Festiwal wyborczy mamy za sobą. Słuchając polityków – zarówno polskich, jak i amerykańskich – można odnieść wrażenie, iż wszyscy są wygrani i nikt nie przegrał. Nie, że był jakiś remis, czy może trudne do zanalizowania wyniki. Wyniki były wynikami, ale najważniejsze stało się to, żeby wygrać medialną wojnę o interpretację wyników. Tak właśnie wygląda świat w uniwersum postprawdy, gdzie można mówić wszystko i nikt nie rozlicza nikogo z tego, co mówi. Giełda, którą wielu polityków postrzega jako świat chaosu, jawi się na tym tle jako oaza spokoju i konkretu, bo rację mierzy się zyskami w portfelu, a brak racji redukowaniem pieniądza. Dlatego dziś nie będziemy mówili o polityce zbyt wiele i rzucimy okiem na szanse stojące przed KGHM.

Zanim przejdziemy do KGHM chciałbym jednak zbiorczo odpowiedzieć na kilka maili, w którym pytano mnie o wpływ wyborów na giełdę i perspektywy jakie przed rynkami pojawiają się po wyborach w Polsce i USA. Odpowiadam z pełnym przekonaniem, iż dla kondycji gospodarek i giełd znaczenie tych wyborów jest zerowe. W języku angielskim jest takie ładne określenie non-event, które chyba nie ma dobrego tłumaczenia na język polski, a część sensu oddaje fraza o dużej chmurze i  małym deszczu. Balonik oczekiwań był dmuchany mocno, ale okazało się, iż giełdy tylko na chwilę wstrzymały oddech, by później skupić się na swoich własnych tematach i kontynuować tendencje, które pojawiły się niezależnie od wyborów.

Wracamy do konkretów. W amerykańskim tygodniku Barron’s pojawił się tekst sygnalizujący wpływ rosnącej popularności samochodów elektrycznych na rynek miedzi. Komentujący ostrożnie prognozują przyszłość rynku miedzi sygnalizując słuszną zależność od rynku dolara i wzrostu gospodarczego, choć coraz rzadziej można przeczytać wyświechtaną tezę, iż miedź ma doktorat z ekonomii. Dla nas ważne jest coś innego. W analizie pojawia się założenie, iż dobre perspektywy dla rynku miedzi zmuszają do szukania spółek, które są producentami surowca. Amerykańscy analitycy podkreślają relatywnie niskie wyceny spółek notowanych w Londynie, a więc Rio Tinto, Glencore i Anglo American wobec amerykańskiej spółki Freeport-McMoRan. W istocie Rio Tinto notowana jest również w USA. Pomijają jednak KGHM, którą oczywiście w Polsce postrzegamy jako jednego z największych graczy na świecie.

Wykres powyższy, z serwisu stooq.pl, pokazuje roczne zmiany wspomnianych spółek z dołączonym kursem KGHM. Wprawdzie wycena wskaźnikowa spółki nie jest tak atrakcyjna jak konkurentów, ale relatywna słabość na tle rynku rzuca się w oczy i w połączeniu z kondycją złotego do dolara może wywoływać zainteresowanie inwestorów szukających okazji na rynkach wschodzących. Ciekawostką jest, iż KGHM jest spółką, która należy do najsłabszych w indeksie WIG20, a z grona pięciu najważniejszych zwyczajnie najsłabszą. Przeszło 25-procentowy spadek w skali roku i przeszło 18-procentowy w perspektywie year-to-date przy osunięciu WIG20 o – odpowiednio – blisko 9 procent i 7 procent czyni akcje atrakcyjnymi również na tle lokalnego rynku (znów wykres za stooq.pl poniżej).

Patrząc na cały ten koszyk trudno o dobre decyzje. Spółki amerykańskie są relatywnie drogie. Notowane w Londynie muszą uwzględnić w cenach ryzyka związane z chaotycznym wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. W przypadku samego rynku miedzi mamy wspomniane wcześniej ryzyka z relacją ceny miedzi z dolarem i miedzi z fazą cyklu koniunkturalnego. Wreszcie w przypadku KGHM mamy problem ryzyka politycznego w postaci takich, czy innych decyzji dominującego właściciela. Niemniej, czytający tezy amerykańskich analityków o perspektywach rynku miedzi i chcący brać udział w tym zakładzie, mogą próbować znaleźć peryferyjną odpowiedź na trendy sygnalizowane przez centrum inwestycyjnego świata.

6 Komentarzy

  1. zebra

    Panie Adamie czy widzi Pan jakieś poziomy cenowe docelowe dla Kghm?(tak jak Pan obstawial na początku docelowy kurs Usd).Pozdrawiam.

  2. Adam Stańczak

    Polskie spółki traktuję dziś głównie w kategoriach spekulacyjnych i dobre do krótkookresowej spekulacji. Za dużo niewiadomych, żeby robić tu zakłady na długi termin. Bezpieczniej czuję się jaką są mocno przecenione, ale generalnie poziomów docelowych szukam na bazie wykresów i zmian procentowych. Jak coś ma szansę sięgnąć 100 zł czy 50 zł i szybko zyskać 10 czy 15 procent, to uznaję za atrakcyjne.

  3. zebra

    Dzisiaj Pretekstem do wzrostu KGHM było porozumienie Bezpartyjnych Samorządowców z Prawem i Sprawiedliwością, którzy zawiążą koalicję i będą rządzić w Sejmiku Dolnego Śląska. Nowa lokalny układ polityczny zapowiedział już, że Podatek Miedziowy ma zostać obniżony o 15 procent od 1 kwietnia 2019 roku!

  4. lesserwisser

    Jest to post z gatunku nie chcem ale muszem skomentować, dla dobra sprawy, gdyż uważam że nie można tego zostawić tak jak jest.

    Piszesz:

    "W przypadku samego rynku miedzi mamy wspomniane wcześniej ryzyka z relacją ceny miedzi z dolarem i miedzi z fazą cyklu koniunkturalnego.

    Wreszcie w przypadku KGHM mamy problem ryzyka politycznego w postaci takich, czy innych decyzji dominującego właściciela."

    Sorry kolego Adamie, ale nie przyłożyłeś się za bardzo do tematu Mariola, to jest KGHM PM, jednak nie ganię cię za bardzo, gdyż jako usprawiedliwienie muszę dodać że trzeba nieźle siedzieć w temacie by mieć orient co i dlaczego jest tam grane, a u nas mało kto zna się na tym odpowiednio, analityków rynku nie wyłączając.

    Poza tym nie wszystko wypada napisać, ale skąd mają to wiedzieć czytający
    wpis.

    Na szczęście macie mnie, więc dla dobra blogowiczów uszczknę żdziebko ze swojej skromnej wiedzy.

    Najistotniejsze problemy z jakimi boryka się KGHM SA to są bardzo wysokie koszty produkcji miedzi oraz odbijające się czkawką durne decyzje zarządu prezesa Wirtha o inwestycjach zagranicznych, ubożejące złoża własne w miarę wydobycia, a do tego dochodzą jeszcze pomniejsze jak przerosty biurokratyczne, iście dworskie układy wewnętrzne no i nie najlepsza kadra kierownicza.

    Skupmy się jednak na samym suchym, to jest twardych faktach, czyli pochylmy się nieco nad kosztami produkcji.

    W 2017 r. koszty produkcji miedzi elektrolitycznej w produkcie finalnym, jakim jest katoda miedziana będąca przedmiotem obrotu giełdowego na LME wynosiły 15.300 zł/t a na 2018 r. przewidywane są już na poziomie aż 19.100 zł/t.

    Przy obecnym kursie dolara (3,75) jest ok 5.100 USD/t (wobec 4.100 USD) zaś przy kursie 3,5 zl/USD będą już rzędu 5.500 USD/t, przy cenach miedzi spot na Londyńskiej Giełdzie Metali rzędu 6.100 USd/t.

    Zaznaczyć wypada że są to koszty produkcji miedzi z wsadów własnych, czyli z koncentratów miedzi pochodzących z rodzimej/krajowej produkcji górniczej.

    Do tego należy dodać miedź w koncentracie pochodzącą z inwestycji w Sierra Morda eee Gorda w Chile (gdzie KGHM ma 55% udziałów), koszt wytworzenia którego był około 30% droższy niż wytworzenia koncentratu w Polsce.

    Koncentrat, czyli wzbogacona ruda miedzi (do około 25% zawartości Cu) jest jest produktem końcowym produkcji górniczej jest następnie poddawany przeróbce hutniczej ogniowej i elektrolizie by dopiero otrzymać katodę (są tez tańsze technologie tzw hydrometalurgiczne).

    koncentrat miedzi jest pierwszym półproduktem fazy wytwórczej który jest przedmiotem obrotu handlowego (rudy miedzi się nie sprzedaje, w przeciwieństwie np do rudy żelaza, bo jest za uboga w metal).

    Od czasu rozpoczęcia produkcji koncentratu w inwestycji w Chile KGHM podaje dane kosztowe dla jego produkcji w ujęciu zbiorczym (czyli razem z SG) oraz dla koncentratu krajowego. W 2017 r. wynosiły one odpowiednio, według danych KGHM, 1,59 USd/lbs oraz 1,52 USD/lbs.

    Zgodnie z przyjętą w obrocie międzynarodowym koncentratem dane te podane są na funt wagowy (459, 36 g) płatnej miedzi zawartej w koncentracie, wyliczane zgodnie z przyjętą formułą technologiczno-kosztowo-cenową (ale w szczegóły nie będziemy tu wchodzić).

    W przeliczeniu na 1 tonę miedzi daje to koszt rzędu odpowiednio 3.500 USD/t oraz
    3.350 USD/t. W I kwartale 2018 r. koszt ten wyniósł w polskich kopalniach już 3.840 USD/t (a w I kw 2017 r. był tylko 2.930 USD/t).

    Zwracam uwagę że jest to tylko koszt koszt wytworzenia miedzi w koncentracie, a więc półprodukcie (a nawet ćwierć produkcie) który musi być poddany dalszej przeróbce hutniczej i elektrolitycznej, by uzyskać właściwy produkt handlowy jakim jest katoda miedziana.

    Zwracam też uwagę na pewien paradoks, otóż koncentrat z Sierra Gorda pochodzi z kopalni odkrywkowych natomiast nasz krajowy z kopalni głębinowych (rzędu 1.000 m), gdzie wydobycie rudy jest znacznie droższe. Podobno w 2018 r. koszty produkcja w Chile będą tańsze, ale jak to mówią pożiwiom uwidim, czyli to się dopiero zobaczy.

    W miarę dokładnie opisałem sytuację kosztową w KGHM PM SA by dać lepszą orientację osobom zainteresowanym, gdyż spotykam w mediach informacje kosztowe dotyczących jedynie koncentratu miedzi a anansowane jako koszty produkcji miedzi, co może wprowadzać w błąd.

    Jak chyba widać wysokie koszty produkcji miedzi powodują że wyniki KGHM są bardzo podatne na zmiany cenowo-kursowe, co widać dobitnie jeśli przeprowadzi się analizę wrażliwości.

    Wprawdzie stwierdzenie że KGHM jest przysłowiowym kolosem na glinianych nogach jest być może lekką przesadą, ale wcale nie taką wielką, jeśli oddać świadectwo prawdzie.

    Nie neguję faktu że wraz z rozwojem produkcji samochodów elektrycznych popyt na miedź wzrośnie co może przełożyć się pozytywnie na jej światowe ceny i wyniki firm miedziowych i ich wycenę, a KGHM PM w szczególności (z uwagi na dużą wrażliwość wyniku).

    Jednakże w dłuższym terminie czeka nas pewna rewolucja w górnictwie metali, która może negatywnie wpłynąć na wycenę KGHM PM.

    Chodzi o tzw deep sea mining czyli wydobycie (pod)morskie, z dna oceanów będzie jest multum tzw konkrecji polimetalicznych oraz ze strefy przydennej gdzie w osadach jest bardzo duża zawartość miedzi nawet do 10 razy większa niż w złożach krajowych (obecnie średnio rzędu 1,5 % zawartości Cu).

    I to by było na tyle, a teraz uzbrojeni w tę wiedzę, róbta co chceta drodzy inwestorzy i inni uczestnicy rynku.

    🙂

  5. Adam Stańczak

    @ lesserwisser

    Duch lesserwissera wrócił!

    PS. ważne treści, ale dla potencjału spekulacyjnego i grających na korelacjach mniej ważne.

  6. lesserwisser

    "ważne treści, ale dla potencjału spekulacyjnego i grających na korelacjach mniej ważne."

    Widzę to inaczej, właśnie dla spekulacji i gry korelacyjnej KGHM versus inny określony producent miedzi ma to istotne znaczenie, bo różne są ich stopnie wrażliwości cenowej (a są i tacy co są praktycznie niewrażliwi na zmiany cen i ich poziom).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *