Mity spekulacji 8
Personifikacja rynku być może pozwala zidentyfikować przeciwnika i ukoić emocje, nie zmienia jednak stanu rzeczy.
Personifikacja rynku być może pozwala zidentyfikować przeciwnika i ukoić emocje, nie zmienia jednak stanu rzeczy.
Symulacja wielkościami pozycji podczas testów mechanicznych systemów transakcyjnych to moja ulubiona zabawa. Pokazuje bowiem coś czego umysł nie zawsze potrafi ogarnąć pomimo tego, że to najprostsza matematyka.
W temacie, o którym za chwilę, kontrowersje pojawiają się już standardowo. To znak, że pasuje do tej listy 🙂
Jeden z najnowszych trendów w inwestowaniu i spekulacji wykorzystuje w procesie decyzyjnym efekty ludzkiej irracjonalności, wykryte i udokumentowane przez behawiorystów finansowych.
Spora część (nie tylko początkujących) wierzy, przynajmniej do pewnego momentu, że On istnieje, są tacy, którzy ponoć Go już odnaleźli, inni – marzą o Nim po cichu choć nazywają mniej patetycznie.
Ponownie może zapachnieć kontrowersją:) Taki jednak jest trading, od początku do końca.
Poprzednie kilkanaście wpisów zajęło mi weryfikacja mitów związanych z inwestowaniem, opublikowanych przez Wall Steet Journal. Tym razem moje autorskie „Top 10 spekulacji”.
Pora na ostatni z mitów, które zaprezentował Wall Street Journal piórem swojego publicysty Bretta Arendsa. ‚Ostatni z omawianych’ nie jest równoznaczne ze skończonym ich katalogiem. Autor robiąc tę listę odniósł swoje spostrzeżenia do obecnej sytuacji, 30 lat temu wyglądałby nieco inaczej, za kolejne 30 może będziemy zdziwieni czytając tę dzisiejszą. Wszak rynek non stop zaskakuje, szczególnie ekonomistów. Za kilkadziesiąt lat być może na parkiecie handlować będą tylko komputery a kształty wykresów przybiorą niespodziewane formy.
Tym razem spojrzymy na źródła zysków z akcji przez pryzmat stosowany w funduszach inwestycyjnych.