Jeden z czytelników zapytuje mnie mailowo o opinię na temat pewnego wskaźnika. Zwykle wskaźniki traktuję mało nonszalancko ale jeśli ktoś w ten sposób miałby nie dostąpić inwestorskiego zbawienia to przychodzę ze skromną pomocą.

Sprawa dotyczy tego oto wpisu na jednym z anglojęzycznych blogów.
Widniejący tam wykres jest skonstruowany w następujący sposób, który następnie powielę w odniesieniu do naszego rodzimego indeksu WIG:

  • wyliczamy zwykłą, 200 – stu dniową średnią arytmetyczną z codziennych cen zamknięcia; piszę ?zwykłą’ choć może powinienem dodać przedrostek ?nie’ jako, że owa średnia jest traktowana z nabożnością przez analityków różnej maści
  • obliczamy procentową odległość ceny zamknięcia każdej kolejnej sesji w stosunku do wyliczonej aktualnie średniej j.w.
  • procentowe odległości od średniej z każdego dnia nanosimy na wykres
  • wyszukujemy ekstrema by odkryć czy kryją jakieś prawidłowości

Wynik tej prostej robótki widać na poniższym wykresie. Wyciąłem pierwsze 400 sesji gdyż dopiero po dwusetnej pierwszy raz dało się wyliczyć średnią a kolejne 200 poszło na rozbieg.

Autor przywołanego bloga ekscytuje się dołkami wskaźnika, ustanowionymi poniżej granicy minus 20 % a następnie liczy jaki ruch przebywa indeks S&P 500 w przeciągu kolejnych 60 sesji. Wszystkie ruchy po ustanowieniu dołka były zyskowne, maksymalny zasięg wyniósł 20,9%.
Być może tamtejszy rynek zawiera jakieś magiczne właściwości albo nasz przez swoją nieefektywność nie nadąża za podobnymi wynalazkami, bo prawdę mówiąc oprócz tego , że nasz wykres działa przez gałki oczne na wyobraźnię to praktyczne korzyści zastosowania go są marne.
Faktem jest, że podczas 4 okresów bessy, wskaźnik ów wybił się poniżej 20sto procentowej granicy. Tyle, że praktycznie dowolny wskaźnik czy oscylator skonstruowany w oparciu o ceny i ich pochodne pokaże podobne zachowania bo taka jego rola. Zejście właśnie omawianego podczas obecnego kryzysu nie jest wyjątkowo rekordowe jak w USA, gdyż rekord polskiego należy do bessy 1994 roku.
Policzyłem zakres ruchu kursów 60 dni po ustanowienia dołków. Już po pierwszych dwóch z 1994 zeszliśmy nawet 20% niżej. O ?dołkach” z 2008 roku nawet nie będę wspominał.
Autor nie wskazuje jak użyć odczytów wskaźnika w ekstremach w realnym inwestowaniu. Po prostu nie jest to możliwe jako, że o tym czy był to dołek można zawyrokować dopiero z perspektywy czasu. Załóżmy jednak, że rynek byka zaczyna się dla nas gdy wskaźnik powracając z ekstremum przecina poziom minus 30% od dołu. Cóż, jak widać na wykresie – za każdym razem testował ponownie poprzedni dołek a po hossie/bessie internetowej w ogóle nie było sygnału. Jeśli barierę powrotu podniesiemy do minus 20 lub 25 procent – sprawa wygląda jeszcze makabryczniej.

Tego typu wskaźniki nigdy nie gwarantują 100% trafności (ale może nie powinienem nigdy mówić nigdy?) Ich autorzy zazwyczaj nie udzielają porad w sytuacji ?gdy tym razem będzie inaczej” czyli wskaźnik nawali.
W takiej sytuacji najczęściej cytuję czwartą z 40stu zasad Johna Cartera:
?Amatorzy stają się profesjonalnymi traderami wtedy, gdy przestają szukać „kolejnego wspaniałego wskaźnika” i zaczynają kontrolę ryzyka każdej transakcji.”

—*Kat*—

32 Komentarzy

  1. mirek

    To co ja widzę na tym wykresie to złamana w 2007 roku sekwencja rosnących dołków, a ponieważ owa wzrostowa sekwencja (jako jedna hossa) trwała 13 lat poprzez całe bogactwo zmienności toteż odwracanie obecnego trendu spadkowego też powinno potrwać (13 lat) poprzez porównywalne wahania. Nie wygląda to za dobrze.

  2. DAPI

    kathay a ty znasz jakis wskaźniki lub cokolwiek co pokaże dołek przed jego pojawieniem się ? 😉

    co do ma i ema 50 i 200 które to właśnie posiadają taką nabozność na amerykańskich stronach to próbowałem znależć przyczynę inną niż „normalne” wskazanie ruchu w określonym terminie:
    http://www.atinwestor.pl/index.php/strategie-inwestycyjne-testy/155-portalowe-rednie

    a okazuje się w tym okresie donchian czy inny żółw leży do góry nogami

    ps. i nie napisałem to aby bronić odchylenie od średniej jako sygnał inwestycyjny ponieważ jako sam w sobie {tak jak inne pojedyńcze na rynku akcji } niewiele pomoże….

  3. lepszy cwaniak

    a ja znam „cokolwiek innego” co pokaże PRECYZYJNIE dołek W CHWILI jego pojawienia się:) i nie ma nic wspólnego z AT, chociaż bardzo dużo z ceną:)
    Łyso Wam, „technicy”?
    UWAGA!: trzeba Wam wiedzieć, że u mnie ta „chwila” wypada zawsze na któreś miesięczne zamknięcie, bo leń ze mnie i nie chce mi się ślęczeć przed notowaniami;) (wolę w tym czasie pohasać na tym blogu:))

  4. Lucek

    Historia zakreśliła koło.
    Identyczny temat był poruszany na forum pl.biznes.wgpw siedem lat temu, gdy konczyły się spadki rozpoczete w marcu 2000.
    Widać wyraźnie, ze wyrosło w tym czasie nowe pokolenie inwestorów, którzy chcieliby wiedzieć, czy to juz dno?
    Tak jak wtedy, tak i teraz słychać różne „mądre” słowa, ale dzięki właścicielowi portalu Trader.Online.pl każdy może się przekonać o tym, co napisałem na początku 2002 i co nadal jest aktualne.
    Jest to klasyczna AT, która ma w nosie to, co wypisują jacyś, pożal się Boże, cwaniacy.
    www.trader.online.pl/MSZ/e-w-Coppock_Curve-CCT_II.html

    Aktualny miesięczny wykres WIG wraz ze wskaźnikiem Coppock’a:
    www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/febc2f84500ad50d.html

  5. lepszy cwaniak

    @Lucek
    „Historia zakreśliła koło(…)”

    impessive, but you don’t know the power of the Dark Side LUC(e)K. khhhhhh, khhhhhh;)

    obrażalski jesteś:) , a mnie wyszło, że w (sam sprawdź, wiesz jak;) bez AT i Pana Coppoka (indykator, muszę przyznać, robi jednak wrażenie:)

    do tych samych (podobnych) konstatacji można dojść na różne sposoby. mój główny zarzut wobec AT znasz więc nie będę się powtarzał (podobnie jak skuteczność metod AT;)

  6. mirek

    Ten aktualny „kopocz” dla wigu wygląda zachęcająco jednak tak jak od czerwca 2004 malał przy wigu idącym w bok tak bieżący wzrost może się okazać jedynie przejściowym zanikiem spadków,a nie początkiem nowej hossy. Generalnie widać,że budowa tego wskaźnika nie jest wolna od wad innych temu podobnych nie odróżniających np. zaniku spadku od wzrostu. Takie wskaźniki będące bardzo prostymi „pochodnymi” indeksu często zamazują obraz trendu zamiast go wyprzedzać. To tak jakby zamiast wyjrzeć przez okno by sprawdzić jaka jest pogoda skonstruować robota wyposażonego w mnóstwo czujników, wysłać go na zewnątrz, sprowadzić poprzez śluzy, podłączyć do laptopa i zobaczyć odczyt : error.

  7. lepszy cwaniak

    @mirek
    czepiasz się:) ten indykator całkiem celnie wskazuje „twarde dno” i do tego się nadaje (DO CZASU…)
    a propos: KAŻDY wskaźnik jest jakąś „pochodną” indeksu;)

  8. mirek

    Ja też szukałem/szukam dobrego wskaźnika tylko że po latach poszukiwań widzę wykres indeksu i już wiem co będzie pokazywał dany wskaźnik, a powinno być tak,że widzę wskaźnik i powinienem widzieć co będzie z indeksem. Problem ze wskaźnikami jest taki,że po latach wprawy we wzrokowej analizie samego wykresu indeksu widzi się więcej niż na wskaźniku. Jednak dobry wskaźnik dzięki właśnie uproszczeniu pozwala na rozwianie wątpliwości, które się pojawiają w (wystarczająco) dobrych sytuacjach. I tak każdy patrzy jednocześnie na sam indeks i wskaźnik(i). „Kopocz” może być jednym z nich. Sorry za ten rolniczy przydomek,ale jakoś nie mogę się powstrzymać, ale nie czepiam się, nie, nie. Sam wcale nie uzyskuję jakiś rewelacyjnych efektów. Każdy orze jak może.

  9. exnergy

    Mirek – swieta prawda, tylko prawda, a dla niektorych bedzie to g… prawda..

    Moze poroztrzasajcie temat Geometrii i Astrologii, tez bedzie sie o co klocic, jak bedziecie sobie projekcje robic, do ktorych rynek nigdy nie dojdzie, albo ostro przebije 😉

  10. lepszy cwaniak

    @exnergy
    „teoryzowanie” zostawiam teoretykom;)
    mam jednak nieodparte wrażenie, że większość interlokutorów (do których, jak zauważyłem, się nie zaliczasz) nie dopuszcza do swojej świadomości, że przeceniają rolę NARZĘDZI (matematyka, AT, etc), kosztem zgłębienia wiedzy o REALNYCH procesach ekonomicznych. tradowanie-małpowanie za pomocą historycznych danych i zbudowanych na nich „systemów” jest może czasem i zyskowne, ale nie daje pewności, że tak się da ZAWSZE.

  11. mirek

    Astrolodzy, matematycy, zagłębieni w wiedzy o realnych procesach ekonomicznych, twórcy „systemów” – wszyscy by chcieli zarabiać na giełdzie. Tu jest tylko blog i chyba można sobie poteoretyzować, rzucić jakiś pomysł typu „kopocz”, no chyba,że ktoś tu zeskanuje swoją historię rachunku gdzie rok temu miał 10000 ,a poprzez operacje na kontraktach ma już milion i wszystkim siądzie psycha i blog zostanie zamknięty. Nie chodzi też o przecenianie roli narzędzi AT tylko o posiadanie takich, które na tradowanie (bez małpowania) wogóle pozwalają, a nie jest ich wcale dużo (pomijając te do małpowania) i rzecz w tym,że nie ZAWSZE tylko czy wystarczająco często. A co do samej wiedzy o realnych procesach gospodarczych to świetnie taką posiadać, ale czy „da się tym jeść”? Trzeba mieć dobrą (tzn. dobrze płatną) posadę jako ekspert i śmiać się z tych co grają na własny rachunek. Dla większości pozostaje AT i „orka” dzień po dniu. A w niedzielę można sobie popatrzeć co tam piszą „lepsze cwaniaki”.

  12. Lucek

    O wskaźniku Coppocka dowiedziałem się w marcu 2000 po ukazaniu się artykułu Bronka Burzy w Profesjonalnym Inwestorze pod tytułem „Jak przewidzieć hosse i bessę na giełdzie?”
    Na forum pl.biznes.wgpw napisałem o nim po dwóch latach, gdy nikt o takim wskaźniku tam nie słyszał, a mnie wydawało się, że warto go obserwować.
    Dla własnych celów zmieniłem parametry interwału oraz zastosowałem filtr w postaci poziomów wynikających z poziomów PA, co zaznaczam poziomymi białymi kreskami.
    Aby to lepiej zrozumieć zamieszczam dwa wykresy: DAX i S&P500
    www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/a17ce1a373ca4d8d.html
    www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/d8a708b27797dbe8.html

  13. exnergy

    Lepszy cwaniak – a co chciałbys chwycic lupę i zajrzec rynkowi w d…. ? Chcialbys pogrzebac tam gdzie inni tylko widzą Coppocka, albo stochastica?

    Pewnie nie zaplacilbys za dostep mozliwosc uczestnictwa w takim experymencie… bo wolalbys wyrzucic to na prowizję i np wtopic na danej transakcji.. tak mysli wiekszosc – po co zaplacic za dostep do jakiejs wiedzy (nie ksiazkowej), lepiej sobie kupic „KUPON FW20” i czekac na losowanie..

    Interlokutorzy ?? litosci musialem do Kopalinskiego zajrzec 😉

    Keep it simple stupid 😉

    Lucek – dla mnie Coppock w tym co prezentujesz byl znany juz troche, ale jakos sie nim nie podniecam. Z pewnego powodu, tez wpada w definicję kolejnego zegarka, ktory pokazuje to samo choc inaczej tyka.

  14. lesserwisser

    Z dużym zainteresowaniem przeczytałem o doświadczeniach ze wskaźnikiem Coppocka oraz obejrzałem wykresy dla naszej giełdy.

    Muszę się przyznać, że kiedy wiele lat temu usłyszałem o nim po raz pierwszy, to najprawdopodobniej popełniłem niezłe głupstwo, że go wtedy zupełnie zlekceważyłem. Nie tylko z uwagi na tytuł oryginalnego artykułu ?Ceny wynikają z emocji? ale przede z opowiedzianej mi historii jego powstania. Podobno Coppock opracowując metodę efektywnego inwestowania, na potrzeby przedstawicieli swojego kościoła, zapytał ich ile czasu potrzeba zazwyczaj człowiekowi by w pełni otrząsnąć się ( dojść do siebie) po śmierci bliskiej osoby. W odpowiedzi usłyszał, że zajmuje to zazwyczaj 11 do 14 miesięcy. Ujął to w formułę odpowiednią formułę matematyczną i tak powstałą krzywa Coppocka. Wydawało mi się to trochę niepoważne w porównaniu z innymi, bardziej naukowymi metodami.

    Otóż wskaźnik ten był przez wiele lat olany przez profesjonalnych traderów, gdyż de facto nie jest on żadnym wskaźnikiem/sygnałem z arsenału analizy technicznej (jak się często uważa) choc obecnie jest poważany przez speców od AT.

    Z założenia autora nie miał on wcale wskazywać odwrócenia trendu tylko raczej sytuację czy też moment, w którym ryzyko rynkowe jest niskie co zazwyczaj sugeruje dłuższą tendencję wzrostową. Został on opracowany dla inwestorów długofalowych kupujących tzw mocne akcje w oparciu o czynniki fundamentalne ( opracowano dla Down Jones Industrial Averages).

    Jak mówią osoby obeznane krzywa ta nie pokazuje dołków tylko sytuacje w której wykluwa się tendencja wzrostowa czyli początek hossy ( a więc jest wskaźnikiem końca bessy).

    Kiedy sobie teraz poczytałem o nim więcej okazało się, że wspomniane wcześniej pytanie o dojście do siebie ( równowagi psychicznej) nie dotyczyło tylko śmierci ale również przypadków utraty pracy, choroby, rozwodów, straty finansowej, itp. Ponieważ zaś natura ludzka jest raczej niezmienna reakcje w znacznym stopniu przewidywalne więc chyba jednak coś sensownego w tym jest w tym Coppocku. Tak więc wskaźnik ten ma niewiele wspólnego z samymi cyklami rynkowymi ale dużo z naturą ludzką. A jednak działa.

    Moje podłamanie wynika z faktu, iż jak się okazuje krzywa Coppocka doskonale sprawdza się w praktyce na rynku akcji. Podobno w ostatnich 80 latach dał tylko jeden błędny sygnał dla indeksu S&P 500 ( w roku 2002) natomiast dla angielskiej FTSE po drugiej wojnie zawiódł również w zasadzie tylko w feralnym roku 2002 ???. Czyli zrobiłem klopsa, tym bardziej, ze jest w Metastocku.

    Podobno Coppock gorzej sprawdza w przypadku towarów a odradza się jego stosowanie w przypadku walut. Ciekawe dlaczego ??

    Dobrze więc, że @ Lucek przypomniał krzywą/wskaźnik Coppocka ( serdeczne dzięki) tylko dlaczego ja zmarnowałem tyle czasu.

  15. exnergy

    metas sucks big time 😉

    jesli cos nie dziala w sytuacjach ekstremalnych – like 2002 – to jest jak instrukcja jazdy samochodem dla reajdowca – hej moze dojedziesz do mety pozamiatac

  16. lepszy cwaniak

    @exnergy
    otóż to mój drogi Kolego! otóż to: przed tradowaniem najpierw trzeba „wziąć lupę i zajrzeć rynkowi w d…”, nigdy odwrotnie!
    a propos „interlokutorów”- sie ucz, coby nasz język zbytnio się nie spłaszczył!;)))
    a ten kopok to mi się podoba, zwłaszcza po tym, co dowiedziałem się na temat jego powstania od lesserwiser’a (choć mam lepszy!;)
    @mirek
    Mark Twain zwykł mawiać:
    „Człowiek NIE POWINIEN spekulować w dwóch przypadkach: jeśli go na to NIE STAĆ i jeśli go na to STAĆ”
    Weź to sobie do serca…

  17. pit65

    @exnergy

    Pełna zgoda.Jak coś przestaje działać, to bardzo dobry wskażnik 🙂

  18. mirek

    @lepszy cwaniak

    Łatwo powiedzieć, gdy (moim zdaniem) większość spekulantów jest dokładnie pomiędzy.

  19. exnergy

    „Pełna zgoda.Jak coś przestaje działać, to bardzo dobry wskażnik :-)” tak to nawet super wskaznik i nie musi to nawet byc wskaznik 😉 , moze byc wzór 😉

  20. Lucek

    exnergy, nic nie przestaje działać:)
    Zamiast wypisywać głupstwa, poczytałbys lepiej o tym wskaźniku Coppocka.
    Patrząc na Twoje kompilacje językowe „ni to polski ni to angielski”, miałbyś chyba łatwość czytania.
    Nie ułatwie jednak zadania i nie podam linka.

  21. lepszy cwaniak

    „nic nie przestaje działać:)”
    po raz pierwszy zgodzę się z Luckiem…

  22. exnergy

    Wy to jednak jestescie ciemna masa. Jak cos nie dziala, to jest to naprawde dobre wskazanie i lepszego nie ma.

    Lucek, myslalem, ze dobrze kombinujesz, ale ty zagubiles sie jak taka jedna osoba co to wiecznie sobie systemiki tworzy..

    ni polski nie angielski to moja kpina z jezyka niektorych osobników z warszawki, ktorzy wlasnie w moim doswiadczeniu tym zaslyneli 😉

  23. lepszy cwaniak

    Wiem o co Ci chodzi, ale ten kopok akurat DZIAŁA, więc chyba nie jest taki doskonały;)

  24. lesserwisser

    @ exnergy (et consortes) ? usiłuję zrozumieć logikę ale mi się jakoś nie składa.

    jeśli coś nie działa w sytuacjach ekstremalnych – like 2002- to wcale nie jest do d….. gdyż w sytuacjach ekstremalnych nie działa zazwyczaj większość wskaźników i modeli (jeśli nie wszystkie). Nie ma rzeczy niezawodnych, inaczej gwarancje byłyby bezterminowe.

    Ważne by te ?pomysły? działały w większości sytuacji rynkowych ( a jeszcze lepiej w przeważającej większości przypadków) by summa sumarrum wychodzić na plus i na swoje, czyli jak to się mówi to the have the edge on the market and odds on your side.

    Jeśli w większości przypadków dostajemy prawidłowy sygnał to zazwyczaj zdążymy zgromadzić jakiś zapas na ewentualną wtopę w rzadkich sytuacjach extremum. Zawsze warto podeprzeć się kilkoma wskaźnikami, gdyż zwiększa to nasze szanse. Przesada oczywiście nie jest wskazana.

    Jeśli faktycznie w ostatnich 80 latach kopok dał tylko jeden błędny sygnał dla indeksu S&P 500 2002) natomiast dla angielskiej FTSE po drugiej wojnie zawiódł jedynie w 1948 r. oraz feralnym 2002 to moim zdaniem ma imponujący track rekord. Oby tak dalej.

    PS Poszukiwanie ideału często prowadzi do absurdu.

  25. exnergy

    idac twoim tropem – przeczytac pare ksiazek i na nich jechac.. jak prosto zarabiac..

  26. lesserwisser

    @ to whom it may concern

    Faktem jest, że nie ma gotowych recept ani łatwych sposobów na zarabianie – w starciu z rynkiem oczywiście – gdyż, być może. jest jak mawiał nieodżałowany pan Henio ? uroczy hulaka, którego forsa się nie trzymała ? że, ?Na pieniądze to nikt nie jest mądry?.

    Za komuny był taki celny dowcip ? Syn pyta ojca czy zapisanie się do partii coś mu da.
    Na to ojciec odparł ? jak nie będziesz członkiem partii to nawet jeśli ci to nie zaszkodzi to na pewno ci to nie pomoże natomiast jak będziesz członkiem partii to nawet jeśli ci to nie pomoże to na pewno ci to nie zaszkodzi. Wybór jest twój synu.

    Podobnie jest z lekturą książek, nawet jeśli ona nie pomoże to na pewno nie zaszkodzi. Trzeba tylko wiedzieć co czytać i czytać krytycznie, bo dużo jest na rynku chłamu typu ?Jak zostać milionerem w tydzień?. Na pewnym etapie samoświadomości rynkowej homo sapiens jest w stanie odsiać ziarno od plew ( odróżnić rzeczy sensowne od nonsensownych).
    Wprawdzie da się jechać i bez czytania ale to jeśli nawet nie zaszkodzi to na pewno nie pomoże. Wybór jest nasz.

    Mądrość ludowa mówi, że to praktyka czyni mistrza więc sama teoria bez praktyki daje mniejsze szanse ( ale też vice versa). Wypada wiec spróbować tego i owego, a nóż się sprawdzi.

    Życzę Wesołego Alle…… i sukcesów inwestycyjnych ( sobie oczywiście też, jak najbardziej).

    PS.

    Kiedy mi onegdaj znajomy pokazał artykuł o krzywej Coppocka w Investors Chronicle to go zlekceważyłem ( Coppocka oczywiście) bo mi nie bardzo pasował do profilu towarowego,
    a potem o nim niestety zapomniałem. Okazuje się, że w I C stosują go do dziś i to w wersji rozbudowanej, bo również jako sell signal . Oni przez wiele lat wypróbowali wiele metod i stosują 12 wskaźników sprawdzonych w boju.

  27. QBarteQ

    Odniosę się do ostatniego cytatu:

    ?Amatorzy stają się profesjonalnymi traderami wtedy, gdy przestają szukać ?kolejnego wspaniałego wskaźnika? i zaczynają kontrolę ryzyka każdej transakcji.?

    Po kilku latach spędzonych na amatorskim tradingu (tak chyba należałoby to nazwać, skoro się z tego jeszcze nie utrzymuję), zaczynam doceniać coraz bardziej powyższą sentencję. Według mnie jest to najważniejsza zasada, której (obok kilku innych) stosowanie jest podstawowym warunkiem bez, którego nie ma mowy o traderskim sukcesie, nie mówiąc już o tym, że nie stosowanie tej zasady prowadzi prędzej czy później do wyzerowani rachunku.

    Oprócz powyższej, drugą równie ważną zasadą dla mnie jest „Pozwól zyskom rosnąć.”.

    Przez lata traktowałem powyższe zasady jako coś z czym zawsze się zgadzałem, ale ze stosowaniem było niestety gorzej, wynik tego był taki, że mimo iż często moje przewidywania co do ruchu rynku były prawidłowe, to te nieprawidłowe zjadały mi cały zysk, a ponadto zbyt szybkie zamykanie pozycji (z reguły w połowie całego ruchu) pozbawiało mnie połowy zysku.

    W momencie jak bezwzględnie zacząłem stosować powyższe zasady, zyski pojawiają się niemal automatycznie, bez względu czy to na transakcjach z rynku kasowego czy terminowego (oczywiście oprócz powyższych jest też kilka innych zasada które stosuję, chociażby odpowiednia wielkość pozycji itp.).

    Niby proste, ale jakie skuteczne. Więc reasumując, wskaźniki wskaźnikami ale bez konsekwentnego zarządzania ryzykiem nie ma mowy o zyskownym tradingu.

    Pozdrawiam.

  28. Lucek

    Reasumując podkreślę, że tytuł wpisu jest „Wskaźnik końca bessy?”
    Jeśli ktoś nie chce, nie musi zwracać uwagi na krzywą Coppocka.
    Zawsze można grać na tzw nosa i łapać kolejne dołki.
    Jednak ten wskaźnik nie odnosi się do pojedyńczych spółek więc mówienie o zarządzaniu ryzykiem nijak się ma do określenia końca bessy.

  29. QBarteQ

    @ Lucek

    Myślę, że większość traderów, jeśli nie wszyscy stosują wskaźniki, ponieważ dzięki nim, łatwiej ogarnąć ogrom informacji, jaki za sobą niesie wykres wraz z wolumenem. Osobiście nie wyobrażam sobie tradingu bez wskaźników i bez dość solidnej wiedzy na temat procesów zachodzących w gospodarce. Ale mam wrażenie, że zarówno autor jak i kilku komentatorów (w tym i ja) podsumowując temat omawianego wskaźnika po prostu doszło do wniosku, że nawet najlepszy wskaźnik sam w sobie nie zapewni sukcesu.

    Pozdrawiam.

  30. Lucek

    Bartek;
    jestem ostatnim. który twierdzi, ze wskaźnik cokolwiek zapewni, nie wspominając o sukcesie:)
    Price Action posługuje się czystym wykresem, a jakikolwiek wskaźnik lub średnia to dodatek, który ma podać małą wiązkę światła na wykres.
    Jeśli wrócisz do wykresu, który pokazałem, tzn. WIG z Coppockiem, zobaczysz, że zaznaczony poziom 29384 jest ostatnim LH.
    Jeśli zostanie on pokonany na wykresie będziemy mieli układ LL LH LL HH.
    Jeśli następnie zostanie utworzony HL, a więc powyżej 20370, to wraz z załączonym wskaźnikiem Coppocka będzie to sygnał końca bessy.
    Jest to wykres miesięczny , a więc to potrwa pewien czas, zanim się wyjaśni, niemniej na tym polega przewidywanie co może nas spotkać realnie.
    Są wyznaczone poziomy, jest konkretny wskaźnik.
    Sukces zapewniamy sobie sami, jasne że żaden wskaźnik nam tego nie zapewni:)
    Pozdrawiam wiosennie…

  31. exnergy

    czasem HH i HL i odwrotnie, to za malo, chyba ze sie uda nie pogubic w ujeciu fraktalnym

  32. Lucek

    „czasem HH i HL i odwrotnie, to za malo, chyba ze sie uda nie pogubic w ujeciu fraktalnym”

    zaznacz tylko, ze to Twoim zdaniem jest za mało, bo w przeciwnym wypadku ktos pomyśli, że masz racje:)

Skomentuj lepszy cwaniak Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *