Sprawdź czy nie jesteś idiotą (finansowym)

Przepraszam Czytelników za ostre postawienie sprawy, ale rozbawiły mnie nader testy przygotowane przez Izbę Zarządzajacych Funduszami i Aktywami, które mają ocenić czy każdy z nas – zwykły szarak powinien inwestować w fundusze, a jeśli tak to jakie. Przypominają mi testy z gazet popularnych, z których ma wynikać jacy jesteśmy inteligentni.

Jeszcze niedawno liczyła się przede wszystkim sprzedaż, sprzedaż, sprzedaż. Rynki miały rosnąć w nieskończoność, małe i średnie spółki były solą polskiej gospodarki, ceny nieruchomości miały się piąć do nieba, a akcje spółek w krajach Europy Środkowej i Wschodniej miały osiągnąć poziomy kilkunastokrotnie wyższe.
Wystarczy sięgnąć do reklam sprzed 3-4 lat i wypowiedzi przedstawicieli funduszy. Teraz przyszła druga skrajność. Od 13 lipca przy zakupie jednostek funduszy będziemy musieli wypełnić odpowiednie kwestionariusze.
Pomijam fakt tego, że przy wypełnianiu będzie mnóstwo mrugania okiem i usłużny doradca, podpowie, jak wypełnić, to jest to nadzwyczajniej w świecie absurd. Czekam na podobne ankiety dla tych, którzy chcą kupić dom lub mieszkanie. Z pytaniami, czy są świadomi, że koszt remontu może znacznie przekroczyć oczekiwania. Albo czy znają zagrożenia wynikające z sąsiedztwa uciążliwych sąsiadów. Gdy będę kupował pralkę, chciałbym aby w teście o tym, czy rozumiem na czym polega działanie tego urządzenia, znalazło się pytanie o to, czy wiem, że mała skarpetka niemowlęca może utknąć w otworze odpływowym (nie wiedziałem, a mi się przydarzyło). Być może to niepotrzebny sarkazm, ale zaraz spróbuję prześledzić pytania w testach przygotowanych przez IZFA.
Jeden z testów – adekwatności (!!) liczy 6 stron (4 wypełnia klient). Jeśli bym miał go przechodzić jako klient to bym od razu powiedział ?Pan wypełni to za mnie”, ale ponieważ jestem felietonistą potraktuję go dokładniej.

Oto wybrane pytania:

1. Proszę zaznaczyć stwierdzenia, z którymi Pani/Pan się zgadza:
C. zalecany okres inwestowania zależy od wybranego funduszu
TAK/NIE

Być może jestem idiotą finansowym, ale wydaje mi się, że zależy ode mnie.

2. Czy w okresie ostatnich 5 lat inwestowała Pani / inwestował Pan w:
A. Lokaty bankowe
B. Obligacje
C. Fundusze inwestycyjne
D. Akcje
E. inne (m.in. waluty, plany inwestycyjne, ubezpieczenia kapitałowe, produkty strukturyzowane, inne instrumenty finansowe)

Zrównanie ubezpieczeń kapitałowych (punkt E) z innymi instrumentami finansowymi, czyli jak rozumiem opcjami i kontraktami terminowymi wyjątkowo mi się podoba. A już traktowanie lokaty bankowej jako inwestycji, to….(celowo pozostawiam bez komentarza)

Proszę określić stopień akceptacji przez Panią/Pana ryzyka inwestycyjnego. Dążąc do
osiągnięcia zamierzonego zysku, akceptuję jednocześnie możliwość spadku wartości
inwestycji w okresie rocznym:
A. ? do ok. 10%
B. ? od 10% do 25%
C. ? od 25% do ok. 35%
D. ? powyżej 35%

Coś czuję, że przy kolejnej hossie trzeba będzie zmienić to pytanie, bo zbyt dużo ludzi świadomie nie wybierze punktu D, a przecież fundusze akcji trzeba będzie jakoś sprzedawać

9. Proszę wskazać przybliżoną wartość Pani/Pana stałego miesięcznego dochodu (z tytułu
pracy, inwestycji, działalności gospodarczej, nieruchomości, świadczeń emerytalnych…)
po odliczeniu podatku i odjęciu stałych zobowiązań finansowych (np. spłaty
kredytów, koszty utrzymania):
A. ? poniżej 5 000 zł;
B. ? ponad 5 000 zł.

???? Po co to pytanie???? Nie rozumiem. Przekonuję często młodych ludzi (czyli niezamożnych) – zacznijcie inwestowa/spekulować. Z minimalnymi kwotami, tylko wtedy czegoś się nauczycie.

Nie będę się już pastwił nad tym absurdem. Zachęcam do lektury
http://www.izfa.pl/pl/index.php?id=10001&id_news=47

I tylko na koniec ciekawostka. Rekomendacje IZFA do testów:

Jak należy postąpić w przypadku zmiany polityki inwestycyjnej
funduszu/subfunduszu? Na nowo badać odpowiedniość klientów, którzy nabyli
wcześniej jednostki uczestnictwa?
Odp. sugerowana:
Nie. Odpowiedniość produktu tzn. funduszu inwestycyjnego jako takiego (bez
względu na jego rodzaj, czy politykę inwestycyjną) badana jest przy pierwszym
zleceniu nabycia jednostek uczestnictwa funduszu u danego dystrybutora.

Jeżeli były klient dystrybutora (po okresie ewentualnej reinwestycji) zechce
ponownie zakupić jednostki, to czy w takim wypadku należy traktować go jako
nowego klienta i badać odpowiedniość, czy też można bazować na
wcześniejszych badaniach?
Odp. sugerowana:
Zaleca się umożliwienie Klientowi przeprowadzenia testu odpowiedniości.

Ciekawe jest to zestawienie. Z jednej strony klientowi, który po raz kolejny odkupuje jednostki sugeruje się wypełnienie testu, ale takiemu, który ma fundusz który zmienia politykę inwestycyjną (czyli z akcyjnego powstaje np. zrównoważony) już nie. Dość to zabawne

52 Komentarzy

  1. torv

    „przydaRZyło”, panie Grzegorzu! Musiało się Panu pomylić na skutek wielokrotnego powtórzenia słowa „sprzedaż” chwilę wcześniej 😉

  2. gzalewski

    no prosze, czlowiek jednak ulomnym idiotą jest 😉

    dzieki

  3. wróżka bernika

    teraz przynajmniej wiadomo po co na tym świecie są wróżki…
    …takie jak ja!
    Buziaki!

  4. wróżka bernika

    …a zupełnie najpoważniej: wstyd, że najpierw z ludzi (za pomocą wytresowanych „doradców finansowych”)robi się idiotów („sprzedaż, sprzedaż, sprzedaż”), a potem próbuje się ich upokorzyć TAKIMI ankietami. Chyba wszyscy wiedzą, że szaleństwo zakupów w TFI miało podłoże „marketingowe”, a nie racjonalne. WSTYD siermięgi z TFI!!!

  5. Alicja

    Zrobiło mi się słabo jak to przeczytałam.

    Zwłaszcza na końcu ankiety oświadczenie klienta:

    „Oświadczam, że powyższe dane są zgodne z prawdą. Akceptuję proponowany profil inwestycyjny i potwierdzam, że jest on zgodny z moimi celami inwestycyjnymi i poziomem tolerancji ryzyka”

    Chyba się wszyscy domyślają kogo ta ankieta ma chronić tak naprawdę…

    I mimo wszystko porażające są przy tym możliwości odpowiedzi:
    A. ? niewielki;
    B. ? przeciętny;
    C. ? znaczący.

    O co tu chodzi?

  6. mwojciechowski

    @all
    W złym kierunku adresujecie swoje „złośliwości”. Pomysł nie wylęgł się w głowach Izby, ani szefowie funduszu nie stali się bardziej bojaźliwi. Obowiązek testów adekwatności nałożył na nas MIFID i ustawa o funduszach. Do tego swoje 3 grosze dołożyła KNF wg której test adekwatności powinien wypełniać klient przy każdym (sic!) zakupie jednostek. Jeśli bowiem dystrybutor nie wie czy klient kupuje na rejestr założony przez niego to powinien podetknąć ankietę ponownie.
    Nieistotne jest nawet to, że podobną ankietę klient wypełniał przed otwarciem rachunku inwestycyjnego.

    Pozostaje zatem napisać do swojego europosła, żeby zaproponował poprawkę do MIFID albo lepiej traktatu lizbońskiego, że żadne prawo europejskie nie powinno traktować ludzi jak idiotów 😉
    W przeciwnym wypadku po następnym kryzysie wejdzie Dyrektywa nakazująca przed każdym zleceniem np. na kontrakty wypełniać ankietę, żeby sprawdzić
    czy inwestor jest świadomy tego co robi.

  7. wróżka bernika

    ponieważ „uczeni” gó…arze z tfi mają pomysł na „segregację” klientów ja mam pomysł co do kwalifikowania zarządzających:
    1. wiek powyżej 35 lat
    2. co najmniej 15-letni staż rynkowy
    3. udokumentowana historia inwestycji prowadzonych wyłącznie na własny rachunek obejmująca co najmniej dwa ostatnie cykle koniunktury zakończona zyskiem wyższym niż średnia odniesienia.
    Ależ to byliby zarządzający!
    Ech, pomarzyć…

  8. mwojciechowski

    j.w.
    Na rynku jest co najmniej kilka osób spełniających Twoje wymagania. Wystarczy poszukać w życiorysach zarządzających.
    Co do pkt 3 to oczywiście zależy od odniesienia 😉

  9. Alicja

    @ mwojciechowski

    ja nie twierdzę, że sam pomysł ankiety dla klienta jest zły – mało tego znam firmy, które stosują takie ankiety od co najmniej 3 lat. Wie proszę nas nie podejrzewać o złośliwości w tym kierunku.

    Poza tym jak najbardziej jestem za edukacją klienta i to w sposób, żeby nie musiał szukać informacji w gazetach np: Metro i im podobnych.

    Chodzi o pytania i proponowane odpowiedzi.

    Te pytania są tak sformułowane, że nie dowiemy się profilu inwestycyjnego klienta a o „poziomie tolerancji ryzyka” już wole nie pisać. I na dodatek, tak jak napisał GZ – ankieta wprowadza jeszcze w błąd.

    Jeżeli jest Pan innego zdania – z przyjemnością przeczytam argumentację do każdego z pytań zadanych w obu ankietach.

    Z przyjemnością przeczytam również Pana wrażenia po „przerobieniu” tych ankiet na żywo np z klientem Państwa Banku/DM kupującego np: jednostki FIO.

    Proszę mi napisać o sukcesie w kreowaniu świadomości inwestycyjnej potencjalnego inwestora tak zdiagnozowanego.

    Byłabym Panu bardzo wdzięczna za przekazanie tych doświadczeń.

    Pozdrawiam

  10. gzalewski

    Michał, koncept nie jest zły, tylko wykonanie jak zawsze. Wiesz to mi bardzo przypomina akcję z paszportami. W całej UE ludzie mają w paszportach zdjęcia – różne. Tylko u nas ktoś „ZALECENIE” potraktował jako wymóg i musisz mieć zdjęcie, które pasuje do idiotycznych ramek, nie możesz sie usmiechac, a urzednik przy tym prezentuja swoją waadzę

  11. gzalewski

    (wyobrażony dialog w czasie kolejnej hossy, gdzieś w okolicach szczytu)

    Klient: Dzien dobry, chciałbym zainwestować pieniadze
    DF: Oczywiście, musi Pan tylko wypełnić odpowiednią ankiete, zebym okreslil jaki rodzaj funduszu jest dla Pana najlepszy
    K: ????
    DF: Musze sprawdzic, czy jest Pan swiadomy ryzyka a jesli nie wybrac Panu odpowiednio bezpieczna inwestycje
    K: Panie ja chce to co rosnie. Wszyscy mowią, ze hossa, to ja tez chce. Nic nie bede wypelnial, to wolny kraj
    DF: Dobrze zróbmy w takim razie tak, Ja dam Panu wypelnioną ankiete za klienta od funduszy akcji, a Pan to podpisze
    K: Dawaj Pan

    ***
    Kilka miesięcy pozniej w mediach – przy lamencie, ze ludzie tracą pieniadze, bo kupowali fundusze nie majac swiadomosci ryzyka. Fragment materiału prasowego:

    „Wypowiedz przedstawiciela firmy doradczej „Nie mamy sobie nic do zarzucenia, wszyscy nasi klienci wypelniali ankiete, ktora miala okreslic ich poziomi ryzyka. Jesli klient podpisal te ankiete, to DF nie jest niczemu winien”

  12. wróżka bernika

    „Na rynku jest co najmniej kilka osób spełniających Twoje wymagania. Wystarczy poszukać w życiorysach zarządzających.”
    Czułabym się spokojniejsza gdyby ich było „co najmniej kilkudziesięciu”, wszak funduszy mamy „co najmniej”, uwaga, PIĘĆSET!

  13. bartolomeush

    Zazdroszczę wróżbitom z całym przekonaniem mogącym odpowiedzieć na pytanie 4. z testu adekwatności:

    Czy w najbliższych latach spodziewa się Pani/Pan:
    A. ? stabilizacji dochodów na obecnym poziomie
    B. ? wzrostu dochodów
    C. ? spadku dochodów

    Szczególnie podziwiam tych, którzy już teraz bezbłędnie wskażą, że w tym czasie stracą pracę i będą mieć trudności ze znalezieniem następnej…

    Ciekaw jestem też definicji owych „najbliższych lat” 🙂

    Ciekawie się też ma kwestia pytania 2. we wspomnianym teście. Klient A zaznacza sporadycznie przy A, B i E (myśląc o ubezp. kapitałowym). Z kolei klient B zaznacza często przy E (myśląc o innych instr. finansowych, jak w felietonie). Klient A dostaje 3 pkt karne, B zaledwie 1. Zatem A ma większą skłonność do ponoszenia ryzyka…

  14. wróżka bernika

    te pytania pisał ktoś, kto przeczytał „Podręcznik Akwizytora” upss…, chciałam powiedzieć „Podręcznik Doradcy Finansowego”;) ale o rynku, zmienności ryzyka poszczególnych jego segmentów i w ogóle o umiejętności wykorzystania poszczególnych rodzajów funduszy/instrumentów finansowych nie ma zielonego pojęcia!
    przykład?
    „1. Proszę zaznaczyć stwierdzenia, z którymi Pani/Pan się zgadza:
    C. zalecany okres inwestowania zależy od wybranego funduszu
    TAK/NIE”
    zaznaczyłabym NIE i to jest PRAWDA, a nie sugerowana „dobra odpowiedź” TAK
    Poza tym, zamiast tworzyć bzdurne ankiety, Szacowna Izba powinna zająć się EDUKACJĄ swoich akwizytorów i speców od marketingu. Instrumenty finansowe typu jednostki uczestnictwa, to nie proszek do prania, a nadmierna ich sprzedaż (pokusa była nieodparta, tym bardziej, że nakład inwestycyjny do „zwiększenia produkcji”=0)okazała się groźniejsza w skutkach niż chciwi naganiacze mogli się spodziewać.

    p.s. proszę o nieużywanie słów „wróżka” „wróżbita” etc. w pejoratywnym znaczeniu – jestem wróżką i jestem z tego DUMNA!
    Buziaczki!

  15. Alicja

    ja tez się cały czas zastanawiam, czy to było konsultowane z Radą Edukacji i Ładu Informacyjnego 🙂

  16. Tama

    @GZ
    Panie Grzegorzu najważniejsze jest na końcu.
    Ponieważ Polacy anarchię mają wyssaną z mlekiem matki to oczywiście w sytuacji zakupu odmawiam odpowiedzi,
    bo jak mawiał jeden były poseł, pytania urągają mojej inteligencji.
    Rodzi się pytanie o konsekwencje tego działania.
    i tak w teście odpowiedniości tuż nad podpisem klienta jest napisane :

    …..podmiot przyjmujący zlecenie nie jest w stanie dokonać oceny, czy jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych stanowią inwestycję odpowiednią dla Klienta.

    Pal to licho. To oni nie mogą mnie ocenić co może czasami schlebiać,
    ale na końcu testu adekwatności, oprócz tej samej formułki jak powyżej dodane jest po przecinku:

    … ,a także nie jest w stanie przystąpić do świadczenia bezpłatnej usługi doradztwa inwestycyjnego związanej ze zbywaniem jednostek uczestnictwa.

    To już warte jest chwili zastanowienia. Z jakiej to usługi jestem obdzierany odmawiając odpowiedzi na głupkowate pytania?
    Czy ktoś słyszał o takiej bezpłatnej usłudze i jak ona jest realizowana?
    Bo bezpłatną usługę doradztwa zakupu to mieliśmy do końca 2007 roku kiedy z TV np. namawiano nas -„daj zarobić swoim pieniądzom „.
    Coś pamięć mi chyba szwankuje.
    Rodzi się pytanie. Dlaczego bycie idiotą albo anarchistą ma mnie pozbawiać jakiś usług, choćby wirtualnych?
    Gdzie te usługi są opisane i zdefiniowane?
    Pozdrawiam

  17. exnergy

    Jak wy tu będziecie gadać, to nie będzie miał kto handlować na GPW , więc i testy będą na przemiał z racji braku rynku .. Handlować mi i to już – dajcie przykład jak robicie rynek 😉

  18. lesserwisser

    A ja jestm wielce ciekaw czy pan Bogdan, który mówił Bankowy, zaliczyłby te testy odpowiedniości i adekwatnści.

    Chyba jak tak radził/doradzał to coś z tego interesu kumał. ?? Rechu, rechu.

  19. wróżka bernika

    „Gdzie te usługi są opisane i zdefiniowane?”
    w jednej takiej ustawie z 2005 roku (soreczki, nawet w dwóch), tyle że byle akwizytor vel d-ca finansowy NIE MA prawa świadczenia takiej usługi…

  20. gzalewski

    „? ,a także nie jest w stanie przystąpić do świadczenia bezpłatnej usługi doradztwa inwestycyjnego związanej ze zbywaniem jednostek uczestnictwa.”

    a to mi umkło. No swoja drogą ciekawe jest to doradztwo inwestycjne sprowadzone do zbywania jednostek

  21. exnergy

    GZ – a to mi umkło.

    Oj Panie Grzegorzu 😉 tonie Pan w morzu błogosfery ;), a gdzież językowe maniery?

    Co jak co – ale co będzie z funduszami, jak nie będzie łatwego rynku? W Hameryce już się podniecają, że mutualsy dają zyski, a mnie się kojarzy to ze sławnym skeczem… We’ve lost everything… sell, sell. Next day – It seems we are rich.. buy, buy..

  22. gzalewski

    pozwalam sobie dość często na ten zwrot (czyli umkło) ale nie pozwalam sobie na „poszłem”
    😉

  23. lesserwisser

    Tak czy siak sprawa się rypła.

  24. wróżka bernika

    „a także nie jest w stanie…”
    Oj, w stanie to on jest! Tyle, że nieprawnym, a do tego z jakim skutkiem… opłakanym(!)
    nie bronię d-ców inwestycyjnych, bo wcale nie lepsi…

  25. exnergy

    Wy tu gadu gadu, a Goldman Sachs nie dosc, ze pompuje wszystkie balony, zawsze zarabia to jeszcze dzis pewnie na swoich wynikach zarobil poprzez zaskoczenie 😉

  26. wróżka bernika

    po prostu, dotarł do ODPOWIEDNIEGO analityka, a ściślej analityczki;)

  27. exnergy

    hehe, teoria V kolumny zawsze zywa 😉 , dziekujemy wam mass-media 😉

  28. wróżka bernika

    Bynajmniej nie TO mam na myśli.
    Gdyby o swojej zmianie rekomendacji dla GS mówił „jakiś Piekłasiewicz z Psiej Wólki”, nikt by tejże nie zarejestrował, a popularna i szanowana persona jak pani Meredith W. po prostu skupia uwagę inwestorów swoimi wypowiedziami, dodatkowo wzmacniając efekt „niespodziewanie dobrych danych”.

  29. wróżka bernika

    exnergy miło się z Tobą gawędzi ale pozwolę sobie wrócić do tematu: czy zapisy zawarte w opisywanych ankietach i zaleceniach nie powinny trafić pod lupę UOKiK, albo chociaż do RPO? Mam przeczucie/wrażenie, że niektóre sformułowania nie tylko wydają się obraźliwe, ale wręcz wyglądają na klauzule niedozwolone.

  30. exnergy

    „Bynajmniej nie TO mam na myśli.
    Gdyby o swojej zmianie rekomendacji dla GS mówił ?jakiś Piekłasiewicz z Psiej Wólki?, nikt by tejże nie zarejestrował, a popularna i szanowana persona jak pani Meredith W. po prostu skupia uwagę inwestorów swoimi wypowiedziami, dodatkowo wzmacniając efekt ?niespodziewanie dobrych danych?.”

    a ja właśnie to miałem na myśli

  31. deli deli

    Przemierzając z zapałem lata młode na czerwonym szlaku iwestora indywidualnego, widzę to dziś tak, w toku naszej dyskusji, jakbym się przezornie ubezpieczał. Wergiliusz schodząc do zielonych hal, na soczyste łąki, powiada:
    Sic vos non vobis vellera fertis, oves.
    (Cz. Jędraszko, łacina na co dzień, Nasza Księgarnia1980.

  32. lesserwisser

    I te owieczki w milczeniu ( jak barany) idą pod strzyż, gdyż nie dla siebie (przy)noszą to runo tylko dla fryzjerów. Czasem tylko ktoś nieśmiało w walnie w pański stół ale i wtedy nożyce (WGPW) się nie odezwą.

    Aspirujący literat delir-delir ( euro-sierota szczęściem pijany) – pseudo ekono – lesserwisser

  33. exnergy

    Ale bzdury wypisujecie, aż się nie chce tego bloga czytać.

  34. lesserwisser

    Wcale nieźle gościu pojechał tym Wergilem i jak adekwatnie do sytuacji. Sztuką jest trafić tak pasujący cytat. Szkoda że nie każdy docenił kunszt wpisowicza.

    Sic vos non vobis vellera fertis, oves znaczy bowiem ? ?nie dla siebie owce noszą swoje runo? , nie dla siebie tylko dla właściciela lub strzygącego.
    Chyba teraz odniesienie i paralela stają się trochę bardziej przejrzyste, szczególnie w kontekście mojego komentarza.

    Nie samymi przyziemnymi oscylatorsami, stop-lossami , drawd-downami i podobnymi cudakami żyje człowiek ( inwestora amatora nie wyłączając). Uduchowiony trader potrafi dostrzec swoistą poetykę rynku a nie tylko stan konta, na poziomie Wisły pod Zawichostem.
    Inaczej pozostanie jedynie zwykłym wyrobnikiem.

    Ponieważ kolega przerwał był mój wpis, zawłaszczając mój komputerek, dopiera teraz mogę skończyć i to nadal w konwencji klasyczno- antycznej….

    Nie wiem czy cieszyć się czy płakać, że wreszcie tu i teraz nasi MiFID-iasze będą mogli odpowiednio i adekwatnie wyrzeźbić właściwy profil inwestycyjny klienta. Tak więc i wilk będzie syty i owca szczęśliwa, choć niekoniecznie cała. Podobno to krok w dobrym kierunku (ale czy to postęp czy może podstęp).

    Już pobieżna lektura arcy-dziełka ?miszczów pióra? z IZFiA pozwala skonstatować, że urąga ono inteligencji przeciętnego użytkownika rynku, którego najwidoczniej uważają za barana. Pozwala też domniemywać, iż mamy do czynienia z inteligentnymi inaczej, których poziom sprawności umysłowej mierzy się chyba w jednostkach zwanych imbecylami.

    Więc strzeż się kto może bo aż strach pomyśleć co też jeszcze mogą wypichcić w codziennej praktyce. Albo faktycznie zamknięci swojej wieży z ości słoniowej nas uważają za idiotów. Tacy już są ci profi – ( profi bo lubieją jadać profite rolls jak mawia zacny X ).

    Komentarze na blogu choć trafne i krytyczne są jednak zbyt łaskawe, widocznie z uwagi na kulturę piszących, choć czasem aż żal komentować bo szkoda nerwów.

    @ exnergy

    Jeśli irytuje Cię czytanie tych naszych wpisów to polecam lekturę klasyków. Jakże koi nerwy ( i do tego piękny język), a tego chyba nam wszystkim trzeba,
    w te trudne dni, gdy upał umysły lasuje. Ostatecznie mogą to być klasycy literatury inwestycyjnej, którą tak lubią młodzi technokraci.

    Acha i jeszcze jedno ? disce puer latine ? nigdy ne zawadi.

  35. exnergy

    Toż to waszmościpanie 😉 była wypowiedź ironiczna o „fraszkowatym ” zabarwieniu w odniesieniu do tych co to swego czasu skarżyli się Zielonej Załodze na moje wpisy.

    Mówisz o kunszcie? Ładne ilości tutaj się go przelały, a i tak znikomy procent go zauwazył, bo każdy patrzy na rachunku wartości pozytywne. Co do owieczek to ja tu widział taki wpis już wcześniej, gdzie ładnie wypunktowano clue sprawy 😉 bodajże 4 wpis tutaj: https://blogi.bossa.pl/?p=976#more-976

  36. exnergy

    no nie , czemu komentarz czeka na zatwardzenie, skoro link do bloga bossy

  37. deli deli

    @exnergy
    Sos własny, w którym postanowiłeś się jeszcze raz odświeżyć w temperaturze otoczenia i przy gorliwości Twojej nie utzyma dłużej swego niskiego poziomu. Pomyśl o tym za wczasu. Rozejrzyj się za repertuarem Piekarskiego na mękach. Albo wiesz co?Podaj rękę Przyjacielu! Once more – jak Ty to mówisz… Trzymaj mocno za linę. Przejdziemy kałużę jeszcze raz.

  38. deli deli

    @lesserwisser
    To ja Ciebie zwę blogmenem, a Ty mnie Brutusie, „wpisowiczem”? Ta myśl utrzymała się tylko przez sekundę potem już tylkokosztowałem sztukę Twą aluzji. Przyznam Ci się jeszcze, że nie lubię blogera, bo „blagier”. Dlatego będęrozpowszechniał w bossablo blogmenów.

  39. lesserwisser

    @ deli deli

    Jak bym Cię nazwał popisowiczem, to bym dopiero mial za swoje.

    Nie dla siebie bowiem pszczoła (sam) miód gromadzi i czasem potrzebna jest też szczypta soli a nawet łyżeczka dziegciu ( byle to była silver spoon).

    pozdro

  40. exnergy

    @deli ..

    Patrz może waćpan pod nogi, abyś się nie poślizgnął na wilgotnym kamieniu pogrążającego cię spleenu i nie przygrzmocił uszami w matkę ziemię rodzicielkę , darmozjadów karmicielkę.

  41. Thome

    Kiedy jakieś ciało (Sejm, IZFA itp…) zaczyna odczuwać własną zbędność – potrzebuje autoafirmacji…..i mnoży byty ponad potrzebę (np. ankiety, badania).

    Natomiast co do pytania:

    „Proszę wskazać przybliżoną wartość Pani/Pana stałego miesięcznego dochodu (…)” – to wcale nie jest takie błahe, ale niebezpieczne. Pachnie mi tutaj fiskusem i w konsekwencji jakowymś faszyzmem.:)

  42. gzalewski

    Racja, co więcej KLIENT musi mieć absolutną pewność, że te dane (deklaracje) nigdzie nie wyciekną. A z tym, może być różnie. Bardo różnie

  43. deli deli

    @lesserwisser
    Pszczoła to cióś więcej niż owca. Są takie kraje , w których nie ma ochoty pracować. To jest to dorodziejstwo przstrzeni,lotu, myślenia wolnego od schematu. Najtrudniej jednak nie opuszczać ula i zachować skrzydła. Pozdrawiam.

  44. lesserwisser

    re : @ Thome

    ?Proszę wskazać przybliżoną wartość Pani/Pana stałego miesięcznego dochodu (?)? – to wcale nie jest takie błahe, ale niebezpieczne. Pachnie mi tutaj fiskusem i w konsekwencji jakowymś faszyzmem.:)?.

    Myślę że aspekt fiskalny ma tu drugorzędne znaczenie, tym bardziej że fi(s)kus-psi(s)kus zawsze znajdzie swoją drogę by dobrać się do podatków delikwenta.

    Celem tego pytania jest raczej określenie docelowego potencjału klientowskiego, czyli mówiąc po prostu jego dojności danego klienta. Z zamożnego klienta jest potencjalnie niezły udój a takiego który ma stałe i dobrze płatne zatrudnienie da się długo doić.

    Celowo użyłem mało eleganckiego określenia ?doić klienta? , bo jest obrazowe i całkiem trafnie określa tenże proceder a poza tym słyszałem, ze np. agenci ubezpieczeniowi kategoryzują klientów na tak zwanych ?dojnych i suchych?.

    Całkiem dobrze ilustruje tę sytuację dzisiejszy artykuł na pierwszej stronie Gazety Wyborczej ? ? Łowcy nieszczęść?. Dziennikarka Gazety wkradła się na szkolenia znanych kancelarii odszkodowawczych, gdzie ?

    ? Uczono ją, jak podejść ofiary, by zdobyć wysoką prowizję. Jak korumpować lekarzy, pielęgniarki , policjantów, a nawet przekonać pracowników ubezpieczalni, by pracowali na dwa fronty?.

    W tej grze o przyszłość wszystkie chwyty są dozwolone a wyrachowane metody socjotechniczne, chwyty psychologiczne oraz zbójeckie cwaniactwo są integralną częścią taktyki osaczania klienta przez instytucje, ktore żyją z cudzych lub powierzonych pieniędzy.

    Dlatego też podobało mi się wcześniejsze porównanie takich praktyk do strzyżenia owieczek choć raczej powinno się mówić o układzie bezbronna owca ? wiecznie głodny zły wilk, i to zazwyczaj przywdziewający owczą skórę.

    Dlatego też śmieszą mnie te całe pienia o cudownym panaceum jakim rzekomo ma być dyrektywa MiFID . Aż trzęsie mnie jak czytam te banialuki mediów i widzę hipokryzję niektórych instytucji finansowych, mówiących że dopiero teraz będziemy mogli właściwie dbać o twój interes nasz drogi kliencie. Od dziś będziemy cię szeroko informować o wszystkich za i przeciw. W tym też celu opracujemy twój dokładny profil inwestycyjny i to wyłącznie dla twojego , przepraszam Twojego dobra, nasz drogi Kliencie. .

    A czy ktoś wcześniej postawił otwarcie nasuwające się natrętnie pytanie ? A co wam , wy takie owakie banki/fundusze/agenci, uniemożliwiało wcześniej rzetelnie i dokładnie informować klienta o potencjalnych ryzykach i możliwościach oferowanych produktów ?.

    Czyżby dopiero ustawowe ( czytaj przymusowe ) wprowadzenie obowiązków MiFID skłoniło was do dbałości o interes waszego klienta, z którego przecież żyjecie ?

    Czyżby dopiero teraz możecie być uczciwymi, wy którzy mienicie się być instytucjami zaufania publicznego, a do tej pory zachowywaliście się bardziej jak dziewki publiczne, które przy okazji świadczonej usługi chciały przy okazji oskubać klienta, podkradając mu forsę z portfela.

    Czyżby dopiero teraz można było wdrożyć w życie kodeksy etyki zawodowej różnych doradców i account managerów ?

    Ja nie wierze w takie nagłe nawrócenia i przypuszczam, że po krótkotrwałym szumie medialnym życie wkrótce powróci do dotychczasowej normy, niezależnie od rożnych głupawych testów na adekwatność i odpowiedniość.

    No chyba że ktoś inaczej ustawi priorytety i kulturę organizacyjną w instytucjach finansowych . Bo jak ktoś powiedział – uczciwości i klasy nie da się nauczyć. To się mam albo we krwi albo też wynosi z domu. Przyuczyć to się można ale do prostych zawodów.

    Tego nie zmienia wejście do UE ani wprowadzenie MiFID.

    Obym się mylił.

    Uff ale sobie ulżyłem.

  45. Alicja

    @ lesserwisser

    Ale to chyba już żadne rewelacje w porównaniu ze złodziejstwem na taka skale jak Madoff czy ostatnio GS…nie uważasz?

  46. wróżka bernika

    Nie wiem co inni uważają, ale o ile GS to przecudni cwaniacy (trzeba im przyznać, że z pewną klasą), to pan Madoff to zwykła pierdoła, która w porę nie potrafiła sobie i innym powiedzieć: STOP! NIE DAM RADY. tylko jak się przyznać, że powierzyło się miliardy pierdole…lepiej zrobić z niego demona zła i wszelkiego występku…
    o mifid nie będę się wypowiadać, bo szkoda szarpać sobie nerwy: „socjalizm” w tej czy innej formie opanowuje Europę i dobrze się to dla nas nie skończy. Niestety:(((

  47. lesserwisser

    @ Alicja

    Witaj.

    Nie nazwał bym ani Madoffa ani tym bardziej Goldman Sachsa złodziejami ale oszustem i kanciarzami.

    Być może Madoff chciał dobrze tylko mu nie wyszło ale to go, według mnie, absolutnie nie usprawiedliwia bo miał pełną świadomość czym się może skończyć jego proceder i świadomie wprowadzał w błąd swoich klientów a nawet specjalnie nęcił ich rzekomymi wysokimi rezultatami na inwestycjach. Nie on ich nagabywał tylko oni dopraszali się o możliwość powierzenia mu swoich kapitałów. On to krętactwo i oszustwo celowo aranżował i specjalnie inscenizował więc
    moim zdaniem nie ma dla niego wytłumaczenia i pardonu.

    Z GS to trochę inna sprawa, to firma profesjonalna i z założenie nastawiona na świadczenie rzetelnej usługi swoim klientom, bo tak się ich zdobywa
    .
    Natomiast w tzw proprietary business, czyli w operacjach na swój własny rachunek i do swojej kieszeni stosuje, jak sie z dużym prawdopodobieństwem przypuszcza, jazdę po bandzie albo też w strefie cienia oraz naruszając przy okazji zasady ruchu.

    Takie mamy wilcze czasy gdzie duży może więcej szczególnie gdy wspiera się rożnymi elektronicznymi dopalaczami i patentami. Konkurencja zresztą jest wcale nie lepsza tylko może mniej sprawna i skuteczna. A chłopaki z SEC, CFTC i FBI drzemią albo im chwilowo zaparowały okulary. Czasami przesadzają, będąc poza jurysdykcją USA, dołująć waluty lub nadwątlając budżety pewnych państw i jeszcze się tym chełpią, w poczucie bezkarności.

    Słyszałem opinię apologetów skuteczności rynkowej, takie porównanie, że po prostu oni tylko korzystają ze swoich możliwości na podobieństwo dobrego kierowcy albo takiego który ma szybsze auto więc prędzej niż inni dojadą do mety, gdzie rozdają ograniczona ilość nagród. Nie zgadzam się z takim poglądem i myślę stosowane metody bardziej przypominają rzucanie konkurencji kłód pod koła albo tarasowanie drogi przejazdu.
    Osobiście uważam takie praktyki za naganne bo uzyskują nieuczciwą przewagę a gra powinna być fair z założenia.

    Natomiast jeśli chodzi o nasze krajowe podwórko to niestety mamy zbyt często do czynienia ze zwykłym śmądactwem, tak jak choćby w przypadku opcji walutowych, gdzie nie tylko nie mówiono klientowi całej prawdy odnośnie towarzyszących ryzyk ale wręcz celowo wprowadzano go w błąd przedstawiając fałszywe prognozy kursowe. Powody są przyziemne – forsowanie sprzedaży, nieuczciwy marketing, presja na sukces oraz dążenie kierownictwa do wykazania się przed obcymi pryncypałami.

    Taki siermiężny kapitalizm już głęboko tkwi i w ludziach i w instytucjach i żadne ankiety tego raczej nie zmienią, no może kwestionariusz rejestracyjny na Rakowieckiej by coś pomógł.

    A infantylność tych ankiet może obrócić się przeciwko samej idei ich opracowania i podważyć zaufanie do instytucji -autora.

    Być może mam w tym względzie tradycyjny światopogląd a raczej zbyt staroświecki, jak na dzisiejsze nowoczesne czasy, ale jeszcze dobrze mi z tym.

  48. Alicja

    Gdybyś miał tam zaangażowane swoje środki, poniósł stratę w przypadku Madoffa czy działając na rynku współuczestniczącym z GS – dalej trzymałbyś się swoich definicji?

    Bo dla mnie to najzwyklejsza kradzież.
    Zmieniły się tylko narzędzia…

  49. lesserwisser

    @ Alicja

    Zalegam jeszcze z jedną – odpowiedzią – więc niniejszym czynie za dość zasadom.

    Ja bym raczej Madoffowi swoich środków nie powierzył, bo w cuda finansowe nie bardzo wierzę, a i współczynnik pazerności mam stosunkowo niski, proporcjonalnie do przedziału nieufności.

    Ale nawet gdyby nawet ktokolwiek mnie przewiózł finansowo, to nadal trzymałbym się swoich definicji choć, podobnie jak Ty, zasadniczo potępiam obydwa przypadki.

    W przypadku Madoffa możemy ewidentnie mówić o oszustwie ale raczej nie o kradzieży, bo to trochę inna kwalifikacja prawna czynu. Gdyby Bernnie wyrwał kobiecie torebkę na ulicy, wyciągnął komuś na przyjęciu portfel z tylniej kieszeni albo buchnął laptopa z samochodu,
    to by była kradzież, w rozumieniu prawa.

    Jego gigantyczne oszustwo podobnie jak i drobna kradzież są natomiast przestępstwami, ale o rożnych skalach, dlatego tez BM dostał 150 lat odsiadki a nie 3 miesiąc lub kuratora na rok, jak drobny złodziejaszek.

    Trochę trudniejszy przypadek mamy natomiast z GS, wiele rzeczy które wyczyniają jest niewątpliwie na bakier z etyką i prawdopodobnie na bakier z prawem. Osobiście przypuszczam, że wiele z tego co mówi się o ich praktykach to prawda.

    Niezależnie od tego co o tym myślimy, są niewinni w sensie prawnym, dopóki im się winy nie udowodni. Bo ten świat już jest tak urządzony, że człowiek niewinny skazany prawomocnym wyrokiem sądowym jest winny w sensie prawnym, ze wszystkimi konsekwencjami z tego wynikającymi. Natomiast człowiek winny, który jakoś uniknął kary, jest niewinny w sensie prawnym, również ze wszystkimi konsekwencjami z tego wynikającymi.

    Bo prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość ? sprawiedliwość. Przynajmniej tak mówią.

    A zmieniły się nie tylko narzędzia ale również czasy i obyczaje oraz pogoda.

  50. Alicja

    @ lesserwisser

    Dzięki za odpowiedz, ale tym razem nie udało Ci się mnie przekonać 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.