Nie wiem czy lubię warszawskiego byka. Tego z siedziby GPW na Książęcej.
Na pewno poprawia mi humor, gdy go widzę, więc jakąś sympatią do niego pałam.
Ale ostatnio sobie pomyślałem, że on taki trochę „nie na miejscu”. Cherlawy, nie bardzo pasujący.
Taka refleksja pojawiła się przy okazji reklamy nowych ETF-ów wprowadzonych na nasz rynek przez LYXOR – na indeks DAX i SP500 (więcej już wkrótce na ten temat napisze Jacek Tyszko).
No bo spójrzcie Państwo sami. Byk frankfurcki – nie wygląda agresywnie, ale za to zdrowo. Starannie przycięta grzywka, solidny kark no i postura. Byk nowojorski to agresor, rozpędzony gotowy stratować nie jednego, ale setki niedźwiedzi na swojej drodze.
No i nasz byk warszawski… terminator to raczej nie jest. Choć konstrukcja by na to wskazywała. Ale marny jakiś taki….
36 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Bo to byk na miarę naszych możliwości i potrzeb 🙂
Poza tym takie wydanie jak ulał prasuje do NewConnect-u. Łapu-capu, graty z piwnicy, trochę śrubek, taśmy klejącej i teraz tylko trzeba to komuś sprzedać…
Może jeszcze urośnie, toż nasz cielaczek ma dopiero 20 lat na karku…
Jakże celna konstatacja i refleksja jak najbardziej na miejscu, w przeciwieństwie do tego bysia.
No bo ten nasz „byk” to faktycznie jakiś taki niewydarzony jest, cherlawy i rachityczny ( co za cienkie nóżki) no i należytej klaty w ogóle nie ma. Nasz chłop by powiedział, że to istny zdechlun jest, panie dzieju.
No i nie ma w nim tej byczej siły witalej, zakumulowanej energii a nawet chęci życia, bo taki jakiś zrezygnowany jest biedaczysko.
Jak go widzę to aż mi go żal i czasem to tak, że opłacił bym mu nawet wizytę u weterynarza.
A poza tym to on taki jakiś więcej nieładny jest no i wcale nie rasowy. Łeb ma jak, nie przymierzając, z prmynitywnego rysunku naskalnego albo słomiana kukła z ludowego festynu. Rogi też ma „niebycze”, jak potulne domowe bydło, no i te kaprawe oczka, jak paciorki.
Ee tam, nie rasowy jest i koniec, taki jakby wymisiony więc człowiek nie wie czy to Fernando jest czy Fernandel (parodia byka).
No więc z tym naszym byczkiem to nie jest byczo i ktoś strzelił niezłego byka dopuszczając do tego by „takie coś” zatwierdzić i na widok publiczny wystawić.
W moich szkolnych czasach za trzy byki to należała sie dwója, ale w tym przypadku to chyba taki jeden byk wystarczy.
Można by powiedzieć, jaka giełda taki byk. Byk na miarę naszych potrzeb i możliwości (tak jak ten miś u Bareji).
W przebłysku nasunęło mi się zaś takie oto spostrzeżenie lingwistyczne. Byk jest przeciwieństwem niedźwiedzia, a wymisiony byk to znaczy byk wykastrowany, czyli taki potulny misiek, miśkowaty niedzwiedź.
Jakież to wyczucie (giełdowe ?) maiał nasz język ludowy, antycypacyjnie przeciwstawiając byka – niedźwiedziowi a takiego wymisionego bysia utażsamiając z misiaczkiem. 🙂
No, no, jednak Polak potrafi.
PS
I mnie ten „byk” też poprawia humor, gdy go widzę, bo myślę sobie wtedy, że wcale taki ostatni to ja nie jestem, więc też jakąś sympatią do niego pałam. 😉
PS 2
Nie wiem czy wiecie, ale włoskie super bryki sportowe, marki Lamborghini mają w emblemacie figurę szarżujacego byka a nazwy poszczególnych modeli Espada, Miura, Gallardo, Diablo, Murcielago,Countach, to w lokalnym dialekcie są nazwy ras/odmian byków.
Ten nasz to napewno Diablo nie jest, a nawet Murcielago,(co najwyżej Murcielako), a tak naprędzej to raczej Syrenka lub Zaporożec, jeśli trzymać się konwencji auto-(de)mo-bilowej.
Traktowałem zawsze Pański blog jako poważny – a tu takie dyrdymały jak w „Pudelku Biznesu”. Trochę wstyd.
No właśnie, jak też zaczynam mieć podobne odczucie, że z tą powagą jest coś nie halo.
Ale żeby porównać blog, tego Pana, do Pudełka Biznesu, to już trzeba być niepoważnym. Pudełko jest Pudełko, a ten blog jest blog.
😉
nie no, taki znow powazny to ja jednak staram sie od lat nie byc.
Troche upuscic powietrza z tego swiata finansow nie zaszkodzi.
Wiekszy wstyd jak się katasrofalnie pomyle, co mi sie zdarzalo, a nie ze porusze temat „zbyt lekuchny”
Brawo GZ
Właśnie tak 3V.
Bardzo trafne spostrzeżenie.
Brawo GZ
Właśnie tak 3V.
Bardzo trafne spostrzeżenie.
Mnie się też nie podoba ten nasz byk – taki koślawy jakiś on jest. Lubię rzeczy bardziej jakby konserwarywne, klasyczne. Te zachodnie byki takie są – normalne, naturalne bez udziwnień. Ten nasz taki jakiś futurystyczno – kosmiczno – upośledzony jest troszeczkę. A może ktoś widział jakie mają byki w krajach ościennych? Możne by zrobić listę podpisów i wywrzeć presję na prezesie GPW żeby w końcu wymienił tego byka koślawego.
To jasne. „Polak potrafi”.
Z reklamy: „ETFy to fundusze inwestycyjne nasladujace wyniki indeksow gieldowych”.
A ja caly czas myslalem, ze od 2008 istota ETFu jest fakt, ze mozna go kupic za posrednictwem gieldy.
A mnie się nasz byk podoba. Popatrzałem mu w oczka i zobaczyłem dawne wspomnienie z dzieciństwa, Blaszanego Drwala z Czarnoksiężnika z krainy Oz. Chętnie postawiłbym figurkę tego bysia na biurku 🙂
W dzisiejszej Gazecie Wyborczej jest reklama nowego funduszu EFT Lyxora opatrzona zdjęciami „trzech braci”.
Ktoś cwano pomyślał i zamieścił ją na stronie, pod gdzie dużymi literami (wideo i w kolorze) tytuł artykułu krzyczy „Tech braci” ( artykuł o Białorusi).
Tyle że fotki bysiów są trochę inaczej kadrowane, niż na stronie bossa, poza amerykanem, którego koleżanka określiła jako „taki jakiś psychiczny”, rozjuszony buhaj.
Niemcowi widać nogi no i przymiot męskości )ot co wypatrzy damskie oko). Inaczej mówiąc jest to byk z jajami, with balls vel cohones. Określony został jako dostojny ale sympatyczny i ładniutki.
A z naszego bidaczyska, ktoś sobie zrobił jaja, i jest taki zupełnie bez jaj. Określony został jako ” a co to paralityk, kalectwo jakieś”.
Bo faktycznie na gazetowym zdjęciu prezentuje się jeszcze gorzej gdyż widać jego całe nogi, które wyglądają jak nieudane protezy kaleki albo kule inwalidy wojennego. I wszystko mu urwało. Tragedia.
Takie są odczucia większości ludzi, nasz „byk” klops wizerunkowy, PRowski i estetyczny. Dobrze więc, że pan Grzesiu tknął ten temat, może komuś zaświta wreszcie by postawić coś nowego, coś z czego będziemy mogli być dumni i coś na miarę naszych aspiracji.
Bez niepotrzebnych udziwnień i futurystycznych wydziwiań, żadnych picassów czy wariacji a la Salvatore Dali.
to zdjatko to z reklamy w Parkiecie jest.
No i wlasnie problem w tym, ze samodzielnie to mozna go jeszcze jakos zaakceptowac, ale w grupie… to klopot. No bo kontrastuje mocno
Moze BOS powinien zainicjowac akcje na FB 🙂 – zaprojektujmy naszego byka.
A swoja droga uzycie „obu” zwierzakow jest jakies takie sprawiedliwsze
http://theconsigliori.com/blog/wp-content/uploads/2010/01/Bull-and-Bear-Frankfurt.jpg
a tu byk z Bombaju
http://investinindianews.com/wp-content/uploads/2009/07/bse-sensex-bull.jpg
z Szanghaju
http://www.newsweek.com/content/newsweek/2010/08/09/the-battle-for-china-s-wall-street/_jcr_content/body/inlineimage.img.jpg/1281134347562.jpg
a tu z HongKOngu
http://c.photoshelter.com/img-get/I0000yEs.uwV1HCU/s/800/640/HK-Stock-Exchange.jpg
i w islamabadzie
http://2.bp.blogspot.com/_9YmxiA3KMoI/S3k0OMHO9-I/AAAAAAAAAeE/0cMLZhSqW5s/s1600-h/WEB1910383-724676.jpg
no i nasz w pełnej krasie (gdyby ktos nie widzial):
http://g.forsal.pl/p/_wspolne/pliki/73000/73199.jpg
(choc odnosze wrazenie ze cos mu mocno odmonotowano)
a jeszcze kiedys byl taki:
http://img.interia.pl/biznes/nimg/FORUM_GPW_BYK_GIELDY_GPW_1181951.jpg
(kojarze bardzo jak przez mgłę)
W reklamie w Parkiecie to ten byk jeszcze jako tako wygląda – ale juz prawda na tym zdjęciu z forsal.pl to porażka jest konkretna niestety
Kolejny komentarze:
Karkas, niedojedzona padlina, szkóra i kości, szkielet okryty wylniałą skórą.
Karkas to świetne spostrzeżenie. Wyjaśniam dla niezorientowanych, bo trudno znaczenie tego słowa znaleźć we współczesnych naszych słownikach, niestety (sam sprawdziłem).
1. ciało martwego zwierzęcia, czasem ciało człowieka, korpus
2. wypatroszone ciało zwierzęcia rzeźnego, korpus po usunięciu
wnętrzności,
3. padlina, resztki ciała ogryzione przez drapieżniki lub zepsute
częściowo, pozostały głównie szkielet z resztkami ciała,
4. nędzne resztki, żałosna pozostałość, cień dawnej świetności, sam
szkielet wypalonego czy też zburzonego budynku, coś ledwo
stojącego, waląca się rudera.
Zdjęcia innych dowodzą, że jednak trochę odstajemy i to chyba nawet od trzeciego świata. Ale za to jacy jesteśmy oryginalni.
Byk z Nowego Jorku jest najpiękniejszy. Dosadny, opływowe, wyraźne kształty, ukazane detale, błyszcząca skóra – boski 😀
O rany – kto wyprostował rogi bykowi z Szanghaju?
A te wszystkie byki futurystyczne to porażka. Wbrew naturze Byka 😀
Nasz – Kanciasty, chudy, widać żebra ( to też przypomina pająka z góry),nieproporcjonalny.
Tylne nogi jak w łańcuchach nie wywołuje pozytywnych skojarzeń. A ta sakiewka zamiast jajek?
Ja nie wiem czy Lyxor dobrze zrobił posługując się Bykami przy zwróceniu uwagi na nowopowstałe ETFy 😀
ALicjo, ale może dzięki ETF-om ten nasz się odżywi i za kilka lat…..
Byle wcześniej nie zniósł jajka… Ależ te kobiety są spostrzegawcze!
jeszcze jeden (ale nie przed gieldą)
http://en.wikipedia.org/wiki/File:Bullring_Bull.jpg
Widać, że pił Red Bulla!
O materdyjo! Faktycznie, ten nasz byk wygląda jak kuracjusz jednego z tych sanatoriów, co to kiedyś funkcjonowały od Atlantyku, przez Ural, aż po Kamczatkę. Dać mu pasiak, numer obozowy, i będzie komplet.
Ale co oni mu zrobili tam, gdzie pan wisz, a ja rozumem?! Przecież to bidne zwirze wygląda jak Mieszko II po gościnie u czeskiego księcia. Nawet Jurand ze Spychowa wyglądał lepiej, gdy wracał z krzyżackiej niewoli. Jednym słowem, tragedia narodowa. Zdecydowanie, temu byku potrzebny jest plan Marshalla!
PS. Podczas lustrowania tego „potworu” rękodzieła, przypomniałem sobie stary kawał.
Jadą sobie rycerze, a przy gościńcu stoi starzec w bardzo złym stanie. Zatrzymali się i zaczynają wypytywać:
– Któżeś ty, dobry człowieku?
A starzec pokazuje, że nie może mówić, bo ma wyrwany język. Oko ma również wyłupione.
– Przebóg! Tyżeś Jurand ze Spychowa???
Onże kiwa głową w potwierdzeniu.
– Kto ci taki gwałt zadał, daj jakiś znak!
Starzec kreśli w powietrzu znak krzyża…
– Nie może być! Na pogotowiu cię tak urządzili?
Bo panowie z GPW popatrzyli ze wszystkie gieldowe byki swiata takie podobne i pomysleli… „tym razem bedzie inaczej” 🙂
a da mnie nr 1 jest hiszpański Toro de Osborne
Szanowni Panowie! Jeśli macie przynajmniej takie jaja jak nasz byczek z GPW to powinniście osobiście spotkać się z jego twórcą i poskarżyć się na jego cherlawość . A jeśli i on podzieli Wasze zdanie zapewne będzie możliwe utworzenie byczka na miarę naszych aktualnych możliwości… tzn. na miarę możliwości naszej GPW. Jako że jestem… przepraszam, byłem, swego czasu częstym gościem w knajpce należącej do twórcy w/w rzeźby tak więc zamieszczę tutaj link do owej knajpki, i zachęcam zarówno do konsumpcji jak i do oglądnięcia jego prac…a jako że wybieracie się w najbliższym czasie do Zakopanego, nadmienię tylko, że w wolnej chwili lub też w trakcie drogi powrotnej lub przyjazdu, zbaczając lekko z głównego traktu możecie zrealizować moją sugestię i zarówno coś zjeść smacznie jak i poruszyć temat byczka, odwiedzając jego twórcę. Pozdrawiam i życzę smacznego.
http://www.burymis.pl/
o widzisz, dzieki bo szukalem twórcy. I tu chodzi generalnie o kontekst dzieła, a nie samo dzieło.
Panie Grzegorzu, nie wnikam już w sprawę rzeźby, ale klimat knajpy jest bardzo fajny, jedzenie nie najgorsze. Polecam kaczkę 🙂 Prace autora na miejscu…generalnie miłe miejsce, tuż przy drodze więc łatwo trafić. Jadąc od strony Zakopanego czy też od Nowego Targu dołoży Pan tylko parę kilometrów a miejsce warte obejrzenia. Sugerowałbym wpierw zadzwonić i upewnić się czy knajpa jest na pewno czynna bo czasami mieli jakieś przerwy w działalności przed sezonem. Pozdrawiam i jeszcze raz życzę miłych wrażeń…niech Pan koniecznie skorzysta z ubikacji 🙂 i nie chodzi mi tu o motyw z „głupiego i głupszego” 😀
Pozdrawiam
zapamietam, choc nie tym razem, bo transport mam naszym przewoznikiem narodowym
@ Polaczyk
Przecież ten wpis to tak naprawdę zwrócenie uwagi na DEBIUTUJĄCE właśnie na naszej giełdzie kolejne dwa ETFy.
Przecież to reklama Lyxora a nie Zalewskiego.
Trzeba się naprawdę zatrzymać w rozumowaniu logicznym, w rozumieniu tekstu na poziomie gimnazjalisty, żeby mieć problemy ze zrozumieniem tego wpisu.
Co się ostatnio z Wami dzieje?
Chwilami odnoszę również wrażenie (po stylu pisania), że ostatnio jednej osobie sprawia przyjemność prymitywna krytyka. Czyżby zawiść?
To może ja uprzedzę, żeby nie marnować czasu. Ten blog przez te 3 lata wypracował sobie bardzo dobrą opinię i naprawdę ciężko będzie ją zmienić.
A komentarze tego typu wręcz upewnią czytających, że to jedno z najwartościowszych miejsc w sieci.
A już ten ostatni dopisek mówi również wiele o poziomie kultury autora.
Już nie chcę się domyślać środowiska jego życia.
Można się z kimś/czymś nie zgadzać, można mieć odmienne poglądy – ja to wszystko rozumiem.
Ale trzeba też wymagać od siebie jakiegoś elementarnego zachowania w kontaktach, nawet tych netowych.
a jakby Polaczyk i jego klony miały jeszcze coś do dopisania, to uprzedzam, że będę broniła Zalewskiego jak Lwica 😀
Pani Alicjo, nie będę tutaj wchodził w jakąkolwiek polemikę z Pani wywodem. Zwrócę jednak uwagę na Pani zdanie dotyczące cytuję „kultury autora” która to dotyczy zapewne nie tylko mojego tekstu, ale również tego zamieszczonego przez Panią, kolejny znaczący cytat „trzeba też wymagać od siebie jakiegoś elementarnego zachowania w kontaktach, nawet tych netowych”…bez komentarza.
Serdecznie pozdrawiam i życzę milszego „środowiska życia” gdyż jadem jest Pani w stanie zatruć nawet tak miły i lekki temat dotyczący, jak Pani zapewne nie zauważyła….byczka 🙂
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru i nocy.
@Alicja
„Trzeba się naprawdę zatrzymać w rozumowaniu logicznym, w rozumieniu tekstu na poziomie gimnazjalisty, żeby mieć problemy ze zrozumieniem tego wpisu.”
Już się całkowicie pogubiłem, którego tekstu? GZ czy tej reklamy Lyxora? I co to jest ten Lyxor?
A jeśli o mnie chodzi, to ten byk warszawski przypomina mi maszynę do szycia z solidnymi nogami, której główka zakryta jest pudłem w kształcie byczego łba. Ale to może jakieś moje ukryte wspomnienia z dzieciństwa?
Pozwolę sobie jeszcze dopisać coś odnośnie mojego tekstu do Pana Grzegorza, dotyczącego skorzystania z ubikacji.
Może rzeczywiście nie wykazałem się zbytnią „zręcznością” pisząc owe słowa, za co Panią Alicję oraz osoby czytające bardzo przepraszam, ale dla osób które odwiedziły tą knajpę i zobaczyły wystrój ubikacji (łazienką tego raczej nazwać nie można)będzie jasne co miałem na myśli sugerując mu skorzystanie z niej. Panią Alicję, jeśli to możliwe, zachęcam do oglądnięcia galerii z zamieszczonego linku i próby wyobrażenia sobie wystroju jak i działania tejże ubikacji. Jestem wręcz pewny że po osobistym odwiedzeniu tego „przybytku” byłaby Pani zachwycona. Co prawda ubikacja męska jest moim zdaniem bardziej zaskakująca niż damska, jednakże Pani Alicja zapewne mogła by przynajmniej zerknąć do toalety męskiej, co zapewne nie przyniosło by jej ujmy.
Pozdrawiam
Dobrze Lucek pamięta i kojarzy z tą maszyną do szycia.
Teściowa miała starego Singera z podobnymi ażurowymi nogami-boczkami z solidnego metalu, które sobie zachowałem i gdzieś wkitrałem, bo się mogą kiedyś przydać na podstawkę.
Kiedyś doszłem do wniosku kątemplując sztukie, że jak artysta nie potrafi czegoś namalować, ulepić czy wyrzeźbić po bożemu, tak normalnie i naturalnie to ucieka w oryginalność, w pokraczności i udziwnienia. On swoje wizje czyli inaczej haluny, tak to widzi.
Kiedy zaś trafiłem na stare chińskie powiedzenie/przysłowie mówiące, że „Oryginalność jest cechą tych, którzy nie maja innych zalet/ umiejętności” to zrozumiałem, że to nic nowego pod słońcem i życie stało się prostsze i znośniejsze.
nie odebralem jakos napastliwie wpisu T.Polaczyka, wiec chyba warto schłodzic emocje.
Chocby z okazji Dnia Dziecka
🙂
a knajpa z dobrą kaczką, moją uwage przykuje