Anomalie na rynku akcji część 3
Kolejna anomalia z grupy nazywanej ?kalendarzową”
Kolejna anomalia z grupy nazywanej ?kalendarzową”
Praca, wspomniana w poprzednim wpisie, na którą powołuję się w tych rozważaniach, jest po części konfrontacją przekonań inwestorów o rynku a rzeczywiście zachodzącymi na nim zjawiskami, popartą argumentami w ujęciu ilościowym, statystycznym, gdyż tylko takie dają się sfalsyfikować w celu odrzucenia lub przyjęcia prawdziwości części hipotez.
Przynajmniej jedenaście z nich jest dobrze znana i opisana w literaturze, możliwa w praktycznym wykorzystaniu i mimo upływu czasu arbitrażyści nie znaleźli na nie sposobu.
Statystyczne zależności wykryte podczas testów danych historycznych mają znaczenie nie tylko dla traderów, używających mechanicznych systemów transakcyjnych.
Wśród anomalii, które w rzeczywistym inwestowaniu w akcje deformują oryginalne formuły Świec japońskich (ang. Candlesticks), znalazły się również takie, które dotyczą długości cieni.
Okazuje się, że w tzw. wysokich świecach tkwi jeszcze jeden potencjał – nadają kursom mocniejszy impet przy wybiciu.
Jakie znaczenie dla dalszego ruchu kursów akcji mają sesje o nieprzeciętnie szerokim zakresie zmian? Dają impuls do kontynuacji w kierunku zamknięcia końcowego czy raczej wygaszają ową dotychczasową tendencję ?
Formacje świecowe najpopularniejsze w sensie występowania i analizowania to niestety układy niemal losowe a przez to byle jakie. Dosłownie.
Jak sporym zaskoczeniem były wyniki testów Bulkowskiego niech świadczy fakt, że spośród 103 układów świec japońskich 31% okazało się nie działać w sposób przypisany im przez twórców metody!
Na początek wrzucimy na warsztat znane i z klasycznej A.T. luki dzienne czyli gwałtowne skoki kursu pomiędzy kolejnymi sesjami, zostawiające niepokryty obszar cen, w obrębie którego nie doszło do transakcji w wyniku nadpopytu lub nadpodaży.