnej choćby obserwacji i ewentualnej reakcji. Można czuć się usprawiedliwionym.
Przy okazji sprawdzanie statystyk rozwoju wirusa okazało się wręcz metodą decyzyjną dla wielu inwestorów. Analizowałem w jednym z wpisów tuż przed rozpoczęciem tej bessy relatywnie duże pozycje krótkie na spadki indeksów giełdowych wśród klientów bossafx. Wielu z nich (mnie również) nienaturalne wydawały się rekordy bite na światowych giełdach w takt coraz gorszych informacji płynących z Wuhan.
Przesyt informacji rzeczywiście szkodzi inwestowaniu, to jest udowodnione, dlatego zaleca się dietę informacyjną żeby nie wpaść w emocjonalną huśtawkę i decyzyjny paraliż. Często niemal dzień po dniu dostajemy sprzeczne wiadomości, od których mózg się lasuje. Czasem są to jedynie fejki, innym razem niepełne informacje, jeszcze innym razem strzępy wyrwane z kontekstu, albo w pewien sposób już w którąś stronę zinterpretowane przez kogoś innego. Pierwszoplanowym zadaniem, nie tylko podczas tej pandemii, jest więc stworzenie swoich granic dla wielkości i jakości strumienia informacji.
Nie można zapomnieć, że media żyją przede wszystkim tymi negatywnymi, toksycznymi newsami, brak jest więc właściwego balansu dla tych pozytywnych. Dlatego stworzyłem dopiero co na blogu Poradnik Pozytywnego Myślenia, żeby pokazać, że potrzebujemy odtrutki. Sam zresztą na co dzień staram się nie wpadać w koleiny tych nieustannych dramatów tabloidowego typu. Inaczej człowiek musiałby non stop otwierać jedynie krótkie pozycje.
W przypadku wirusa mamy przynajmniej jedną pewność: że jest to potok informacji o wydarzeniach jednoznacznie złych, które grożą nie tylko finansom, gospodarkom, ale i życiu. To samo w sobie może pchać ku niestabilności emocjonalnej, która zaburza logiczne myślenie. Jednakże nawet w takiej sytuacji nie możemy zapominać o tym, że:
– Sporo inwestorów i traderów swoje decyzje w znacznej mierze opiera na analizie informacji, jest jedynie kwestią tego, że trzeba posiadać jasną tego świadomość (!), a co z tym idzie – wypracować własny warsztat zbierania i przetwarzania informacji oraz ich użycia; inaczej rzeczywiście to informacja rządzi nami, a nie my absorbcją informacji.
– Inwestorzy posiadają do dyspozycji potężne narzędzie – strategie zarządzania ryzykiem; jeśli więc poddadzą się wpływowi jakiejś informacji, zawsze mają szansę dokonać korekty w swojej pozycji (zamknąć, odwrócić, zmniejszyć, zwiększyć); dzięki temu świadomy inwestor nie powinien bać się błędnych decyzji o wejściu, bo są one normą a nie wyjątkiem!
– Inne potężne narzędzie, może nawet czasem ważniejsze od zarządzania ryzykiem, to strategie zarządzania emocjami! Nie jesteśmy bezbronni wobec najgorszych nawet wiadomości i najbardziej rozbuchanych emocji z ich powodu; profesjonalny inwestor KONIECZNIE musi opracować swój własny warsztat pracy nad emocjami; oczywiście nie zawsze uda się to w 100%, ale stosowny trening i przygotowanie w tym zakresie są NIEODZOWNE, a metod cała paleta (planuję w najbliższej przyszłości stworzyć takie kompendium na użytek inwestorów).
– Wchodząc do tej branży z aktywnym nastawieniem trzeba bez wyjątku wypracować swój własny plan działań, analiz, decyzji. Jego największa zaleta to gotowe procedury przydatne właśnie na tego typu nerwowe sytuacje. Plan się nie sprawdził tym razem, albo nie sprawdził się jego realizator? Wszyscy dobrze wiemy, co z tym trzeba w takim razie zrobić. Zrzucanie winy na stresującą sytuację daje alibi naszemu człowieczeństwu, ale nie usprawiedliwia nas jako inwestorów/traderów.
– Zapewne najprostszą ścieżką oporu jest przypisanie emocjonalnych odruchów niedoświadczonym czy pasywnym inwestorom, którzy z braku lepszych pomysłów tak właśnie radzą sobie z rynkowym i wirusowym chaosem. Oni jednak robią to właśnie dlatego, że nie dysponują innym narzędziami do tego celu. Szczególnie chodzi o masy inwestujące za pośrednictwem funduszy, którym właśnie po to powierzyły środki, nie mając kompetencji by zarządzić nimi samemu. To jednak nieodłączny komponent wszystkich giełd, tak samo jak cykliczne bessy. Nie wińmy jednak właśnie ich za paniczne reakcje, sprzedawali bowiem w jednym szeregu wraz z profesjonalistami. Po prostu ochrona kapitału staje się naturalnym priorytetem, nawet jeśli nie zawsze uzasadnionym po czasie. Mieliśmy przynajmniej jedną generację, która nie przeżyła tego rodzaju szoku, to jest być może ich Waterloo.
Niemniej jednak aż prosi się na koniec o postawienie podchwytliwego pytania:
Co w sytuacji, z którą mieliśmy do czynienia przez ostatnie tygodnie, wydaje się być zachowaniem racjonalnym czy logicznym?
Nie zrobienie niczego, nie poddanie się fali wyprzedaży, siedzenie na rękach w emocjonalnej gorączce? Ci, którzy tak właśnie zrobili pewnie nie mają obecnie najlepszych humorów. Racjonalność w inwestowaniu posiada sporo obliczy i mocno zależy od celu, każdy więc indywidualnie jest adresatem tego pytania.
Emocjonalność natomiast ma dość uniwersalne podstawy. Nie sposób ukierunkować ją w jednym wywiadzie, warto jednak rozliczyć ją samemu za ostatnie tygodnie i skierować na przeszkolenie w razie potrzeby.
CDN
—kat—
7 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Czytam te artykuły w Parkiecie o masowym otwieraniu rachunków i zakupach tanich akcji (m.in. w bossa).
Też mam zapytania od znajomych, którzy nie wiedzą co to korekta, a chcą kupować energetykę bo tanio.
Zaczynam się bać spadków 🙁
SL blisko i w razie czego big short.
A jak się rozwija akcja "pokazywania środkowego palca" spadkom?
W USA w ETFy akcyjne również kasa dopływa:
2 tydzień marca +8 mld $
3 tydzień +9 mld $
4 tydzień +2,8 mld $
Za to gwałtownie ucieka w USA z ETFów obligacyjnych:
3 tydzień -21,7 mld $
4 tydzień -10 mld $
Od lat czegoś takiego nie było
Ilość certyfikatów BETA rośnie 🙂
https://twitter.com/EtfBeta/status/1245320289430495234
Może to jest jakoś logicznie powiązane:
https://www.parkiet.com/Biura-maklerskie/200409982-Inwestorzy-szturmuja-domy-maklerskie.html
… a więc długi jeszcze lot w dół przed nami.
Przy okazji:
https://wyborcza.pl/7,75968,25844169,morawiecki-oglosil-ze-polska-bankrutuje-a-wine-za-to-ponosza.html