Po opublikowaniu wczoraj wieczorem przez TP SA informacji o obniżeniu prognoz na 2012 (przychodów i EBITDA) oraz obniżeniu poziomu planowanej dywidendy kurs akcji TPS spadł na otwarcie dzisiejszych notowań o 12,97%, z 16,19 na 14,09 zł. W trakcie sesji kurs TPS dotarł do poziomu 12,83 zł – niemal 21% poniżej wczorajszego zamknięcia.
Moim zdaniem, dzisiejsze zachowanie kursu akcji TPS może być dobrą ilustracją struktury rynku finansowego, przede wszystkim faktu, że dystrybucja ruchów (stóp zwrotu) na rynku finansowym jest rozkładem z grubymi ogonami.
TPS jest jednym z najważniejszych blue chipów warszawskiej giełdy i uznawana jest za jedną z najbardziej stabilnych (zarówno pod względem wyników finansowych jak i zachowania kursu akcji) spółkę na WGPW. Postanowiłem sprawdzić jak dzisiejsze zachowanie kursu TPS wygląda w kontekście historycznej zmienności kursu TPS. Skoncentrowałem się na zmianie od zamknięcia do otwarcia.
Poniższy wykres pokazuje wszystkie zmiany od początku notowań TPS. Najdłuższy, znajdujący się po prawej stronie wykresu słupek to konsekwencja dzisiejszej luki otwarcia.
Korzystam z danych Stooq, które uwzględniają dywidendę od 2006 roku (to istotne bo stopa dywidendy może w przypadku TPS sięgać 10%). Dlatego pokażę też te same dane od 2006 roku (a więc z okresu, w którym dywidendy na pewno nie zaburzają wyników).
Odchylenie standardowe zmian na otwarcie TPS wynosi 1,21% (1,01% od 2006 roku). Dzisiejsza zmiana na otwarcie była więc wydarzeniem typu 11 sigma, biorąc pod uwagę zmienność na otwarcie kursu TPS od 1998 roku.
Oczywiście, tego typu wydarzenia nie są rzadkością na rynku finansowym. We wrześniu 2011 roku, gdy SNB wprowadził dolną granicę kursu franka do euro kurs CHF spadł o około 8% w stosunku do euro, co biorąc pod uwagę historyczną zmienność notować tej pary było wydarzeniem typu 20 sigma. Załamanie na amerykańskim rynku akcji w 1987 było wydarzeniem typu 23 sigma jeśli wziąć pod uwagę dzienną, historyczną (od 1950 roku) zmienność na tym rynku.
W świecie z normalnym rozkładem wydarzenia typu 7,2 sigma powinny mieć miejsce raz w okresie istnienia wszechświata. W przypadku zmiany kursu TPS na otwarcie, od 1998 roku trzykrotnie był on wydarzeniem typu 7 sigma i wyższym.
Zdaję sobie sprawę, że dla części czytelników, informacje zawarte w tym wpisie są czymś oczywistym (w dodatku uproszczonym). Większość inwestorów wydaje się jednak posługiwać zaniżonymi szacunkami zmienności na rynku finansowym. Co więcej, większość inwestorów zawyża swoją oczekiwaną odporność psychiczną na obsunięcie kapitału (zarówno portfela jak i na pozycji). Skłania to niektórych komentatorów do sugerowania konieczności poznania swojego ‘progu bólu’. Chciałem zauważyć, że jeśli inwestor popełnia jednocześnie obydwa opisane błędy to mogą one doprowadzić to negatywne konsekwencje takiego zachowania mogą być poważne.
23 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
I jak tu nie nazywać VaR ‚finansową szarlatanerią’? 😉
Lewarowanie zaburza rozkład normalny na giełdach, stąd zmienność wykraczająca poza jego ramy.
Witam wszystkich.
ogon ogonem, ale przyznacie że mocna reakcja na obniżone prognozy.
Inwestorzy w końcu zauważyli że biznes się kurczy?
A może obniżenie dywidendy ich zmusiło do tak dramatycznej wyprzedaży?
W każdym razie ciekawa reakcja .
Pozdrawiam.
@ trendfollower
Jeśli ja miałbym obstawiać to sugerowałbym, że bardziej ‚zabolało’ obniżenie dywidendy.
Doskonaly dzien dla tradera… im wieksze wahania tym lepiej – wystarczy tylko znalezc powrotny trend.
Inwestorzy chyba przesadzili z reakcją na obniżoną dywidendę. W końcu 1zł też jest nie do pogardzenia. A tak swoją drogą dziwnie to wygląda, w październiku mówić o dywidendzie?
Ciekawy wpis, wg mnie obcięcie dyw. było głównym impulsem do spadków. Patrząc pod względem modelu Gordona – Shapiro czyli stałego wzrostu dywidendy korekta z 1.5 zł do 1 zł daje nam wycenę poniżej 12 zł.
Pozdrawiam.
Trend-F, zadał dobre pytania, ale mam wrażenie, że one odnoszą się do przeszłości, a trzeba wybiegać w przyszłość.
Co było powodem – to już wiem: dywidenda, albo kurczący się biznes, a najprawdopodobniej jedno wynika z drugiego, tzn. – biznes i zyski kurczą się gwałtownie, więc spółka tnie dywidendę.
Ale z jakiego powodu kurczy się biznes? Co zmusza giganta z GPW do nietypowych (jak zauważa Arti), zachowań, mianowicie – że już październiku gadają o dywidendzie?
Więc co się dzieje? Czy jest to jednostkowy przypadek dużej firmy, która np. jest źle zarządzana (albo dobrze, ale gorzej niż konkurencja), co skutkuje utratą rynku? A może jest to element jakiegoś głębszego, ukrytego przed moimi oczami procesu, który dzieje się w całej gospodarce, który w pierwszej kolejności i coraz bardziej rzutuje na wyniki Tepsy, która z tego powodu staje się pierwszą jaskółką?
Odpowiedź na to pytanie może mi dać pewną przewagę informacyjną, a w każdym razie odpowiednio się przygotować na to, co może nadejść – MOŻE, ale NIE MUSI, bo pierwsza jaskółka wiosny nie czyni.
W tym celu umieszczam ten przypadek z tyłu głowy, aby – gdy będę się rozglądać wokół siebie – łowić z „szumu tła” kolejne fragmenty obrazka. Ale nie na siłę i bez przesady, żeby nie utonąć w szczegółach. Potrzeba mi tylko wygodnego oparcia dla rąk i nóg, żeby – gdy będę haftować – moja robota odbywała się zgodnie z zasadami BHP.
Osobiście (a jak wiadomo kolegom – jestem ostatnio optymistą), mam złe przeczucia, mniej więcej takie, jak John McClane wtedy, gdy wypruł cały magazynek w kierunku terrorysty, a mimo to, bandzior (raczej beardzior), spokojnie oddalił się z miejsca zbrodni…
Jednym słowem – łodafak?! 🙂
@ Kornik
Więc co się dzieje? Czy jest to jednostkowy przypadek dużej firmy, która np. jest źle zarządzana (albo dobrze, ale gorzej niż konkurencja), co skutkuje utratą rynku? A może jest to element jakiegoś głębszego, ukrytego przed moimi oczami procesu, który dzieje się w całej gospodarce, który w pierwszej kolejności i coraz bardziej rzutuje na wyniki Tepsy, która z tego powodu staje się pierwszą jaskółką?
Tu jest pewien problem bo nie do końca wiadomo na ile przypadek TPS to jest oznaka słabości gospodarki a na ile słabości sektora. Ostatnio pojawiło się trochę danych makro pokazujących, że gospodarka słabnie. Ale problemy TPS to chyba mimo wszystko problem sektora gdzie zmiany technologiczne i konkurencja sprawiają, że biznes się kurczy dla TPS. Do tego doszła perspektywa większych wydatków inwestycyjnych (na nowe technologie) i stąd ten pesymistyczny komunikat. Takie są moje odczucia.
A najzabawniejsze jest to, że po tym „11 sigma” mamy kolejny dzień z otwarciem poniżej poprzedniego zamknięcia (i spadkami, jak dotąd). Ile to sigma – strach pomyśleć 😉
Choć jeśli obroni się wczorajsze minimum, to dla tradera rzeczywiście będzie ciekawe.
Biorąc to w kategoriach całego rynku – zgadzam się z Kornikiem, że możemy mieć zwiastun czegoś większego. Natomiast ludzie zarządzający „bezpiecznymi”, dywidendowymi portfelami mają sporo do przemyślenia; takie zdarzenie wywraca im biznes do góry nogami.
„mają sporo do przemyślenia; takie zdarzenie wywraca im biznes do góry nogami.”
Czy aby na pewno?
Skoryguja sobie może /lub nie/ model wyceny by prawa strona równania równała lewej czyli przekładając to na jezyk AT-isty zoptymalizują średnią do okoliczności i gra gitara biznes kręci sie dalej , gonimy króliczka 🙂
@ Kornik- TP barometrem? Trystero ma rację – kiedyś jedna linia służyła 50 lat, teraz co chwile mamy coś nowego, nowe standardy,technologie a to wszystko wymaga nakładów. do tego jakieś za przeproszeniem P4 zaniża zyski…
Dorcia, strach pomyśleć, ale ten 11 sigma, to może też być… słynny „Sigma 0011”, z licencją na ma.niejsza z tym. 🙂
Czy „wilczury” z KNF-u mnie słyszą? 🙂
[Wilczury łby pospuszczali… Do niuchania – oczywiście! 🙂 ]
Miś, raczej duża chmura na niebie – zjawisko, a nie przyrząd pomiarowy.
Wiadomo, że z takimi chmurami jest tak, że one budzą strach w całej przyrodzie, a potem tylko z nich pokropi, albo w ogóle przejdą bokiem i dalej jest pogoda. No, ale głupotą jest nie miec pod ręką parasola, gdy taka chmura wisi na horyzoncie. Zawsze to jesień, koniec października.
A propos grubego ogona. Pan Filip od razu widać, że nie z konopii, tylko z Akademii Pana Kleksa. 😉
Gdy tak człowiek patrzy, to myśli sobie, że jeden jest więcej gracz, a drugi jest więcej gawędziarz – i z tego powodu muszę się ostro przywoływać do porzadku.
Bo to nie jest wyścig F1, tylko giełda!
Tu, jak na półmaratonie – przede wszystkim chodzi o to, aby ukończyć ten bieg bez wiekszych przygód.
A więc trzeba biec swoje – na ile pozwala organizm, i wiedza, o tym ile możemy. Nie oglądac się na innych, nie szarżować, nie kozaczyć – bo to może się skończyć tragicznie – ROBIĆ SWOJE.
dzisiaj w USA podobna sytuacja z komunikatem Google.
Tu katalizatorem spadków (poza niższymi zyskami) był niespodziewany (zbyt wczesny) raport kwartalny, opublikowany, w wyniku błedu, w czasie sesji.
Realnie na Google dzisiaj mozna bylo zarobic 1% na wzroscie akcji i to bylo latwe wedlug zasady, ze wzrost zawsze nastapi po duzym spadku, gdyz traders chca zachowac daily profits.
Na spadku praktycznie nie bylo mozliwosci zarobienia, tutaj graja tylko big dogs, z ktorymi retail jest praktycznie zawsze bez szans za wzgledu na szybkosc.
Dlaczego Goolge spadl jest bez znaczenia dla traders.
Trend-F, widać jakaś nowa świecka tradycja. Zwykle bowiem takie informacje „kiszą”, a tu nie tylko się nie ociągają, ale jeszcze na wyprzódki, jakby ogłaszali sukces, a nie porażkę.
***
@RomanTT
„Dlaczego Goolge spadl jest bez znaczenia dla traders.”
Ja to mówię: mądremu wystarczy sam wykres, a głupiemu, to i referatu mało. 😉
„Wykres powie więcej, niż tysiąc słów” – jak zauwazył p. Bugaj.
Jednak zdarza się, że wykres jest zamazany, dlatego czasem warto zerknąć na tło.
Wykres, to jest dobry aktor na scenie – jedna pantomima i wszystko jasne. Ale czasem nie do końca. Od tego są informacje z otoczenia – to dekoracje – na tym tle wszelkie ruchy, gesty, mimika twarzy i słowa artysty, są bardziej uwypuklone, wymowne, czytelne.
PS. A to widzieli?
http://vod.pl/zemsta,83010,w.html
O, widzisz synku, tak wygląda prawdziwy Aktor – jeden, drugi, trzeci – to się ogląda!
Trystero napisał: „Tu jest pewien problem bo nie do końca wiadomo na ile przypadek TPS to jest oznaka słabości gospodarki a na ile słabości sektora. Ostatnio pojawiło się trochę danych makro pokazujących, że gospodarka słabnie. Ale problemy TPS to chyba mimo wszystko problem sektora gdzie zmiany technologiczne i konkurencja sprawiają, że biznes się kurczy dla TPS. Do tego doszła perspektywa większych wydatków inwestycyjnych (na nowe technologie) i stąd ten pesymistyczny komunikat. Takie są moje odczucia.”
_________________
Masz rację, ale czy to na pewno tłumaczy tak do końca ostatnie zachowanie kursu TPSA?
Więc ponawiam pytanie („łodafak”): czy w ostatnich miesiącach inwestorzy aby na pewno strzelają z „ostrej amunicji”, czy może strzelają ze… „ślepaków”?
I stawiam tezę: wzrosty z ostatnich miesięcy mogły zostać w całości ufundowane na… nadziei – inwestorzy kupowali „w ciemno”:
– programy ratunkowe (to było oczywiste, że zanim euro pochowają, to najpierw spróbują go reanimować),
– włączenie drukarek (darmowe zboże), na czas wyborów w USA,
– koniec kryzysu.
A Telekomunikacja, to być może ostrzeżenie na jak kruchych podstawach jest fundowana obecna mini hossa.
Przypadek Tepsy pokazuje, co może się wydarzyć, gdy nadzieja zostanie podkopana – wymienione efekty przestaną oddziaływać, lub pojawi się seria słabszych danych i w serca wkradnie się strach.
(Czy boski Ben i boski Mario mają tyle drukarek?)
Patrząc na wykres, w średnim terminie wciąż jestem optymistą (nadzieja…), ale zwiększam czujność (…powoli ustępuje strachowi).
Natomiast w krótkim terminie wstrzymuję się. Nie ma co się spieszyć z zakupami po obecnych kursach. Najpierw niech się wyjaśni ostatecznie czy fundamenty wspierają ten wzrost, czy też jest tak, jak przypuszczam, tzn. – gospodarka nadal jest słaba, a indeksy rosły tylko dlatego, że pieniądz był jeszcze słabszy, o co zadbali boscy drukarze.
Uważam, że taki wzrost, to anomalia – bańka, która prędzej czy później pęknie z hukiem.
PS. Ze zdania wyżej wykreślam słowa: „sam wykres” – i wstawiam w to miejsce: „rzut oka na wykres”.
Ależ świetny wpis. Swoją drogą zwalczający „bell curve” i wyśmiewający hegemonię rozkładu normalnego Nassim Taleb byłby dumny z tego researchu 😉
@ kajet
Taleb zajmuje się ostatnio ricardiańskim modelem przewagi komparatywnej.
tutaj link do Felixa Salmona, który o tym napisał (stąd wszyscy już o tym słyszeli):
http://blogs.reuters.com/felix-salmon/2012/10/19/when-taleb-met-davies/
(btw. tłumaczenie Felixa tej rozmowy jest momentami nie do końca prawdziwe, ale tak czy inaczej wykonał kawał super roboty.
Daniel Davies (i po niekąd Felix również)nie zrozumieli kilku uwag Taleba. Nic dziwnego – twitter to 160 znaków, a zrozumienie Taleba wymaga większego wysiłku. Konkretnie Davies nie zrozumiał (do czego się przyznał) tego, że Ricardiańskie endogeniczne założenia modelu (co wg. Daviesa tłumaczy brak kompletnej specjalizacji) wciąż nie są w tym modelu stochastyczne, a powinny być.
Dodanie stochastycznych perturbacji, w trakcie procesu *stabilizowania* się cen może prowadzić do upadku danego systemu (Irish Potato Famine np.). Chodzi o poślizgi czasowe, płynności, błędna interpretacja bieżących wydarzeń itd.
Poza tym, że model Ricardo uwzględnia endogeniczne zmiany ceny/produkcji i pomija aspekt chociażby czasu, to przede wszystkim nie ujmuje w żaden sposób, jak to określa NNT, „warstw losowości” (ang. layers of stochasticity).
Taleb o Ricardiańskiej teorii mówi już od kilku lat. Trzeba tylko czytać.
Tutaj link do strony Taleba, w którym jest dalsza dyskusja o rozmowie z Dan Daviesem:
http://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=117558871733722&id=13012333374
Dla mnie ten komunikat to nie niespodzianka. TPSA odłącza po kilkaset tysięcy linii kwartalnie.