Wyobraźmy sobie inwestora Jana Kowalskiego, który zaangażowany jest w akcje licznych spółek giełdowych. Ma i dobre ?strzały? i ?złe?, niemniej jednak informacje o jego działaniach wobec spółek podgrzewają najczęściej zainteresowanie akcjami tych firm. Jak to na rynku bywa podczas hossy informacje o nabyciach nowych pakietów, planach wobec spółek itp. są ?konsumowane? przez rynek z wyjątkową ochotą, co mówiąc normalnym językiem prowadzi do silnych wzrostów cen akcji.
Wyobraźmy sobie również, że Jan Kowalski od jakiegoś już czasu posiada spory pakiet akcji spółki ABC. Chciałby ? jak każdy z nas – na nich zarobić, więc wysyła ?cynk? do redakcji gazet poprzez oczywiście anonimowego informatora, że ?jest zainteresowany przekroczeniem 5%?. Kurs szaleje, a Jan Kowalski może pozbyć się swojego pakietu (może również na rachunkach rodziny, przyjaciół).
W ten łatwy sposób bez przekraczania 5% udziału w spółce, czyli nie podleganiu obowiązkom informacyjnym można stworzyć niezłą maszynkę do zarabiania pieniędzy.
Zastanawiam się, czy nie wysłać do Parkietu już jutro informacji o tym, że jestem zainteresowany przejęciem pakietów 5% w spółkach, które posiadam w portfelu. Ba w jednej to nawet chciałbym większościowy.
Czy ktokolwiek w Parkiecie zastanowi się nad absurdem tej sytuacji, czy też już jutro opublikowany zostanie materiał, że ?Zalewski, bardzo interesuje się kilkoma spółkami?.
Ja rozumiem wykorzystywanie anonimowych informatorów, ale czasem odrobina refleksji przydałaby się do tego, by zastanowić się, czy przypadkiem nie zostało się wkręconym w pewną grę.
Dlaczego do Parkietu ? ano proszę poczytać sobie tekst : Krzysztof Moska: Siła Zastalu drzemie w nieruchomościach.
Nawet pb.pl, który często wykorzystuje różne sytuacje, by „dołożyć” Parkietowi, bezkrytycznie powielił tę wątpliwej jakości informację.
20 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
„Parkiet” to giełdowy odpowiednik „Super Expressu”, tyle że sprawia wrażenie bardziej, no cóż, sprzedajnego.
Autor blogu nie wie, o czym pisze. Oczywiście, mógłby mieć rację – ale w tym przypadku nie ma. Nie wie przecież, skąd gazeta ma informację, od kogo, czy i jak ją sprawdziła i w jakich okolicznościach pozyskała. Mimo to wymyśla fikcyjny, ale wygodny do opisania, scenariusz i wali w bęben. W efekcie komentarz jest z tezą – błędną. Spokojnie, gazeta nie jest aż tak naiwna.
Nawiasem mówiąc, opisany mechanizm działa równie znakomicie w postaci oficjalnych komunikatów o przekroczeniu progu 5 %. Przykładów są setki, pierwszy z brzegu Próchnik i Sjoeblom. Że magia nazwisk działa na inwestorów to nie wina gazety, ale samych inwestorów.
Fakt, Moska może zrobić po publikacji, co uzna za stosowne. Nikt nie ma na to wpływu. Dlatego trzeba być ostrożnym, czujnym, sprawdzać informacje i nie dać się podpuścić. Ale to są oczywistości.
Spojrzełem na strone internetową Parkiet-u a tam jak w 2007 w hossie na pierwszej stronie Karkosik i Moska.
😀
A z tamtych czasów pamiętam przypadki całkiem przypadkowego przekroczenia 5% na jakiś „śmieciach” o niskiej kapitalizaji przez prywatnych, nie znanych inwestorów.
Oczywiście nie jest to „przytyk” /szczególnie dotyczących tych mało znanych – tutaj efekt progu GZ mógby być ciekawym doświadczeniem poznawczym – a także miernikiem popularności/ w stronę GZ a po prostu mi sie skojarzyło.
Autor jest przekonany za to, ze KNF sprawdza rachunki autorów tekstu 🙂
Choć oficjalnie autorzy Parkietu (z tego co wiem) nie mogą działać na rynku.
Poza tym, co jeśli Moska za 2 tyg powie, że „po przeanalizowaniu szczegółow jednak nie zamierza?”
SPrawa z przekraczaniem 5% jest oczywista. Tak pojawienie się gracza duzego/malego/nijakiego/jakiegoś w akcjonariacie równie często wywołuje podobny efekt. Ale po coś ów próg 5% obowiązuje. Nie po to, by dowolny Jan Kowalski publikował info, że oto ma już 0,01%, , a tydzień później, że 0,02% itd itp.
Parkiecisko nie takie złe . czasami przypadkiem też dobrze nagoni.
jak np na INTERCARS jak kurs stał 22 PLN.
Ps
widzę że dziś też na ZASTALU spekulanty mogły zarobić łatwe pinądze.
A najwyżej jutro się napisze …MOSKA … ” sprzedałem udziały ”
🙂
Tekst próbował wyjaśnić, dlaczego kurs rósł w ostatnich dniach. Wyjaśnienie, jakie wchodzi w grę, jest po prostu takie, jakie jest, jakie się udało uzyskać i potwierdzić – Moska i jego zakupy lub zakupy „pod niego”. Dlaczego inwestorzy mimo to dalej grzeją kurs? Dlaczego nie poczekają, czy i co Moska zrobi w spółce, dla spółki, ze spółką i jej akcjami?
Próg 5% jest po to, by informować. Nie po to, by nie informować, że ma się 0,1% (dla insiderów progi są zerowe). Nie odwracajmy kota ogonem.
Moska może za jakiś czas powiedzieć wszystko. Dlatego inwestorzy muszą się przytomnie zachowywać. Chyba że nie chcą.
A Komisja może i powinna sprawdzać rachunki autorów, informatorów i wielu innych osób. Jednak i tak „podpuszczacze”, którzy przekraczają lub nie próg 5%, pozostaną bezkarni (przecież mogli „zmienić zdanie”). Nie ma dobrego wyjścia – inwestorzy moga ignorować takie komunikaty, ale pewnie wielu się boi, że im pociąg odjedzie.
no dobra, wygląda więc na to, że Parkiet powinien do każdego tekstu dawać wyjasnienie dla takich tępaków jak ja co tekst próbuje wyjaśnić.
A teraz poważnie. Spróbujmy prześledzić jak powstaje tego rodzaj tekst.Skorzystam troche ze swojego dawnego doświadczenia, bo na koncie mam pare materiałów (dla Parkietu laaata temu) tropiących nietypowe zachowania spółek (uwzg. kurs i wolumen) głownie w kontekscie możliwego wykorzystania poufnych informacji.
1) dziennikarz zauważa nietypowe zachowanie akcji społki.
W ciągu 5 dni kurs rośnie z poziomu 1,80 do 2,60. Do tego dochodzi drastycznie zwiększony woleumen na tych sesjach.
2) Co w tej sytuacji robi. Ano dzwoni do spółki. W zasadzie wiadomo, że to czynność bez sensu, bo przedstawiciele spółki nie mogą powiedzieć nic, jeśli nawet wiedzą o czymś ważnym, zanim nie przybierze to formy oficjalnego komunikatu.
3) Może jednak coś tam da mu się wyciągnąć z zarządu. Na przykład to, że rozmawiał z inwestorem Janem Kowalskim albo Adamem Nowakiem. Oczywiście pod warunkiem, że nic wczesniej nie wie. No bo niby skąd – z oficjalnych raportów nic nie wynika.
3) Tu pojawia się anonimowy informator. rozumiem, że przyjmujemy wersje, ze to dziennikarz szuka źródeł, a nie źródło znalazło dziennikarza.
Więc szuka informacji, kto może kupować. Kto posiada taką wiedzę – brokerzy. W końcu udaje mu się znaleźć taką informację od jakiegoś pracownika w biurze maklerskim.
tu dwie dygresje. Spora część inwestorów jeśli zainteresowana jest objęciem sporego pakietu spółki, to zalezy jej na tym, zeby to robic po cichu – czyli nie bardzo wplywac na kurs, dopoki nie osiagnie zamierzonego celu. Gdyby moj makler sypnął komuś (a zwlaszcza mediom)co robie, to po pierwsze zawiadomiłbym KNF, a po drugie zmienił biuro.
A na miejscu szefostwa BM-ow, ktore wiedzą zeJan Kowalski ma u nich rachunkek szukałbym sprawcy przecieku, zeby go wywalic na zbity pysk.
4) Dziennikarz wie juz, kto kupuje akcje. Teraz zastanawia się po co? Jak wynika z materiału w Parkeicie wspolnie z anonimowym informatorem :)))
WIęc ten informator to moze jednak ktoś więcej niż makler.
itd.itp.
A teraz prosze pozwolic – tez mam swoje anonimowe zrodla, z ktorych wiem, ze inwestor, o ktorym rozwazamy w ub. roku robil podchody pod róznych dzienniakrzy, wlasnie po to by zainteresowac ich newsem, ze „interesuje sie” konkretnymi spolkami.
I moze jednak tak to wygladalo, ze zrodlo przyszlo i zainspirowalo do tekstu, bo ma w tym swój konkretny interes.
Z tekstu w Parkiecie nie wynika nic poza domysłami, a mimo tego znalazł się na jedynce. Choc moglby byc raczej podstawa jakiegos felietonu lub materialu z dzesiątkami zastrzezen.
PS. Dawno temu, gdy pracowałem w Parkiecie przedstawiciel pewnej „spółdzielni” próbował mnie „zainspirować” do napisania korzystnej AT o pewnej spółce.
cudowna „wyjściowa” sesja. 🙂
Murphoksiążkowa 😀
A ja kiedyś spotkałem się na jakimś forum z wypowiedzią prostego, ale i doświadczonego tradera futures i fx, że akcje to drobnego „ynwestora” „Zuuooo”. I wbrew pozorom w tej prymitywnej formie zawarte jest dużo prawdy i moznaby na ten temat napisać artykuł, może ktoś się kiedyś postara, albo ja znajdę czas..
FAJNY wykres 🙂
Po pewnym wahaniu zdecydowałem się skomentować wstępnie ten przypadek, gdyż coś mi trąci co nie co.
Czy ktokolwiek w Parkiecie zastanowił się nad sensem tego co napisali oraz czy w Pulsie Biznesu są aż tacy bezrefleksyjni i mają krótką pamięć.
Coś mi się wydaje, że znów jakiś cwaniurka skarmił leszczaków iluzoryczną informacją, przy wydatnej pomocy Parkietu.
Jak się całą tę ostatnią sytuację z Zastalem rozbierze logicznie to obraz wychodzi mi taki, że jeśli stoi za tym Mośka, to raczej specjalnie nadął kurs Zastalu, ale raczej po to by się z niego opłacalnie wysmyrać, a nie dokupić więcej. A że przy okazji wydymana została drobnica, to normalne.
Podobny scenariusz był ćwiczony wiele razy przed ten i zawsze wcześniej puszczane były informacyjne bąki, oczywiście z dobrze poinformowanych źródeł.
Tak mi się układa ten pucel.
Szanowni Koledzy. Nie wiem ile macie lat ale ja pierwsze pieniądze zarobiłem na giełdzie jak tylko powstała jako dwudziestioparolatek. Kręcę się wokół parkietu do dziś choć poświęcam temu coraz mniej czasu bo z wiekiem maleje zapotrzebowanie na emocje a rośnie na święty spokój (to z Vabanku). Czym tu się podniecać. Wpływanie na kursy przez medialne „bąki” były od zawsze i będą. Mechanizm ten działa tylko dlatego, że wciąż jest wystaczająco dużo chciwych i pazernych jeleni, chcących podwiesić się pod taka sytuację. No pewnie, mnie też się zdarzało w latach 90-tych ale teraz już na takie „okazje” się nie napalam. Wam też polecam kubeł zimnej wody na rozgrzane do czerwoności głowy. Podoba mi się zasada i jej hołduję że „niegdy nie kupuj spółki której sam nie chciał byś mieć na własność”. Pamiętajcie! Zawsze duży wydyma małego nigdy odwrotnie.
@ gość codzienny
Ja to miewam problemy z pamiętaniem ile mam lat ale jedno wciąż pamiętam – na nienormalnym rynku obowiązuje zasada Buy facts sell rumors.
Wprawdzie jest tak jak piszesz, ze medialne „bąki” były od zawsze i będą ale problem w tym, że bąk bąkowi nie jest równy. Co inne przytoczona plotka czy pogłoska a co innego kontrolowany przeciek informacyjny, dodatkowo uwiarygodniony swoistą otoczką argumentacyjną, prze gazetę uważaną za fachową (tfu lepiej powiedzieć branżową).
Według mnie,Parkiet wystąpił tu w roli wentylatora, który rozprowadził ten „informacyjny bukiet” wśród inwestorskich mas, które tak wierzą w „nos Moski”. Pozostaje tylko pytanie kto wcisnął zasilanie.
Nie wystarczy zabezpieczenie się poprzez opatrzenie tytułu znakiem zapytania jeśli jednocześnie w tekście przemyca się wiadomość, że informacje te pochodzą z dobrze poinformowanego źródła i podaje wybiórczo argumenty za. Czyżby ludzi z Parkietu nie stać było na niezależny merytoryczny komentarz odautorski, starający się pokazać różne twarze tej plotki. Komentarz merytoryczny oparty na twardych faktach, wymowa których wydaje się oczywista, nie przekracza chyba możliwości ludzi z Parkietu. Ja myślę prostolinijnie i mi się ten puzzle układa w zupełnie inny obrazek.
GZalewski zasygnalizował jedynie pewne zjawisko ( i dobrze) więc dziwi trochę taka ostrawa relacja kol. @ pismak-a, który z dużą dozą pewności twierdzi:
„Autor blogu nie wie, o czym pisze. Oczywiście, mógłby mieć rację – ale w tym przypadku nie ma. Nie wie przecież, skąd gazeta ma informację, od kogo, czy i jak ją sprawdziła i w jakich okolicznościach pozyskała.”
Może i autor nie wie, ale wydaje się, że kol. pismak jednak wie.
Zaś czytelnicy (w tym i ja) wiedzą natomiast jedno, informacji tej udzieliła Parkietowi „osoba dobrze zorientowana na rynku kapitałowym”, bo gdyby było inaczej, to przecież gazeta giełdowa by się tym raczej nie chwaliła.
Jutro sejm powoła dwóch członków nowej RPP
———–
Szanowny Panie Grzegorzu !
15 czerwca 2005 roku członek Rady Polityki Pieniężnej prof. Stanisław Owsiak powiedział (cytuję) ,,Obecna Rada od samego początku charakteryzuje się tym, że jej istotna część bardzo dużą uwagę poświęca sferze realnej. Cel inflacyjny jest obowiązujący, ale wzrost gospodarczy, bezrobocie, eksport, inwestycje są bardzo mocno eksponowane we wszelkich dyskusjach i analizach (koniec cytatu).
www.money.pl/archiwum/wiadomosci/artykul/owsiak;z;rpp;sa;przeslanki;do;podjecia;adekwatnych;decyzji;w;sprawie;stop,66,0,42818.html
W okresie 2004-2009 czyli w okresie działania Rady drugiej kadencji średnie tempo wzrostu PKB było wyższe niż średnie tempo wzrostu PKB w okresie działania Rady pierwszej kadencji, czyli w latach 1998-2003. W trakcie działania Rady drugiej kadencji zdecydowanie wyższe było także tempo wzrostu nakładów inwestycyjnych, niższy był z kolei poziom bezrobocia.
W związku z tym mam pytanie czy Pana zdaniem lepsze wyniki makroekonomiczne uzyskane w trakcie kadencji Rady II kadencji wynikały TAKŻE z tego, że Rada ta dużą wagę przywiązywała do uwzględniania w swych decyzjach troski o realną sferę gospodarki ?
czy można powiedzieć, że polityka Rady Polityki Pieniężnej II kadencji przeniknięta była DUCHEM troski o polski wzrost gospodarczy ?
JUrekE
a czy to oznacza również, że za poziom PKB odpwiedzialne są odpowiednie rządy?
A może wynika to raczej z tego, że w tym samym okresie prowadzę działalność gospodarczą?
Szanowni Państwo!
„nie po to pracuje się w „parkiecie” żeby żyć z pensji” – takie mam wrażenie po lekturze wspomnianego tekstu…
A akumulacja trwała od dobrych dwóch tygodni słupki wolumenu rosły jak na drożdżach 😀
Coś czuję, że słowo stało się ciałem i stało się tak jak pisałem dnia 6 stycznia roku bieżącego.
Zbajerowane i zanęcone przez parkieciarzy ufne leszczaki odpowiednio zrobiły kurs Zastalu (bo w jedności jest siła) tak za frajer wspomagając prawdopodobne wysiłki Moski podtrzymania wzrostów.
A cwaniak Moska wyprzedał się z należnym zyskiem. A rynek stopniowo wraca do normy i rozumu.
Parkiet zrobił swoje, Parkiet może odejść od podłoża, jak jest źle ułożony. Liczy się dobry układ, bo na dobre układy to podobno nie ma rady.
Na wykresie świecowym wyraźnie widać, jak ktoś robił przeciągałkę na Zastalu, dodając do pieca jak wygasał. Wskazują na to wielkości cieni dolnych, duża luka naotwarciu ostatniej świecy i jej szpulowaty charakter, z zamknięciem znacznie poniżej dziennego maksimum.
Jak to mówią ze świecą szukać lepiej (i lepiej widać tyż).
PS
A ja na Wolumenie to uszkodziłem sobie auto, o te rosłe słupki.